Merkel - Steinmeier - Steinbach
24 lutego 2009O sporze nie mówi ani Urząd Kanclerski, ani Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Ubiegły tydzień potwierdził jednak, że istnieją co najmniej różnice zdań na temat przyszłej roli przewodniczącej Związku Wypędzonych Eriki Steinbach w radzie fundacji, która nadzorować będzie budowę placówki „Widoczny znak” upamiętniającej ucieczkę, wypędzenie i przesiedlenie ludności niemieckiej z terenów wschodnich. W 13 osobowej radzie trzy miejsca przypadają Związkowi Wypędzonych, który mianował między innymi Erikę Steinbach – co odrzuca strona polska.
W ubiegłym tygodniu w sprawie nominacji Eriki Steinbach głos zabrał rzecznik prasowy rządu Thomas Steg, który podkreślał, że Angeli Merkel chodzi o to, by cała procedura odbywała się „ w duchu pojednania i porozumienia”. Zwłaszcza w kwestiach personalnych nie istnieje „presja czasu – podkreślał rzecznik, czyniąc to w momencie, gdy minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier domagał się w wywiadzie radiowym szybkich decyzji personalnych.
Mimo to rzecznik powtarzał, że „presji czasu” nie ma: - „ Nie ma zatem konieczności, by już dziś ustalać datę powołania składu rady. Kanclerz przyjęła do wiadomości ocenę stanu rzeczy dokonaną przez ministra Steinmeiera, ale jej stanowisko pozostaje niezmienne.”
Decyzja w rękach rządu
Na tej samej konferencji prasowej rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Jens Plötner uwypuklił stanowisko szefa dyplomacji Franka-Waltera Steinmeiera, który podobnie jak pani kanclerz, także zabiegał w ubiegłych latach o dobre relacje niemiecko - polskie. Według szefa MSZ należy dalej wspólnie o nie dbać i je rozbudowywać. MSZ nie uważa, by przesunięcie w czasie decyzji co do składu rady fundacji służyło wspólnej sprawie, wręcz przeciwnie.
Decyzję w sprawie składu rady fundacji podejmuje gabinet rządowy i nie będzie ona podejmowana w atmosferze sporu. Zwrócili na to uwagę obaj rzecznicy, gdyż byłby to fałszywy sygnał w stronę Polski. Chodzi więc o to, by doszło do odprężenia sytuacji. Nie ma zatem potwierdzenia informacji, jakoby kanclerz Merkel nakłaniała szefową Związku Wypędzonych Steinbach do rezygnacji z miejsca w radzie. Rzecznik rządu Steg oświadczył tylko, że obie panie ustaliły, iż o rozmowach w cztery oczy nie będą składały oświadczeń publicznych.
Stosunki z Polską dobrem nadrzędnym
Spory w obozie rządowym krytycznie skomentowała opozycja. Szef partii liberałów (FDP) Guido Westerwelle domaga się od kanclerz Merkel, by przeprowadziła zasadniczą rozmowę z Eriką Steinbach i zamknęła debatę na ten temat. Szybkie zakończenie tej sprawy poprzez rezygnację z nominacji ze strony Eriki Steinbach przysłużyłoby się najlepiej stosunkom niemiecko – polskim, podkreślił Westerwelle.
Przewodnicząca „Zielonych” Claudia Roth stwierdziła, że relacje niemiecko – polskie są dobrem nadrzędnym i funkcjonariuszom Związku Wypędzonych nie wolno ich narażać na szwank. Podobnie wypowiedzieli się politycy partii Die Linke, którzy spory o nominację do rady fundacji nazwali „niegodnym spektaklem”.(hw)