Sueddeutsche Zeitung: Zgwałcone Ukrainki szukają pomocy
23 kwietnia 2022„Od wybuchu wojny w sąsiadującej z Polską Ukrainie polskie działaczki proaborcyjne mają dużo pracy” – pisze Viktoria Grossmann w weekendowym wydaniu niemieckiego dziennika „Sueddeutsche Zeitung”.
Niemiecka dziennikarka powołuje się na informacje przekazane przez Justynę Wydrzyńską z Aborcyjnego Dream Teamu. „Tylko w ostatnich dwóch dniach przeprowadziliśmy 185 rozmów wyjaśniających. Zwykle udzielamy około 20 porad dziennie” – powiedziała działaczka.
Wydrzyńska od 16 lat informuje zainteresowane kobiety o możliwości bezpiecznego przerwania ciąży. W ostatnim czasie o pomoc zwraca się do niej coraz więcej zgwałconych kobiet z Ukrainy.
Ukrainki zaskoczone restrykcyjnym prawem w Polsce
Grossmann zwraca uwagę, że polskie prawo aborcyjne należy do najbardziej restrykcyjnych w Europie. „Wiele Ukrainek jest niemile zaskoczonych tym faktem, tym bardziej, że w Ukrainie aborcja jest legalna” – czytamy w „SZ”. Autorka zaznacza, że radykalni przeciwnicy aborcji „wciskają” przyjeżdżającym z Ukrainy kobietom ulotki ze zdjęciami „pociętych na kawałki płodów”.
Niemiecka gazeta przypomina, że sama Wydrzyńska została oskarżona o pomoc w aborcji, ponieważ wysłała tabletki poronne kobiecie – ofierze przemocy domowej.
Grossmann wyjaśnia, że zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem, aborcja jest zakazana w przypadku uszkodzenia płodu. Zabieg przerwania ciąży możliwy jest jedynie wtedy, gdy zagrożone jest życie matki lub ciąża jest wynikiem gwałtu.
Ofiary gwałtów z Buczy nie chcą do Polski
„SZ” pisze o planach przetransportowania do Warszawy 380 kobiet z Buczy pod Kijowem, z których 120 było ofiarami gwałtów. Połowa z nich przypuszczała, że mogła zajść w ciążę. „Gdy Ukrainki dowiedziały się, że w Polsce aborcja jest bardzo utrudniona, zdecydowały się na pozostanie w Ukrainie” – pisze autorka powołując się na warszawskie radne z klubu PO.
We wniosku do władz stolicy domagają się zapewnienia kobietom nieskomplikowanego dostępu do pomocy ginekologicznej. „Te kobiety nie mogą udowodnić gwałtu” – tłumaczą radne. Warunkiem zezwolenia na aborcję po gwałcie jest przedłożenie zaświadczenia prokuratury.
Wydrzyńska przypomniała o petycji podpisanej przez 200 tys. osób, której sygnatariusze domagają się legalizacji aborcji do 12 tygodnia ciąży bez obowiązku podawania przyczyny. „W czerwcu odbędzie się głosowanie w tej sprawie” – poinformowała działaczka.