1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Pomoc dla niemieckich dzieci zamiast Ukrainy? Sprawdzamy

Uta Steinwehr | Jan D. Walter
23 września 2023

Niemieckie organizacje charytatywne domagają się rzekomo, żeby zamiast na dostawy czołgów dla Ukrainy wydawać pieniądze na chore dzieci niemieckie. Cała historia jest wyssana z palca, a film na ten temat to fake.

Rosyjski post z dezinformacją
Rosyjski post na Telegramie: „Niemiecki fundusz charytatywny zirytował wspólników ukraińskich terrorystów, umieszczając w Berlinie plakaty z wezwaniem do pomocy chorym niemieckim dzieciom”.

W Internecie ustawicznie pojawiają się fejki imitujące renomowane media, także DW. Treści są najczęściej całkowicie zmyślone, opowiedziane jednak w sposób tak szczegółowy, że na pewno mogą sprawiać wrażenie autentycznych. Tym bardziej że zdają się je potwierdzać zmanipulowane lub stworzone przez sztuczną inteligencję zdjęcia i filmy.

Na platformie X, czyli dawnym Twitterze, oraz na Facebooku i Telegramie pojawił się film z angielskimi napisami, nakręcony rzekomo przez agencję Reuters, a także zrzuty ekranu z tego filmu. Posty są kolportowane głównie na kanałach rosyjskojęzycznych, gdzie wyświetlono je ponad sto tysięcy razy. Można je znaleźć jednak również w języku angielskim, niemieckim, a nawet japońskim. 

Twierdzenie: według tych postów niemiecka organizacja charytatywna Bunter Kreis Rheinland rzekomo przeprowadziła kampanię plakatową w Berlinie, w której zestawia ze sobą wydatki na „życie 10 niemieckich dzieci” i na „1 Leoparda” (czołg), szacowane na 29 milionów euro. Bunter Kreis to działająca w całych Niemczech organizacja z oddziałami regionalnymi, pomagająca rodzinom z ciężko chorymi dziećmi.

Rzekoma kampania nie nawiązuje wprost do wojny w Ukrainie. Taką interpretację niesie natomiast film oraz niektóre konta, które go zamieściły. Według nich kampania wywołała „falę oburzenia” wśród uchodźców z Ukrainy w Niemczech i „podzieliła społeczeństwo europejskie”.

Także wśród  polityków i działaczy społeczeństwa obywatelskiego akcja wywołała jakoby kontrowersje: o ile według filmu Karl Kopp z organizacji obrony praw człowieka Pro Asyl miał określić akcję mianem „otwarcie nazistowskiej”, to niemiecki minister zdrowia Karl Lauterbach przyszedł w sukurs rzekomym autorom kampanii, twierdząc, że nikt nie ma prawa nadawać zdrowiu niemieckich dzieci niższej rangi niż interesom Ukrainy. Tak przynajmniej chyba należy rozumieć częściowo nieudolną angielszczyznę napisów do filmu.

DW sprawdza: fake

Zdjęcia kampanii plakatowej są podrobione niezwykle przekonująco. Ze wstecznego wyszukiwania zdjęć nie wynika, że są one starsze i mogły być tym samym wyrwane z kontekstu. Także analiza zdjęć za pomocą standardowych narzędzi raczej niewiele wnosi. Dlaczego jednak same plakaty muszą być sfałszowane, tłumaczymy w dalszej części tekstu.

Zdjęcia rzekomej kampanii plakatowej są doskonale podrobione i na pierwszy rzut oka sprawiają wrażenie autentycznychZdjęcie: X

Sprzeczności językowe i merytoryczne

Rzekomy film agencji Reuters, informujący o akcji plakatowej i reakcjach na nią, wykazuje natomiast typowe błędy, popełniane podczas tak zwanego spoofingu: imitacje renomowanych mediów sprawiają często na pierwszy rzut oka wrażenie autentyczności, ale jeśli przyjrzeć im się dokładniej, okazuje się, że przeważnie nie są zgodne z powszechnie stosowanymi standardami. 

W napisach zwracają na siebie uwagę błędy formatowania i niedociągnięcia językowe, których nie dopuściliby się – lub przynajmniej nie w takiej liczbie – angielskojęzyczni profesjonaliści medialni. Jest wiele niepotrzebnych spacji, błędów w pisowni wielką bądź małą literą, brakujących przecinków; ponadto panuje gramatyczny bałagan z czasownikami w różnych formach. Na pytanie DW agencja potwierdziła nasze przypuszczenie: „Reuters nie opublikował tego filmu”.

