Steinbach nie daje za wygraną
18 października 2009Kanclerz Angela Merkel musi liczyć się z tym, że w rozmowach koalicyjnych będzie miała jeszcze jeden twardy orzech do zgryzienia. Erika Steinbach zapowiedziała w rozmowie z tygodnikiem "Spiegel", że wkrótce zamierza zająć nieobsadzone jak dotąd, a przysługujące jej miejsce w radzie naukowej fundacji Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie. "Mój związek zamierza skorzystać z przysługującego mu prawa". Związek Wypędzonych w marcu 2009 zdecydował, że jedno z trzech przysługujących mu miejsc w radzie fundacji zostanie nie obsadzone do czasu wyborów powszechnych, które odbyły się 27 września br.
Opór liberałów
Decyzja Eriki Steinbach stawia kanclerz Merkel w trudnym położeniu na płaszczyźnie polityki zagranicznej i wewnętrznej, ponieważ członkowie rady muszą zostać zatwierdzeni przez gabinet rządowy. Wolni Demokraci, nowy koalicjant chadeków, nigdy nie popierali planów Eriki Steinbach, a przewodniczący FDP, Guido Westerwelle jako potencjalny minister spraw zagranicznych nie chce obciążać stosunków z Polską wznieceniem nowej debaty wokół przewodniczącej wypędzonych.
Strona polska ostrzegała, że stosunki z Niemcami ulegną pogorszeniu jeżeli Steinbach zasiadłaby w radzie. W poprzednim rządzie, wielkiej koalicji z SPD to socjaldemokraci stawiali opór wobec kandydatury Steinbach. Swego czasu kanclerz Merkel nie poparła wyraźnie przewodniczącej BdV, za co była ostro krytykowana przez zachowawcze kręgi swej macierzystej partii.
Poparcie chadeków
Przede wszystkim konserwatywni chadecy oczekują, że kanclerz wyrazi takie poparcie teraz. Sekretarz generalny CSU Alexander Dobrindt zaznaczył, że Steinbach ma w dalszym ciągu pełne poparcie ze strony jego partii, a nowy rząd zagwarantuje, że wypędzeni będą mogli samodzielnie zadecydować o tym, kogo oddelegują do rady. Dobrindt stwierdził, że Erika Steinbach byłaby idealną obsadą tego miejsca w radzie.
dpa/ Małgorzata Matzke
red.odp.: Aleksandra Jarecka