Struktura federacyjna Niemiec kością niezgody
28 marca 2012Jak powinno być zbudowane państwo, żeby dobrze funkcjonowało? To pytanie zajmuje szczególnie ludzi w państwach, które po rewolucji szukają nowej struktury państwa o wysokiej akceptacji ze strony społeczeństwa. Za granicą za wzór podaje się nierzadko system polityczny RFN; parlamentarną republikę federalną.
O podziwie dla tego systemu świadczą wyniki badań Fundacji Bertelsmanna z 2009 roku.
Jednak w Niemczech, podkreśla się w analizie, federalna struktura ma coraz więcej przeciwników. Według nich 16 krajów związkowych z 16 parlamentami, 16 rządami landowymi i niemałą liczbą ministerstw i urzędów landowych z tysiącami urzędników jest z uwagi na koszty nie do udźwignięcia przez względnie jednolite państwo.
To przeżytek
Przykładem obciążenia finansowego jest mały Kraj Saary. Według statystyk każdy spośród blisko miliona mieszkańców tego landu jest zadłużony na kwotę 12 tys. euro. Jest to jeden z najwyższych wskaźników zadłużenia na głowę mieszkańca w Niemczech. Tylko w Berlinie, kolejnym małym landzie, sytuacja wygląda jeszcze gorzej.
Nowy rząd Kraju Saary, również po niedzielnych wyborach, będzie musiał zaciągnąć kredyty w wysokości ok. 630 mln euro dla zrealizacji wszystkich zadań, spoczywających na tym landzie. Dla porównania: tylko połowę nowego zadłużenia można przeznaczyć na inwestycje. Reszta pójdzie na obsługę dotychczasowego długu .
Alimentowanie biednych krajów związkowych
W celu złagodzenia tej sytuacji, w Niemczech od dziesięcioleci obowiązuje regulacja, zgodnie z którą biedne kraje związkowe otrzymują środki fnansowe od bogatszych, jak Bawaria czy Badenia-Wirtembergia.
Wyrównanie finansowe pomiędzy krajami związkowymi jest jednak wysoce kontrowersyjne, ponieważ nie rozwiązuje przyczyn braku siły finansowej, lecz polega na transferze środków. W związku z tym można by zaraz połączyć biedniejsze kraje związkowe z bogatszymi - twierdzą rzecznicy fuzji.
Mocne argumenty przemawiające za zmianami
Grupa posłów do Bundestagu ze wszystkich dużych partii pracuje nad nowym sposobem redukcji liczby krajów związkowych z 16 do ośmiu. Jednym ze zwolenników fuzji jest Garrelt Duin, rzecznik SPD ds. gospodarczych w Bundestagu. Duin jest przekonany, że wskutek fuzji krajów związkowych i redukcji administracji będzie można zaoszczędzić miliardy euro.
Innych korzyści Duin dopatruje się w polityce oświatowej. Obecnie każdy kraj związkowy ma własne ministerstwo edukacji. Skutek jest taki, że poziom nauczania jest zróżnicowany i w razie przeprowadzki do innego landu nie zawsze można liczyć na uznanie świadectw szkolnych.
Zamach na demokrację?
Do krytyków redukcji liczby krajów związkowych należy między innymi Reinhold Schnabel, profesor na wydziale ekonomii Uniwersytetu Duisburg-Essen. „Czy sądzą państwo, że w czasach nawoływania do większej transparencji i woli większego współuczestnictwa obywateli w polityce, będzie pomocna centralizacja zadań państwa?" - pyta Schnabel. Kraje związkowe są w końcu wyrazem tożsamości regionalnej i ceną za żywotną demokrację, dodaje.
Pracując nad redukcją liczby krajów związkowych już dwa zespoły robocze poniosły fiasko, ponieważ te wysiłki poczytano jako zamach na demokrację.
Kraje związkowe a konstytucja
Wielu znawców prawa państwowego wskazuje na art. 79 niemieckiej ustawy zasadniczej, według którego struktura federalna RFN, a więc podział na kraje związkowe, jest nienaruszalna. Nie określono jedynie liczby krajów związkowych.
Ustawa zasadnicza zawiera jednak artykuł, w którym zezwala się na nowy podział landów według określonych zasad. Jednym z warunków redukcji ich liczby jest przeprowadzenie referendum w danych krajach związkowych. W historii RFN udało się to tylko raz, gdy w 1952 roku połączono landy Badenii, Wirtembergii-Badenii i Wirtembergiii-Hohenzollern w jeden kraj związkowy Badenię-Wirtembergię.
Kiedy w 1996 roku próbowano połączyć Berlin z Brandenburgią w jeden land, głosowanie zakończyło się fiaskiem. Mieszkańcy Brandenburgii nie chcieli, by rządził nimi Berlin.
Wolfgang Dick / Iwona D. Metzner
red. odp.: Andrzej Paprzyca