Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier odwiedził berlińską Misję Miejską zajmującą się bezdomnymi. Apelując o większe zaangażowanie społeczne pochwalił dotychczasową pracę wolontariuszy.
Reklama
Prezydent RFN Frank-Walter Steinmeier już wielokrotnie okazywał solidarność z bezdomnymi. W poniedziałek (18.12.2017) odwiedził wraz z żoną Elke Buedenbender berlińską Misję Miejską - misję dworcową przy Bahnhof Zoo. Podczas wizyty w tej największej ewangelickiej placówce zajmującej się bezdomnymi w Berlinie prezydent zwrócił uwagę na rosnący brak poczucia solidarności w niemieckim społeczeństwie. Jak stwierdził, nowy rząd musi zatroszczyć się o to, „by nie dopuścić do pogłębiania się przepaści między zamożnymi i biednymi”. Prezydent z uznaniem wypowiedział się o też pracy wolontariuszy zachęcając jednocześnie do większego zaangażowania społecznego.
Frank-Walter Steinmeier podkreślił, że Misja Miejska w Berlinie pomaga dziennie 500 - 700 osobom bezdomnym, zaopatrując ich w ubranie, żywność oraz zapewniając im także dostęp do kabin prysznicowych i sanitariatów. Szacunkowo w stolicy Niemiec żyje od 5 do 6 tys. osób bez dachu nad głową, a około 30 do 40 tys. nie posiada własnego mieszkania, żyjąc kątem u znajmych czy przyjaciół. Reprezentują oni ponad 80 różnych narodowości.
Pomoc w „znalezieniu gruntu pod nogami”
Mini dom dla bezdomnych
Coraz więcej miast w Niemczech oferuje bezdomnym mini domki. Szczególnie kobiety cenią sobie to rozwiązanie, znajdując schronienie przed przemocą i molestowaniem seksualnym.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/G. Wendt
Mini domek dla Petera
Peter spędził na ulicy siedemnaście lat. Właśnie wprowadził się z psem do mini domku. - Płakał wtedy ze szczęścia - opowiada Sven Lüdecke. Domek jest dla Petera "największym skarbem". W Kolonii jest już 25 takich boksów mieszkalnych. Podobne powstają w Berlinie i Norymberdze. Nie wszystkie miasta są zachwycone tym pomysłem, wskazując na istniejące już ośrodki dla bezdomnych.
Zdjęcie: DW/S. Lüdecke
To nie jest dom ze sztancy
Podwórze za domem Svena Lüdecke zamieniło się w warsztat. Mini dom dla bezdomnych kosztuje 600 euro plus 255 euro za transport. Przyszli mieszkańcy mogą decydować nawet o kolorze ścian, kształcie dachu czy oknach. Sven Lüdecke założył stowarzyszenie, które finansuje się z darowizn. Często w pracę przy budowie domków angażują się sami bezdomni.
Zdjęcie: DW/S. Lüdecke
Spontaniczna pomoc
Pomysł z małymi pomieszczeniami dla bezdomnych funkcjonuje także w innych miastach. Fotograf Sven Lüdecke z Kolonii obejrzał reportaż telewizyjny o drewnianych domkach dla bezdomnych w Stanach Zjednoczonych. Kilka godzin później był już w drodze do sklepu budowlanego, gdzie kupił materiał na taki dom. - Chodzi o to, by dać tym ludziom odrobinę poczucia normalności - wyjaśnia.
