1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Stalking, psychoterror na co dzień

Maik Meuser13 lipca 2008

Szacunkowo pół miliona osób pada w Niemczech ofiarą stalkingu. Sprawcy to zazwyczaj odrzuceni zakochani i osoby z zaburzeniami psychicznymi. Sprawcy takiej formy nękania pozostają najczęściej bezkarni.

Odbicie twarzy wylęknionej kobiety w lusterku samochodu
Ofiara stalkingu odczuwa ciągły lęk przed prześladowcąZdjęcie: DW-TV

Gdy wspomnienia zaczynają jej ciążyć Andrea musi wyjść z domu. Wtedy idzie na spacer nad Łabę.

W dwa lata po tym jak była nachodzona przez stalkera nadal odzywa się w niej lęk i bezradność.

- Na początku nie brałam tego na serio, myślałam, że chodzi tu o urażoną dumę. Ale z czasem wszystko się pogarszało. Zaczął nachodzić moją córkę. Jeździł za nią, próbował nawiązywać z nią rozmowę. Tak zaczął się ten problem - wspomina Andrea Eickhoff.

Terror zaczął się od momentu gdy pozbyła się narzeczonego, który ją wcześniej pobił. Hans wystawał godzinami pod jej oknem, śledził ją w drodze do pracy. Był zawsze w jej pobliżu, by zademonstrować kontrolę nad jej życiem. Bez przerwy dzwonił, wysyłał esemesy. W pewnym momencie Andrea nie wytrzymała i załamała się nerwowo.

- Nie dałam rady. Nie byłam w stanie odpłacić mu tym samym. Nie jestem agresywnym człowiekiem i pomyślałam – nie chcę tak żyć, nie wytrzymam tego i podcięłam sobie żyły - wyznaje Andrea.


Tak mówi prawo

Telefon - jeden z instrumentów psychoterroruZdjęcie: DW-TV

By zapobiec tego typu przypadkom niemiecka minister sprawiedliwości Brigitte Zypries postarała się o nowy zapis w kodeksie karnym. Rok temu wszedł on w życie. Miał odstraszać stalkerów.

- Zareagowaliśmy w ten sposób na dość powszechne zjawisko społeczne. To oczywiście nic nowego – także wcześniej odrzuceni zakochani nachodzili swoich niedoszłych partnerów. Dziś mamy jednak do czynienia ze zjawiskiem o niespotykanym dotąd wymiarze, dodatkowo wzmocnionym przez media. Postanowiliśmy temu przeciwdziałać i mam nadzieję, że to się udaje - wyjaśnia Brigitte Zypries.

Adwokat Volkmar von Pechstedt reprezentował on cztery tysiące ofiar stalkingu - przed i po wprowadzeniu nowego zapisu w prawie karnym. Uważa, że wprowadzone niedawno przepisy są nieskuteczne.

- Z tych wszystkich spraw, w których brałem udział, 90 procent zostało umorzonych lub skończyło się na niewielkiej grzywnie. Tak niewielkiej, że nie jest ona w stanie odstraszyć sprawców - mówi.

Dla niektórych z nich to rodzaj przyzwolenia. Policji brakuje często właściwych instrumentów. Nie mogą na przykład aresztować stalkera. Prawo jest tu zbyt łagodne – twierdzi adwokat.

- Jeśli weźmie się pod uwagę, że musi aż dojść do rękoczynów, by można było aresztować stalkera, o jest to absurd. Człowieka można zranić dotkliwie także w inny sposób. Dlatego trzeba zmienić ten przepis - apeluje.

Złap mnie jeśli potrafisz

W praktyce złapanie stalkera na przestępstwie jest bardzo trudne.

- Jeśli każdego ranka po przeciwnej stronie ulicy stoi jakiś człowiek, to ma on przecież prawo stać w miejscu publicznym. Policja i prokuratura muszą postępować tu z dużym wyczuciem i znajomością rzeczy. - tłumaczy Brigitte Zypries, minister sprawiedliwości RFN.

A tego policjanci muszą się jeszcze nauczyć. Na specjalnych szkoleniach dowiadują się w jaki sposób stalkerzy terroryzują ofiary i jak ich zastopować. Berlińska policja nie chce ujawnić liczby funkcjonariuszy, którzy przeszli takie przeszkolenie. Na dodatek okazuje się, że udział w nich nie jest obowiązkowy.

- Nie, szkolenia nie są obowiązkowe, ale każdemu, kto styka się z tym zjawiskiem zaleca się wzięcie w nich udziału. Przełożeni przekazują to zalecenie podwładnym i wysyłają ich na szkolenie. Nie słyszałam o oporach - mówi Susanne Bauer, landowy pełnomocnik ds. prewencji z Berlina.

Andrea cieszy się odzyskaną wolnościąZdjęcie: DW-TV

Adwokat ofiar zwraca też uwagę, że wielu stalkerów jest bezkarnych, bo chodzi tu o osoby chore psychicznie. Według niego to około 20 procent wszystkich sprawców czyli niemal sto tysięcy osób.

- Prawodawca nie dał tu policji żadnej możliwości reagowania – na przykład umieszczenia w zakładzie dla chorych psychicznie - krytykuje Volkmar von Pechstedt, adwokat ofiar stalkingu.

Często ataki chorego psychicznie stalkera są źródłem psychicznych problemów ofiar. Wtedy pomóc może psychoterapia. Tak było w przypadku Andrei, która dwa ostatnie lata spędziła pod opieką terapeuty. Wciąż nęka ją jednak przeczucie, że jej stalker nadal działa.

- Jestem pewna, że znalazł sobie inną ofiarę. Po prostu mnie już nie było w tym miejscu - mówi Andrea.

Aby uwolnić się od prześladowcy Andrea musiała przeprowadzić się do innego miasta. Poświęciła w tym celu ulubione miejsca, wielu przyjaciół i znajomych. Ale za to dziś - czuje się wolna.