SZ o procesie Wydrzyńskiej: Efekt zastraszenia
7 lutego 2023Niemiecka gazeta pisze we wtorek (7.02.2023) o toczącym się w Warszawie procesie aktywistki Aborcyjnego Dream Teamu Justyny Wydrzyńskiej i towarzyszących rozprawom demonstracjach zwolenników i przeciwników zakazu aborcji. Oskarżonej „grozi kara trzech lat więzienia, bo wiosną 2020 roku wysłała innej kobiecie leki, za pomocą których można dokonać aborcji do dwunastego tygodnia ciąży. Mąż kobiety doniósł na Wydrzyńską” – relacjonuje dziennikarka „Sueddeutsche Zeitung” (SZ) Viktoria Grossmann.
Jak wyjaśnia, po kilku zmianach prawa w Polsce aborcja jest dozwolona tylko w przypadkach ciąży w wyniku gwałtu, wykorzystania seksualnego, kazirodztwa albo gdy zagrożone jest życie matki. „Niedawno ujawniono przypadek 14-letniej dziewczynki, która miała zostać wykorzystana seksualnie przez wujka i zaszła w ciążę. Dziewczynce, która jest niepełnosprawna intelektualnie, początkowo odmówiono aborcji” – relacjonuje autorka. I dodaje, że polski minister zdrowia uznał odmowę aborcji w rym przypadku za nie do przyjęcia, a sprawę bada Rzecznik Praw Obywatelskich.
„Dla niektórych kobiet jest za późno”
Jak pisze niemiecka dziennikarka, ofiary gwałtów muszą zgłosić przestępstwo, poddać się badaniu i wtedy otrzymują od prokuratury pismo o zezwoleniu na aborcję. „Ale procedura jest czasochłonna i dla niektórych koniec i dziewcząt jest za późno” – dodaje autorka.
Przedstawia także argumenty przeciwników aktualnych przepisów, którzy wskazują, iż lekarze „są zastraszeni i boją się, że będą ścigani”. „Śmierć dwóch kobiet, którym odmówiono aborcji mimo zagrożenia życia, wywołała demonstracje w całym kraju” – przypomina niemiecka dziennikarka.
Jak ocenia, oskarżenie Wydrzyńskiej może jeszcze bardziej zastraszyć tych, którzy pomagają w dokonaniu aborcji. „Nie tylko kobieta, która przerywa ciążę, podlega karze, ale każdy, kto jej pomaga” – wskazuje Grossmann. I dodaje, że zwrotem w procesie wydawać się mogą styczniowe zeznania mężczyzny, który doniósł na Wydrzyńską, w trakcie których „ujawniono, że stosował on przemoc wobec żony”.
Opisuje również działalność aktywistek Aborcyjnego Dream Teamu, które doradzają i wskazują zainteresowanym możliwości dokonania aborcji. „Kierują się zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia, według których do końca dwunastego tygodnia ciąży płód może być usunięty za pomocą leków. Leki muszą zostać przysłane zainteresowanym z zagranicy. W Polsce nie są dostępne” – wskazuje dziennikarka „SZ”.