1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Spokojne obchody rocznicy wyzwolenia KZ Ravensbrück

14 kwietnia 2019

Rocznicę wyzwolenia byłego obozu Ravensbrück uczczono w podniosłej i spokojnej atmosferze, choć nie wszyscy uszanowali apel o nieprezentowanie treści politycznych.

Uroczystości rocznicowe na terenie byłego obozu koncentracyjnego Ravensbrück
Uroczystości rocznicowe na terenie byłego obozu koncentracyjnego RavensbrückZdjęcie: DW/W. Szymanski

W obecności byłych więźniarek uczczono w niedzielę 74. rocznicę wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego Ravensbrück. W uroczystości na terenie byłego obozu wzięło udział kilkaset osób, w większości z Polski, Niemiec i Włoch. Ravensbrück był największym kobiecym obozem koncentracyjnym na terenie hitlerowskich Niemiec. Do końca wojny trafiło do niego ponad 130 tysięcy kobiet z całej Europy. Niemal co czwarta była Polką.

Premier landu Brandenburgia Dietmar Woidke (SPD) mówił, że gotowość byłych więźniarek do ponownego odwiedzenia miejsca, w którym działał obóz i do podania ręki dzieciom i wnukom sprawców, jest wielkim gestem, który robi na nim głębokie wrażenie.

– Dajecie poruszający dowód tego, że nawet największa zbrodnia na ludzkości nie jest w stanie zniszczyć człowieczeństwa. Wasze człowieczeństwo jest dla nas wzorem – mówił.

Woidke dodawał, że nie można dopuścić do zapomnienia okropieństw przeszłości ani też ich przyczyn.  – Były to nienawiść, rasizm i pogarda dla drugiego człowieka, którym nie dano odporu i które pod płaszczykiem nacjonalizmu wpuszczono na salony – mówił.

"Wszystko przebiegło spokojnie"

Uroczystości rocznicowe przebiegły w podniosłej i spokojnej atmosferze, choć nie wszyscy uczestnicy uszanowali prośbę dyrekcji Muzeum Ravensbrück, aby powstrzymać się od prezentowania politycznych haseł. Przedstawiciele niemieckiej Antify, czyli lewicowej organizacji antyfaszystowskiej trzymali podczas uroczystości swoją flagę a także banery z hasłami „Nigdy więcej faszyzmu, nigdy więcej wojny” czy „Zwalczamy rasizm, seksizm, kapitalizm”.

Uroczystości rocznicowe na terenie byłego obozu koncentracyjnego RavensbrückZdjęcie: DW/W. Szymanski

Dyrektor muzeum dr Insa Eschebach wyraziła z tego powodu ubolewanie. Jak powiedziała Deutsche Welle, to bardzo smutne, że Antifa nie zastosowała się do próśb organizatorów. Eschebach dziękowała za to licznym polskim uczestnikom uroczystości, którzy zrezygnowali z transparentów i symboli współczesnych organizacji, ograniczając się do biało-czerwonych flag. – Zrobiło to na mnie duże wrażenie – powiedziała.

Podczas ubiegłorocznych obchodów rocznicowych w Ravensbrück doszło do nieprzyjemnych sytuacji. Grupa młodych Polaków w strojach sportowych rozwinęła transparenty z hasłami patriotycznymi, inni trzymali sztandar Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, co doprowadziło do ostrej wymiany zdań z przedstawicielami niemieckich ruchów antyfaszystowskich i feministycznych. – Bardzo mi ulżyło i jestem bardzo szczęśliwa, że tym razem wszystko przebiegło spokojnie – powiedziała Eschebach.

Zdjęcie: DW/W. Szymanski

W uroczystościach rocznicowych brało udział kilka byłych więźniarek Ravensbrück, wśród nich Joanna Kiąca-Fryczkowska – łączniczka Armii Krajowej wywieziona do obozu po upadku Powstania Warszawskiego. – Czuję wielką satysfakcję z tego, że udało mi się przeżyć, ale będąc tu widzę postacie tych koleżanek, również z Powstania, które nie przeżyły  – powiedziała. Czy przebaczyła oprawcom? – Mam z tym dylemat, jako chrześcijanka powinnam przebaczyć, ale nie wiem, czy potrafię – przyznała w rozmowie z Deutsche Welle.

Obóz dla kobiet Ravensbrück niedaleko kurortu Fürstenberg w Brandenburgii powstał na zlecenie SS wiosną 1939 roku. Po wybuchu wojny systematycznie go powiększano. Z obozowych rejestrów wynika, że do 1945 roku do obozu trafiło przeszło 132 tysiące osób – głównie kobiet i dziewcząt. Kilkadziesiąt tysięcy z nich straciło życie w wyniku głodu, chorób, egzekucji czy eksperymentów pseudomedycznych. Wśród więzionych w Ravensbrueck kobiet było 30-40 tys. Polek, z których wiele deportowano do obozu po upadku Powstania Warszawskiego. W Ravensbrueck więziono też 20 tys. mężczyzn.

Kiedy 30 kwietnia 1945 roku do obozu wkroczyli żołnierze Armii Czerwonej, zastali w nim jedynie ok. 2 tys. chorych więźniów. Przeszło 20 tys. więźniów SS-mani wyprowadzili wcześniej w ramach tzw. marszów śmierci.