1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

„Sueddeutsche Zeitung”: Solidarność z demokracją USA

8 stycznia 2021

Sukces Joe Bidena zależy też od tego, czy będzie mógł liczyć na swoich sojuszników na świecie – ocenia „Sueddeutsche Zeitung”.

Szturm na Kapitol w Waszyngtonie
Szturm na Kapitol w WaszyngtonieZdjęcie: REUTERS

Komentując ostatnie wydarzenia w Waszyngtonie niemiecki dziennik przypomina w piątek (8.1.2021) o reakcji Berlina na zamachy na Word Trade Center w Nowym Jorku i Pentagon 11 września 2001 roku. Ówczesny kanclerz Gerhard Schroeder zapewnił wtedy USA o nieograniczonej solidarności Republiki Federalnej Niemiec. „Po ataku z zewnątrz Niemcy stanęły jako sojusznik po stronie USA. Szturm na Kapitol w tym tygodniu był atakiem z wewnątrz. Gniew i smutek, o którym mówi teraz następczyni Schroedera, Angela Merkel, świadczy o trosce, która sięga przynajmniej tak głęboko, jak ta w 2001 roku” – ocenia autor komentarza Daniel Broessler.

„Część międzynarodowego trumpizmu”

„Szturm w Waszyngtonie musiał wstrząsnąć każdym demokratą, na całym świecie. To dotyczy Europy, gdzie niektóre kraje członkowskie UE zaszły już przerażająco daleko na drodze do autorytarnej władzy. I dotyczy to Niemiec, gdzie już przynajmniej raz motłoch wspiął się na stopnie Bundestagu. Chociażby dlatego nieuprawnione jest aroganckie i ahistoryczne wyobrażenie, że akurat niemiecka demokracja jest trwale zabezpieczona przed niszczycielskim dziełem jej wrogów” – podkreśla Broessler.  

I wskazuje, że największa partia opozycyjna w Bundestagu (chodzi o Alternatywę dla Niemiec, AfD - red.) „ jest częścią międzynarodowego trumpizmu". „Także ona jest ostoją tej nienawiści, tej pogardy dla faktów i przyzwoitości, która w Waszyngtonie umożliwiła próbę buntu przeciwko demokratycznym wynikom wyborów” – ocenia dziennikarz „SZ”. 

Dodaje, że „katastrofa trumpizmu także w USA nie wydarzyła się z dnia na dzień”, a jej prehistorią było nieprzejednanie obozów politycznych jeszcze w latach 90. ubiegłego wieku. „Ma też związek z moralnym upadkiem dużej części Republikanów trwającym od dłuższego czasu oraz nierównościami gospodarczymi i społecznymi, które również sięgają czasów sprzed chwili, gdy podpalacz wprowadzł się do Białego Domu” – zauważa.

Sukces prezydenta Joe Bidena zależy też od wsparcia sojusznikówZdjęcie: Susan Walsh/dpa/AP/picture alliance

Niebezpieczne gierki z populistami

W opinii Broesslera niemieccy demokraci muszą zrobić wszystko, by sytuacja w ich kraju  nie zaszła tak daleko. „W USA zadziałały zabezpieczenia liczącej ponad 200 lat demokracji. Miejmy nadzieje, że w Niemczech także by zadziałały. Tylko że nadzieja nie wystarczy” – pisze Broessler, wytykając niemieckim chadekom i liberałom FDP nie tak dawne „gierki” z populistami w Turyngii, gdzie w blisko rok temu wyłoniono premiera przy wsparciu AfD, co wywołało polityczny skandal.

Broessler przewiduje, że nowy prezydent USA Joe Biden będzie miał „pełne ręce roboty” z uporządkowaniem sytuacji wewnętrznej, a „władcy od Pekinu po Moskwę jeszcze bardziej wzmocnią ataki na model wolnościowy Zachodu”. „Dlatego sukces Bidena w jego kraju będzie zależeć też od tego, czy może on liczyć na partnerów i sojuszników zagranicą” – ocenia autor.

„Niemiecka demokracja zawdzięcza USA swoje istnienie. Winna jest im solidarność nie mniejszą niż po atakach terrorystycznych z 2001 roku. Także dla swojego własnego dobra. Wyobrażenie, że niemiecka demokracja mogłaby przetrwać bez amerykańskiej jest niedorzeczne” – konkluduje Broessler.