Wypowiedzi prezydenta USA Donalda Trumpa na temat Ukrainy czy Rosji są czasem zagmatwane, ostatnio Trump wydawał się wręcz sam sobie przeczyć – czytamy w komentarzu opublikowanym w poniedziałek (10.03.25) w niemieckim dzienniku „Sueddeutsche Zeitung“.

Autor tekstu wylicza, że Trump najpierw wycofał się ze wsparcia Ukrainy, potem groził Rosji sankcjami w odpowiedzi na rosyjskie ataki, potem wyrażał jednak dla nich zrozumienie.

Trumpowi bliżej do Putina

Jak czytamy, mimo tego zamieszania nikt nie powinien się jednak łudzić co do intencji amerykańskiego prezydenta. „Każdy powinien już zrozumieć, że mężczyźnie w Białym Domu bliżej jest do agresora – Władimira Putina niż do napadniętego Wołodymyra Zełenskiego“.

Komentator gazety pisze, że Trump przedstawia się jako „książę pokoju, który chce zakończyć wojnę w Europie Wschodniej i zdobyć Pokojową Nagrodę Nobla“. Ale warunki dyktują on i Putin, a Zełenski nie ma zbyt wiele do powiedzenia. Do tej pory Trump nie sformułował żadnych konkretnych żądań wobec Rosji, zauważa autor.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

„Zamiast tego Trump wstrzymał dostawy broni do Ukrainy i zawiesił wsparcie dla ukraińskiej armii od amerykańskich służb wywiadowczych. Teraz, jakby mimochodem, zakwestionował nawet przetrwanie Ukrainy jako państwa“.

Katastrofa dla Ukrainy

Jak czytamy, to wszystko ma dramatyczne skutki dla Ukrainy i zachęca Rosję do coraz bardziej agresywnych działań. „Trump podziwia Putina jako silnego przywódcę, Europę Zachodnią obaj uważają za słabą. Łączy ich pogarda dla otwartych społeczeństw, liberalne wartości zagrażają ich władzy“.

Komentator gazety przypomina wypowiedź Trumpa, który stwierdził, że raport o rosyjskich wpływach na wybory prezydenckie w USA w 2016 roku to „przękręt“ i że on i Putin przetrwali wówczas trudną bitwę.

„To wiele mówi. Z drugiej strony, Zełenski został niedawno wyrzucony z Gabinetu Owalnego. Dla Rosji Putina powrót Trumpa do władzy to prezent, dla Ukrainy Zełenskiego – katastrofa“ - czytamy w „Sueddeutsche Zeitung“.