Co dalej z FDP?
9 czerwca 2011Przewodniczący FDP Philipp Rösler ma w pracy same problemy. Jego szefowa, kanclerz Angela Merkel, nie traktuje go poważnie. Zainspirowany przez Merkel zwrot w polityce energetycznej unaocznił wszystkim, w jak żałosnej sytuacji znaleźli się niemieccy liberałowie. Partia posiadająca 4 procent poparcia chciała przeforsować eksploatację nowszych elektrowni jądrowych tak długo, jak to tylko możliwe, co kanclerz odrzuciła z pomocą premierów krajów związkowych. Zatem żądana przez FDP tak zwana „zimna rezerwa” znalazła się pod znakiem zapytania.
Nikt się z nim nie liczy
Podobno Merkel wręcz daje szefowi liberałów do zrozumienia, jak mało robi sobie z tego, co ma do powiedzenia zarówno on, jak i jego ekipa.
Przecież Rösler miał jako nowy przewodniczący FDP niezwykle ambitne plany. Po wyborze na szefa partii na zjeździe w połowie maja w Rostocku, pewny siebie Rösler zapowiedział, że „od dziś my będziemy dostarczać argumentów”. Delegaci byli zachwyceni. sympatycznego przewodniczącego wynosili pod niebiosa. I co? I nic. Wygląda na to, że w polityce energetycznej ważniejsze jest dla Merkel zjednanie sobie Zielonych niż żądania partnera koalicyjnego.
Wszystko na nic
Oczywiście, że to wszystko nie uchodzi uwagi deputowanych. W poniedziałek trzy godziny dyskutowali na nadzwyczajnym posiedzeniu ws. odejścia od energetyki jądrowej. Ponad trzydziestu parlamentarzystów zasygnalizowało chęć zabrania głosu. Podobno padło dużo krytycznych słów. Wielu wyraziło też zasadnicze wątpliwości co do zwrotu w polityce energetycznej. Mimo to klub poselski FDP poprze plany Merkel.
Skończyło się na okazaniu zrozumienia
Na nic się zdała ostra retoryka sekretarza generalnego liberałów Christiana Lindnera. We wtorek (07.06) okazał zrozumienie dla koncernów energetycznych, które w związku ze stopniową rezygnacją z energii jądrowej nie będą w stanie zużyć w porę zmagazynowanych zapasów prądu.
Kanclerz Merkel i szef CSU Horst Seehofer przeforsowali ten plan pomimo obiekcji FDP. „Dlatego też odpowiedzialność polityczna spoczywa na Merkel i Seehoferze”.
Gorzej być nie może
Liberałowie znaleźli się w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Z jednej strony partia niezwłocznie potrzebuje dowodu na to, że jest potrzebna w rządzie. Z drugiej zaś nie ma pomysłu na wyemancypowanie się przynajmniej w niektórych ważnych dziedzinach od CDU/CSU. Wiadomo też, że FDP nie pójdzie na konfrontację z partnerem koalicyjnym, ponieważ mogłoby to mieć dla niej katastrofalne skutki. Przyszłość FDP jest zbyt niepewna. Gdyby koalicja została zerwana i trzeba było rozpisać nowe wybory, FDP miałaby powody obawiać się, czy w ogóle wejdzie do Bundestagu. Obecnie we wszystkich sondażach plasuje się poniżej pięcioprocentowego progu wyborczego. Ta sytuacja wpływa dyscyplinująco na 93 deputowanych tej partii. Przynajmniej takie odnosi się wrażenie.
dpa, Spiegel-Online / Iwona D. Metzner
Red. odp.: Monika Skarżyńska