Zdjęcie: DW/K. Brady
Odrobina prywatnej sfery
Łóżko, szafa, stół i parę drobiazgów. Bezdomna dotąd Anna urządziła się w miarę przytulnie na siedmiu metrach kwadratowych. Razem z dziewięcioma innymi kobietami mieszka w wiosce kontenerowej w Hamburgu. To projekt Caritasu oraz Wyższej Szkoły Zawodowej HAW. Kobiety po latach życia na ulicy mają wreszcie namiastkę domu i poczucie bezpieczeństwa.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/G. Wendt
Bezpiecznie w cieniu uczelni
Kontenery Caritasu dla bezdomnych kobiet znajdują się na terenie hamburskiej uczelni Hochschule für angewandte Wissenschaften. Powstanie wioski było podyktowane ich trudną sytuacją. Były często ofiarami przemocy i molestowania. Jednak większość bezdomnych nad Łabą to mężczyni. Kobiet bez dachu nad głową jest w tym mieście ponad dwa tysiące.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/G. Wendt
Wspólnie patrzeć w przyszłość
Wspólne śniadanie to już rytuał. Mieszkankami kontenerów opiekują się przez cały tydzień pracownice socjalne oraz studentki. Pomagają im w załatwieniu formalności w urzędach i rozwiązywaniu codziennych problemów. Najważniejszym celem jest znalezienie mieszkań dla bezdomnych, ale wysokie czynsze często niweczą te starania.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/G. Wendt
Jedyne schronienie w kryzysie
- Kobiety mieszkają tu przeciętnie trzy lata- tłumaczy Andrea Hniopek, pracownica Caritasu i wykładowca na pobliskiej uczelni. Jak zapewnia "bierzemy głównie kobiety, których nikt nie chce przyjąć lub zostały wyrzucone". Powodem bezdomności kobiet są najczęściej choroby oraz długi.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/G. Wendt
Nie pasuje do żadnego schematu
34-letnia Bułgarka Rosen jest transwestytką i przyjechała do Niemiec za pracą wiele lat temu. Kiedy zaczęła chorować, znalazła się na ulicy. Dla takich osób jak ona szczególnie ciężko jest znaleźć schronienie w ośrodkach dla kobiet. Jednocześnie czują się one niekomfortowo w towarzystwie samych mężczyzn. Wtedy rodzi się pytanie, kiedy jest się kobietą na tyle, by zamieszkać w ośrodku dla kobiet?
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/G. Wendt
Przywrócona godność
- Czuję się tu bezpieczna - mówi transwestytka Sarah. Ma 39 lat i pochodzi ze Słowacji. W swoim życiu dużo już przeszła. Jako dziecko straciła po wypadku nogę. Mając piętnaście lat zaczęła zarabiać jako prostytutka. Wiele lat żyła na ulicy. -Teraz mam moje własne łóżko - cieszy się Sarah.
Zdjęcie: picture alliance/dpa/G. Wendt
Miejsce na dobytek
W kontenerowej wiosce znalazło się też miejsce dla Słowaczki Jolany. Podobnie jak inne mieszkanki wioski Jolana nie otrzymuje żadnych świadczeń socjalnych. Oferta kontenerowej wioski jest przeznaczona dla kobiet, które z powodu chorób psychicznych, uzależnień i prostytucji nie mają praw do żadnej regularnej pomocy.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/G. Wendt
10 zdjęć1 | 10
W ocenie prezydenta Niemiec program misji dworcowej jest „szkłem powiększającym” dla oferty pomocy, „wskazującej bezdomnym drogi” pozwalające „znaleźć ponownie grunt pod nogami”. To już kolejna wizyta Franka-Waltera Steinmeiera w najstarszej Misji Miejskiej w Berlinie. Problemem bezdomności zajął się on także w swojej rozprawie doktorskiej.
Nowe centrum
W przyszłości oferta dla bezdomnych przy dworcu Bahnhof Zoo ma być jeszcze bogatsza. Niemieckie Koleje (Deutsche Bahn AG) wydzierżawiły Misji nieodpłatnie kolejne 500 metrów kwadratowych na okres 25 lat. W najbliższych miesiącach w nowych pomieszczeniach oferowane będą porady socjalne i psychiatryczne. Otwarcie nowego centrum Misji przewidziane jest na początek 2019 roku. Jego obecny szef Wolfgang Nebel powiedział ewangelickiej agencji prasowej (epd), że bezdomni będą mogli m.in. skorzystać z porad i badań lekarzy berlińskiej kliniki psychiatrycznej Friedrich von Bodelschwingh. W ocenie szefa Misji 70 procent bezdomnych cierpi bowiem na zaburzenia i choroby psychiczne.
Z myślą o bezdomnych oraz mieszkańcach Berlina, w nowych pomieszczeniach mają odbywać się także koncerty, wystawy oraz inne wydarzenia kulturalne. Planowana jest też stała wystawa nt. bezdomności adresowana głównie do turystów.
Koszty przebudowy Misji w „Zentrum am Zoo” wyniosą 1,8 mln euro. W ubiegłym roku Misja otrzymała już na projekt 50 tys. euro od prezydenta. Również Senat Berlina zamierza partycypować w kosztach. Do tego dojdą inne środki finansowe z darowizn.Według danych kierownictwa ewangelickiej Misji Miejskiej do kompletnej przebudowy ośrodka brakuje aktualnie 325 tys. euro.