SZ o wyborach w Polsce: „Bohater pomimo przegranej”
13 lipca 2020Chociaż wszystko jest jeszcze otwarte, kandydaci zachowywali się jak zwycięzcy – pisze w swojej nocnej relacji z wyborów „Sueddeutsche Zeitung” (SZ). Duda ogłosił w Pułtusku, że wygrał wybory i jest poruszony. Trzaskowski zapowiedział w Warszawie, że „z godziny na godzinę wynik będzie lepszy”.
Trzy godziny później jest jasne, że była to błędna ocena – stwierdza monachijska gazeta.
„Nawet, jeżeli Trzaskowski nie miałby być prezydentem – osiągnął rzecz, której jeszcze w maju nikt nie uważał za możliwą: zakwestionował potęgę PiS” – konstatuje autorka relacji z Warszawy Viktoria Grossmann. Jak pisze dalej, Trzaskowski nie dał się prowokować, nie zniżył się do poziomu swoich przeciwników. (…) Mówił o praworządności oraz Europie i stał się nadzieją wszystkich, którzy boją się autokratycznego kursu i przepełnionej nienawiścią retoryki PiS.
Jeżeli Trzaskowski przegra wybory, ma wszelkie powody ku temu, by podać ich wynik w wątpliwość – zauważa SZ. Od swojego zwycięstwa w wyborach do Sejmu w 2015 r. PiS zrobił z publicznej telewizji swoją „wierną tubę”, która nie cofa się przed głoszeniem tendencyjnych i fałszywych informacji. Podczas gdy doniesienia o Dudzie były pozytywne, Trzaskowskiemu jako prezydentowi Warszawy zarzucano uchybienia i słabości. „W publicznej telewizji nie było obiektywnych relacji, także żadnego telewizyjnego duetu kandydatów – Duda odmówił” – pisze niemiecki dziennik.
SZ zwraca uwagę, że tak jak już w ostatnich wyborach do Sejmu, „również tym razem miały miejsce skargi na temat organizacji wyborów za granicą – nie funkcjonowała rejestracja wyborców, za późno zostały dostarczone dokumenty”. Także w razie porażki Dudy oczekuje się, że zakwestionuje on ten wynik, a możliwe też, że PiS poda w wątpliwość całe wybory, pierwotnie odwołane ze względu na pandemię koronawirusa. „Sposób, w jaki zostały potem jednak przygotowane, jest wątpliwy z prawnego punktu widzenia” – podsumowuje SZ.