1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

SZ pochlebnie o najnowszej „Historii Polski” dla Niemców

8 sierpnia 2022

Autorzy najnowszej „Historii Polski”, która ukazała się w Niemczech, Andrzej Friszke i Antoni Dudek znakomicie wyjaśniają, dlaczego polski naród jest, jaki jest – pisze „Sueddeutsche Zeitung”.

Lech Wałęsa w trakcie strajku w Stoczni Gdańskiej w 1980 roku
Lech Wałęsa w trakcie strajku w Stoczni Gdańskiej w 1980 rokuZdjęcie: picture-alliance/dpa/L. Oy

Niemiecki dziennik zamieścił w poniedziałek (08.08.2022) recenzję książki „Historia Polski 1939-2015”, którą, jak zaznaczono, warszawscy historycy Andrzej Friszke i Antoni Dudek napisali specjalnie dla niemieckich czytelników.

„Obaj autorzy, którzy nad Wisłą zaliczani są do obozu liberalnego, starają się zachować obiektywność i rzeczowy język. Merytoryczna strona odznacza się tym, że w pełni ukazane zostało także to, co chętnie wypierane jest z pamięci zbiorowej, jak wypędzenie Niemców z terenów na wschód od Odry i Nysy, tradycyjny antysemityzm u części społeczeństwa czy daleko sięgające dostosowanie się do reżimu komunistycznego” – ocenia w recenzji Thomas Urban, były wieloletni korespondent „Sueddeutsche Zeitung” w Polsce.

Zauważa, że wręcz „sucho, ale mimo to nie mniej wstrząsająco” przedstawiono niemiecki terror okupacyjny, który do dziś ma decydujący wpływ na myślenie większości Polaków o zachodnim sąsiedzie i który „w żadnym razie nie był skierowany tylko przeciwko Żydom w Polsce, ale także przeciwko katolickiej inteligencji”.

Niemiecki i sowiecki terror

Tak samo autorzy kierują uwagę na sowiecki terror na ówczesnych wschodnich ziemiach polskich, jak wskazuje Thomas Urban.

„Niemieccy historycy z wahaniem zajmują się tą stroną historii. Kto pisze o sowieckich zbrodniach, ryzykuje przez to zarzut relatywizowania niemieckich zbrodni” – zauważa autor recenzji. I dodaje, że dylemat ten sprawia, iż „w niemieckim dyskursie 17 września 1939 roku jest pustym miejscem, podczas gdy dla Polaków jest to kluczowa data”.

Zdjęcia z parady zwycięstwa Wehrmachtu i Armii Czerwonej w Brześciu nad Bugiem z 22 września 1939 roku są „w każdym polskim podręczniku do historii i tłumaczą, dlaczego nad Wisłą z nieufnością traktuje się każdy rodzaj niemiecko-rosyjskiego zbliżenia jak Nord Stream” – pisze Thomas Urban.

Omawiając kolejne części książki, dziennikarz ocenia m.in., że doprecyzowania wymagałyby fragmenty o losie polskich Żydów, którzy przeżyli Holokaust. „Wielu sympatyzowało z komunistami, także z wdzięczności, bo Armia Czerwona przecież uratowała im życie. Czołowi funkcjonariusze z ich szeregów bez wyjątku odwrócili się od judaizmu i uważali się za wojowniczych ateistów. Określanie ich jednostronnie jako ‚Żydów’, co zazwyczaj czai się w polskiej literaturze, jest irytujące dla niemieckich czytelników” – ocenia Thomas Urban.

Dziwią pochwały dla Tuska

Za „godne podziwu” uznaje ukazanie mechanizmów gospodarki nakazowej i ich konsekwencji politycznych, aż po 1989 rok. Jak pisze, narracji nadaje „koloru” trafny szkic postaci Lecha Wałęsy, za to „blado” opisani zostali inni bohaterowie demokratycznej Polski.

„Dziwić mogą pochwały dla liberalnokonserwatywnego premiera Donalda Tuska” – ocenia Thomas Urban. Wskazuje, że zdaniem autorów Tusk wykazał się „nadzwyczajnym talentem”, gdy został w 2014 roku szefem Rady Europejskiej.

„Tusk zostawił raczej po sobie polityczny chaos. W jego partii, proeuropejskiej Platformie Obywatelskiej, wybuchły walki diadochów, na których skorzystał PiS i Jarosław Kaczyński” – ocenia niemiecki dziennikarz.

Zarzuca też autorom, że zbagatelizowali pochodzącą z nagranych rozmów polityków PO „seksistowsko wulgarną wypowiedź byłego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego o amerykańskich sojusznikach”, opisując te słowa jako „nad wyraz krytyczne”. Zdaniem Thomasa Urbana, da się zauważyć, że obaj autorzy nie są ekspertami od spraw niemieckich, bowiem tylko na marginesie poruszają temat kontrowersji między Warszawą a Berlinem, choć odegrały one niemałą rolę w sukcesie Kaczyńskich.

Niemiecki dziennikarz ocenia, że „monumentalna książka może uchodzić za dzieło podstawowe, bo w przekonujący sposób wyjaśnia, dlaczego polskie społeczeństwo stało się takie, jakie dziś jest”. Książkę wydało wydawnictwo Brill Schöningh w Padeborn.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>