290410 Zwangsarbeiter Stiftung
30 kwietnia 2010Wypłaty odszkodowań dla byłych robotników przymusowych zakończyły się już w 2007 roku. Ogółem wypłacono 4,4 mld euro. Ale na tym praca fundacji się nie zakończyły. Nie bez powodu ma ona w swej nazwie także pojęcie "przyszłość".
Dla wszystkich było jasne, że na wypłacie pieniędzy się nie skończy - zaznacza członek zarządu fundacji Guenter Saathoff. "Wobec 13 milionów byłych robotników przymusowych, którzy byli deportowani do Niemiec, trzeba podkreślić, że było to zjawisko o skali europejskiej i stało się ono trwałym, podstawowym elementem dziejów bezprawia w europejskiej kulturze pamięci."
Lokalne projekty
Ze środków pochodzących z kapitału założycielskiego fundacji o sumie 400 mln euro wspierane są więc obecnie różne projekty, m.in. w Polsce i Izraelu. W samym tylko programie "Europeans for Peace" udział wzięło ponad sto tysięcy młodych ludzi z 28 krajów. Wsparcia udziela się ofiarom prawicowego ekstremizmu i antysemityzmu. Ogólnie ponad 56 mln euro zasiliło ponad 2100 projektów. Szczególną wagę przykłada się do wsparcia dla byłych robotników przymusowych i członków ich rodzin realizując lokalne projekty, jak np. "Treffpunkt Dialog" ("Miejsce spotkań i dialog"), gdzie podejmuje się długo przemilczany temat robót przymusowych. W ten sposób ofiary niewolniczej pracy doznają późnego moralnego zadośćuczynienia.
Guenter Saathoff podkreśla, że w okresie stalinowskim powracający do domu robotnicy często otrzymywali stygmat zdrajców ojczyzny i odmawiano im prawa do godnego życia. Obecne projekty dają okazję; by ludzie ci mogli dojść do głosu, a społeczeństwo uwrażliwiło się na ich los. "Z tego względu tak ważny jest międzypokoleniowy dialog w lokalnych społecznościach"- mówi.
Historia III Rzeszy przez pryzmat niewolniczej pracy
Pod koniec września 2010 roku w Muzeum Żydowskim w Berlinie w obecności prezydenta Horsta Koehlera otwarta zostanie duża wystawa poświęcona pracy przymusowej. W jej przygotowanie włączony jest dyrektor Miejsca Pamięci Mittelbau-Dora, Jens-Christian Wagner.
"Chcemy pokazać, kiedy i jak sami Niemcy musieli się zdecydować, jak będą traktować robotników przymusowych. Chcemy w ten sposób opowiedzieć historię narodowego socjalizmu przez pryzmat pracy przymusowej. Był to system, którego jedną z osi był radykalny rasizm."
Wystawa w Muzeum Żydowskim nie powstaje jednak na zlecenie Fundacji "Pamięć Odpowiedzialność Przyszłość" - zaznaczają organizatorzy. Praca przymusowa będzie miała oczywiście krytyczne ujęcie, bo wciąż jeszcze nie wszystkie ofiary doznały zadośćuczynienia jak np. włoscy czy rosyjscy jeńcy wojenni, którym wedle zasad fundacji nie przysługuje odszkodowanie i którzy nie dostali żadnych zapomóg z puli pomocy humanitarnej. "Z historycznego punktu widzenia powinni oni być traktowani jak robotnicy przymusowi" - podkreśla Jens-Christian Wagner. Dodając, że absolutnie sprawiedliwe odszkodowanie nigdy nie będzie jednak możliwe.
Marcel Fuerstenau / Małgorzata Matzke
red.odp.: Andrzej Paprzyca