1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Spiegel Online: NATO musi pomóc Polsce i Krajom Bałtyckim

Agnieszka Rycicka20 maja 2014

„Czy to prawda, że NATO na Wschodzie jest nagie, jak cesarz w swoich nowych szatach a obietnica pomocy militarnej m.in. Polsce to fikcja?”- zastanawia się komentator Spiegel Online i wzywa rząd RFN do tablicy.

Baltikum NATO Militärübung
Zdjęcie: Raigo Pajula/AFP/Getty Images

„Rosja idzie na konfrontację z Zachodem. Państwa Bałtyckie i Polska mają więc prawo wiedzieć, jaką pomoc w razie kryzysu mogą świadczyć sobie nawzajem partnerzy z NATO. I jakiej chcą udzielić. Rząd RFN nie może uchylać się od odpowiedzi”, pisze w komentarzu „Kto milczy, jest tchórzem” Nikolaus Blome.

„W Traktacie Północnoatlantyckim nie ma paragrafów pisanych ‘drobnym drukiem'. Nie ma gradacji między roszczeniami jego członków ani żadnego ustępu, zgodnie z którym niektóre zobowiązania miałyby moc tylko do określonej siły wiatru, ale już nie ponadto”, zauważa Blome i dodaje: „I dobrze, że tak jest”.

„Jednocześnie – zauważa – Sojusz od momentu powstania na bieżąco weryfikuje swoje priorytety. Ile zatem pieniędzy powinno płynąć na obronę kraju, przy założeniu, że występuje militarne zagrożenie ze strony Wschodu? A ile choćby w gotowość zaangażowania się w konflikt zbrojny w dowolnym miejscu na świecie, jeżeli wszyscy członkowie uznaliby to za słuszne?”.

Czy Rosja będzie wrogiem, czy partnerem?

Zdaniem komentatora „Spiegla” akurat teraz jest czas na zastanowienie się. Rosja pod wodzą Putina zmienia kurs. Jeżeli taki stan rzeczy się utrzyma, to będzie ona znowu bardziej wrogiem, niż partnerem Zachodu. „Skandal polega nie na tym, że NATO długo uważało za wysoce nieprawdopodobną konieczność obrony swojego terytorium przed atakiem Rosji. Skandalem jest to, że debata na temat zmieniającego się stanu zagrożenia toczy się wyłącznie w tajnych kręgach rządowych i NATO. Jeżeli obywatele (i politycy) spekulują, jak daleko rzeczywiście jest w stanie posunąć się Kreml, to debata o tym, jak powinien reagować Sojusz, powinna toczyć się publicznie”, stwierdza Blome.

Czy cesarz jest nagi?

„Czy to prawda, że NATO na wschodzie jest nagie, jak cesarz w swoich nowych szatach? I że jego podstawowe przyrzeczenie, iż jest w stanąć w obronie każdego kraju członkowskiego, nie odnosi się de facto do Krajów Bałtyckich i Polski?”, pyta komentator „Spiegla” podkreślajac, że to szczególnie rząd RFN jest winien Europie Wschodniej odpowiedzi na to pytanie, bo właśnie Niemcy najbardziej skorzystały na zakończeniu zimnej wojny. Autor pisze, że dzięki temu możliwe było zjednoczenie Niemiec a Niemcy wschodnie dostały - słusznie - „bezpłatny bilet wstępu” do UE i NATO. „Potencjalnym polem bitwy są teraz inne, położone bardziej na wschód kraje. Już tylko to nadaje ich obawom moralny ciężar gatunkowy” – reasumuje dziennikarz.

Odwaga na próżno

„Głosowanie na transwestyczną Conchitę Wurst podczas konkursu Eurowizji, to jedno i można to interpretować też jako oznakę nonszalanckiej europejskiej pewności siebie. Jeżeli jednak orężem w walce o zachodnie wartości, takie jak tolerancja czy wolność słowa miałby być udział w audiotele z telewizyjnego fotela, byłaby to gratisowa odwaga”, uważa Nikolaus Blome. „Znacznie bardziej nieprzyjemna jest dyskusja o tym, ile tak naprawdę jest warta – materialnie i moralnie – deklaracja NATO w sytuacji, kiedy Rosja nie spuszcza z agresywnego tonu. Conchita Wurst była zabawna. Ale teraz robi się poważnie. Kto nie chce chronić Państw Bałtyckich, uznaje sam siebie za straconego”, puentuje komentator „Spiegla”.

Agnieszka Rycicka

red. odp.: Elżbieta Stasik