1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Stan wyjątkowy na Łotwie i nadzwyczajny na Litwie

Witold Janczys
11 sierpnia 2021

Rząd Łotwy ogłosił stan wyjątkowy w rejonach granicznych z Białorusią, żeby powstrzymać nielegalnych migrantów, którzy próbują przedostać się do Unii Europejskiej. Tymczasem na Litwie obowiązuje stan nadzwyczajny.

Łotewski helikopter
Łotewska straż graniczna używa helikopterów do patrolowania granicy Zdjęcie: Reuters/I. Kalnins

Stan wyjątkowy na Łotwie będzie obowiązywał od 11 sierpnia do 10 listopada. Rozszerza on m. in. uprawnienia Państwowej Straży Granicznej. Łotewscy funkcjonariusze, podobnie jak ich koledzy z Litwy, będą mieli prawo zawrócić migrantów, którzy nielegalnie przekroczą granicę, a do tego użyć siły fizycznej i środków przymusu bezpośredniego, jeśli będzie wymagała tego sytuacja.

Premier Łotwy Krisjanis Karins oraz szefowa łotewskiego MSW Maria Golubewa przekonują, że stan wyjątkowy w rejonach granicznych z Białorusią jest niezbędny, ponieważ napływ nielegalnych migrantów jest niczym innym jak „wojną hybrydową” wypowiedzianą UE przez Aleksandra Łukaszenkę. Z kolei zaangażowana w obronę praw człowieka łotewska prawniczka Elizaveta Krivcova, ostro krytykuje w rozmowie z DW decyzję władz. – Rząd zbyt szybko zdecydował się na wprowadzenie stanu wyjątkowego, dzięki któremu przedstawiciele służb mundurowych będą mogli używać przemocy wobec uchodźców, w o wiele większym stopniu niż dotychczas – uważa Krivcova. Jej zdaniem liczba uchodźców, przekraczających łotewsko-białoruską granicę nie jest na tyle wielka, żeby z tego powodu sięgać po takie rozwiązanie jak wprowadzenie stanu wyjątkowego.

Nie zgadza się z tym łotewski publicysta Otto Ozols. – Policja i straż graniczna, dzięki wprowadzeniu stanu wyjątkowego mają możliwość powstrzymania fali nielegalnej migracji i wszyscy ci ludzie, którzy bezprawnie przekroczą łotewską granicę wrócą tam skąd przyszli, na Białoruś – komentuje.

Migranci z Kamerunu w obozie dla uchodźców w WidzieniańcachZdjęcie: Mindaugas Kulbis/AP Photo/picture alliance


Obozy uchodźców w „polskich” regionach

Wprowadzenie stanu wyjątkowego rozważano również na Litwie. Opowiadali się za nim m. in. szef MSW Agnė Bilotaitė oraz jeden z liderów opozycji i były premier Sailius Skvernelis. Ostatecznie jednak litewski rząd zdecydował się jedynie na ogłoszenie stanu nadzwyczajnego. Migranci na Litwie są rozlokowywani w kilkunastu obozach. Około tysiąca z nich przebywa w obozie na terenie wojskowego poligonu w pobliżu Rudnik. To region zamieszkały przez polską mniejszość na Litwie. Wcześniej, co najmniej tysiąc nielegalnych migrantów: mężczyzn, kobiet i dzieci, próbowano rozlokować na terenie byłej szkoły w środku Dziewieniszek, miasteczka położonego na pograniczu z Białorusią, zamieszkanym przede wszystkim przez Polaków. Na skutek kilkudniowych protestów miejscowej ludności rząd zrezygnował jednak z tego pomysłu. 

Aleksander Radczenko, znany na Litwie prawnik i działacz społeczny, tłumaczy protesty polskiej społeczności z Dziewieniszek tym, że reżym Aleksandra Łukaszenki skierował swój hybrydowy atak (do którego wykorzystał imigrantów) na granicę białorusko-litewską, a ta w bardzo znacznej części przebiega właśnie przez tereny zwarcie zamieszkałe przez mniejszość polską. – To tutaj są zatrzymywani imigranci nielegalnie przekraczający granicę i najbardziej logicznym rozwiązaniem jest właśnie umieszczenie ich w ośrodkach, które są jak najbliżej granicy. Na Wileńszczyźnie strach przed uchodźcami jest potęgowany przez to, że tereny znalazły się na pierwszej linii hybrydowego frontu, a jednocześnie jeszcze tkwi w ich mieszkańcach duża doza nieufności do władzy. I centralnej, i lokalnej – mówi Radczenko.

Zasieki na granicy

Łotewska Państwowa Straż Graniczna podaje, że od 6 sierpnia do 10 sierpnia za próbę nielegalnego przekroczenia granicy łotewskiej zatrzymano 295 osób. Łącznie w tym roku zatrzymano 355 osób. Litewska Państwowa Służba Ochrony Granic od początku roku na granicy z Białorusią zatrzymała 4 115 osób. Większość z tych osób to są imigranci z Iraku (2 797 osób) i Konga (200 osób). Pozostali pochodzą z innych krajów afrykańskich i azjatyckich. Znany litewski ekonomista Žygimantas Moricas, kalkuluje, że w razie, gdyby liczba nielegalnych uchodźców, którzy przybywają na Litwę dalej rosła, to wyżywienie, opieka medyczna np. 40 tys. migrantów będzie kosztować 440 mln euro. W razie, gdyby ziścił się pesymistyczny scenariusz i na Litwę przybyło ponad 120 tys. uchodźców, wydatki wzrosną odpowiednio do 1,32 mld euro.

Granica Litwy z Białorusią ma prawie 680 kilometrów długości, z kolei granica Łotwy z Białorusią liczy 161 kilometrów. Ani granica litewsko-białoruska ani łotewsko-białoruska dotychczas nie były zbyt szczelne. Obecnie jednak litewskie władze stawiają na granicy z Białorusią zasieki z drutu kolczastego. Szacuje się, że koszty budowy umocnień granicznych wyniosą 152 mln euro. Z kolei łotewski premier zapewnia, że chce przyśpieszyć proces modernizacji infrastruktury granicznej i zaangażować siły zbrojne w ochronę granicy.