1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Co dalej z FDP?

9 czerwca 2011

Mimo że FDP powinna zdecydowanie bardziej bronić własnych pozycji, pójścia na konfrontację z CDU/CSU nie będzie ryzykować. Uchwała ws. zmiany polityki energetycznej dowodzi, że liberałowie są właściwie zbyteczni.

Der Bundesvorsitzende der FDP, Philipp Roesler verlaesst am Montag (23.05.11) in Berlin eine Pressekonferenz in der FDP-Parteizentrale. Die FDP verpasste den Einzug in die Bremer Buergerschaft. (zu dapd-Text) Foto: cb/pdz/dapd
Philipp Rösler nie ma powodu do śmiechuZdjęcie: dapd

Przewodniczący FDP Philipp Rösler ma w pracy same problemy. Jego szefowa, kanclerz Angela Merkel, nie traktuje go poważnie. Zainspirowany przez Merkel zwrot w polityce energetycznej unaocznił wszystkim, w jak żałosnej sytuacji znaleźli się niemieccy liberałowie. Partia posiadająca 4 procent poparcia chciała przeforsować eksploatację nowszych elektrowni jądrowych tak długo, jak to tylko możliwe, co kanclerz odrzuciła z pomocą premierów krajów związkowych. Zatem żądana przez FDP tak zwana „zimna rezerwa” znalazła się pod znakiem zapytania.

Nikt się z nim nie liczy

Podobno Merkel wręcz daje szefowi liberałów do zrozumienia, jak mało robi sobie z tego, co ma do powiedzenia zarówno on, jak i jego ekipa.

Na konferencji prasowej ws. nowej koncepcji energetycznej najwięcej ma do powiedzenia kanclerz Angela Merkel. Berlin, Urząd Kanclerski, 30.05.2011 rokuZdjęcie: picture alliance/dpa

Przecież Rösler miał jako nowy przewodniczący FDP niezwykle ambitne plany. Po wyborze na szefa partii na zjeździe w połowie maja w Rostocku, pewny siebie Rösler zapowiedział, że „od dziś my będziemy dostarczać argumentów”. Delegaci byli zachwyceni. sympatycznego przewodniczącego wynosili pod niebiosa. I co? I nic. Wygląda na to, że w polityce energetycznej ważniejsze jest dla Merkel zjednanie sobie Zielonych niż żądania partnera koalicyjnego.

Wszystko na nic

Oczywiście, że to wszystko nie uchodzi uwagi deputowanych. W poniedziałek trzy godziny dyskutowali na nadzwyczajnym posiedzeniu ws. odejścia od energetyki jądrowej. Ponad trzydziestu parlamentarzystów zasygnalizowało chęć zabrania głosu. Podobno padło dużo krytycznych słów. Wielu wyraziło też zasadnicze wątpliwości co do zwrotu w polityce energetycznej. Mimo to klub poselski FDP poprze plany Merkel.

Skończyło się na okazaniu zrozumienia

Sekretarz generalny FDP Christian Lindner robi dobrą minę do złej gryZdjęcie: dapd

Na nic się zdała ostra retoryka sekretarza generalnego liberałów Christiana Lindnera. We wtorek (07.06) okazał zrozumienie dla koncernów energetycznych, które w związku ze stopniową rezygnacją z energii jądrowej nie będą w stanie zużyć w porę zmagazynowanych zapasów prądu.

Kanclerz Merkel i szef CSU Horst Seehofer przeforsowali ten plan pomimo obiekcji FDP. „Dlatego też odpowiedzialność polityczna spoczywa na Merkel i Seehoferze”.

Gorzej być nie może

Liberałowie znaleźli się w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Z jednej strony partia niezwłocznie potrzebuje dowodu na to, że jest potrzebna w rządzie. Z drugiej zaś nie ma pomysłu na wyemancypowanie się przynajmniej w niektórych ważnych dziedzinach od CDU/CSU. Wiadomo też, że FDP nie pójdzie na konfrontację z partnerem koalicyjnym, ponieważ mogłoby to mieć dla niej katastrofalne skutki. Przyszłość FDP jest zbyt niepewna. Gdyby koalicja została zerwana i trzeba było rozpisać nowe wybory, FDP miałaby powody obawiać się, czy w ogóle wejdzie do Bundestagu. Obecnie we wszystkich sondażach plasuje się poniżej pięcioprocentowego progu wyborczego. Ta sytuacja wpływa dyscyplinująco na 93 deputowanych tej partii. Przynajmniej takie odnosi się wrażenie.

dpa, Spiegel-Online / Iwona D. Metzner

Red. odp.: Monika Skarżyńska