Ponadto kampania plakatowa toczyła się według filmu w lipcu 2023 roku. Odpowiednia debata dawno by się zatem odbyła i zostałaby podchwycona także przez media niemieckie, a już na pewno wtedy, gdyby wypowiedział się na ten temat minister zdrowia.

To wygląda jak film agencji Reuters, ale nim nie jest, jak potwierdza agencja. Można to wywnioskować z częściowo nieudolnej angielszczyzny w napisach.Zdjęcie: X

Co mówią rzekomi autorzy kampanii?

DW napisała do wszystkich zainteresowanych podmiotów z prośbą o zajęcie stanowiska.

Ralph H. Orth, dyrektor finansowy Bunter Kreis Rheinland, czyli organizacji, która rzekomo kierowała kampanią, potwierdza, że jego organizacja nie przeprowadziła takiej akcji: „Ponieważ nasza działalność promocyjna jest finansowana z darowizn, nie mamy nawet możliwości finansowania takich działań w Berlinie, z dala od naszych siedzib w Nadrenii”. 

Także Paritätischer Wohlfahrtsverband i Aktion Mensch, których symbole graficzne również widać na plakatach, zaprzeczają udziałowi w kampanii. Twierdzą, że ich symbole zostały wykorzystane bez „wiedzy i zgody”. „»Aktion Mensch« nie uczestniczy w tej rzekomej kampanii i zdecydowanie dystansuje się od prezentowanych treści” – pisze rzeczniczka tej organizacji społecznej, finansowanej z przychodów z loterii.

Według informacji operatora – Wall GmbH – ta tablica reklamowa w lipcu 2023 roku w ogóle nie stała już przy Checkpoint CharlieZdjęcie: X

Tablice reklamowe, których już nie było

„Możemy wykluczyć, że plakaty pokazane w poście były kiedykolwiek wywieszone na naszych powierzchniach reklamowych lub są tam wywieszone obecnie” – pisze rzecznik Wall GmbH, sprzedawcy reklamy zewnętrznej. Logo tej firmy widać na wielu pokazywanych billboardach.

Firma wskazuje, że w przypadku co najmniej dwóch z pokazywanych miejsc występują błędy logiczne. Już od 2019 roku na toaletach publicznych w Berlinie, widocznych na zdjęciu z Alexanderplatz, nie ma powierzchni reklamowych na kampanie. Tablica na plakaty przy Checkpoint Charlie została zaś według Wall GmbH zlikwidowana już w drugim kwartale 2023 roku, czyli kilka tygodni przed rzekomą kampanią.

Na jednym ze zrzutów ekranu widać powierzchnię reklamową koncernu Ströer. Na pytanie DW przedsiębiorstwo to również potwierdziło, że nie rozpowszechniało motywu z plakatu.

Jak rosyjska dezinformacja trafia do młodych

04:40

This browser does not support the video element.

Czy ktoś wypowiadał się publicznie na temat zmyślonej kampanii?

Na pytanie DW Federalne Ministerstwo Zdrowia oświadczyło, że minister Lauterbach nie komentował rzekomej kampanii plakatowej, a już na pewno nie w sposób sfingowany w filmie: „(Lauterbach) wielokrotnie wypowiadał się przeciwko barbarzyńskiej rosyjskiej inwazji i na rzecz wspierania Ukrainy. Porównywanie kosztów opieki medycznej nad dziećmi w Niemczech i pomocy dla Ukrainy to brak wrażliwości, z którym nie ma nic wspólnego”.

Podobnie zareagował Karl Kopp z Pro Asyl, którego porównanie z nazizmem zacytowano w sfałszowanym filmie: „Nie znam tej tak zwanej kampanii. Niczego nie komentowałem”. Pokazane w filmie ujęcia z jego udziałem mają już według niego zresztą ponad sześć lat.

Konkluzja: Jeszcze raz cytując Karla Koppa: „To fake od początku do końca”. Zmyślona jest zarówno kampania, jak i rzekome reakcje. Zdjęcia plakatów są sfałszowane, a film nie jest autorstwa agencji Reuters. 

Współpraca: Kate Hairsine, Sean Sinico i Inna Zavgorodnya.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>