Produkt będzie dostępny w sklepach w przyszłym roku. To innowacja w muzułmańskim świecie, ale nie pierwsza – zaznacza Fatima Fakier, która sama ma doświadczenia w tej branży. Już w roku 2009 sprzedawała w swojej bostwańskiej firmie „Friniggi” sportowe hidżaby. – Byliśmy jednymi z pierwszych, którzy projektowali sportową modę dla muzułmanek w zachodniej estetyce – mówi Fakier.

Zyskać pewność siebie

Tylko niewiele firm oferuje podobne produkty w Internecie. Od 2001 holenderski „Capster“ szyje chusty okrywające szyję, włosy i uszy. Są wykonane z lekkiego materiału, by nie przeszkadzały podczas uprawiania sportu. Małe firmy specjalizujące się w tego typu ofertach są także w USA i Kanadzie.

Pionierskie firmy mogą teraz ucierpieć na ofensywie Nike‘a – obawia się Fakier. Z drugiej strony uznaje za pozytywne, że znana marka sportowa kieruje swoją uwagę na ten rynek. To może pomóc w postrzeganiu islamskich kobiet i wzmocnić ich wiarę w siebie. – Sport daje pewność siebie, pomaga też kobietom doceniać swoje ciało – zaznacza Fakier. – Ale szczególnie muzułmanki napotykają na wiele przeszkód – dodaje. Największą jest powszechne w islamie przekonanie, że kobiety nie powinny publicznie uprawiać sportu, bo uwłacza to ich godności. Z drugiej strony w świecie nieislamskim brakuje tolerancji dla hidżabu, tym bardziej w świecie sportu. 

Boks w chuście

Doświadczyła tego Zeina Nassar z Berlina. Mając 14 lat, miała wziąć udział w zawodach bokserskich. Ale najpierw było to niemożliwe. Jako praktykująca muzułmanka o libańskich korzeniach ubiera się zgodnie z tradycją, pokazując publicznie tylko ręce i twarz. Niemiecki Związek Bokserski przewiduje jednak jako strój krótkie spodenki i koszulki co najwyżej z krótkimi rękawami. Nie wspominając o chuście.

Trenerka Zeiny Nassar zabiegała o zmianę przepisów. Z sukcesem. Dzisiaj muzułmańskie bokserki mogą nosić długie rękawy, zakrywać nogi i włosy. – Teraz wszystkie kobiety mogą uczestniczyć w zawodach bokserskich – mówi Nassar w wywiadzie dla Deutsche Welle.

Walka ze stereotypami

Nassar wprawdzie przegrała swoją pierwszą walkę, ale była to jej ostatnia porażka. Teraz ma 19 lat i jest potrójną mistrzynią Berlina. Nie wygrała tylko jeszcze walki z dyskryminacją i stereotypami. – Próbuję z tym walczyć i pokazać, że to nieprawda, iż jesteśmy niewykształcone i nosimy chusty z przymusu – mówi bokserka, która występuje także na deskach berlińskiego teatru. – Jestem ambitną, pewną siebie kobietą – podkreśla.

Sportsmenki jako wzór do naśladowania – o to właśnie chodzi Fatimie Fakier. – Dla mnie sport to sposób na pozbycie się barier, na jakie natrafiają muzułmanki w globalnej społeczności – zaznacza. W ubiegłym roku zrezygnowała z produkcji sportowej kolekcji. Botswana jest zbyt małym rynkiem, a eksport na rynki światowe zbyt trudny. Poprowadzi teraz „Friniggi” jako firmę konsultingową dla muzułmańskich sportsmenek.

Jan D. Walker / Katarzyna Domagała