1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
klimatPolska

„SZ” o Zielonych w Polsce i Czechach: na marginesie polityki

Monika Stefanek opracowanie
2 października 2024

Według dziennika „Süddeutsche Zeitung” partie ekologiczne w Polsce i Czechach są marginalizowane. Ochrona przyrody przybiera zaś czasami konserwatywno-chrześcijański wydźwięk.

Elektrownia atomowa Dukovany w Czechach
Zarówno Zieloni w Polsce, jak i w Czechach sceptycznie odnoszą się do wykorzystania energii jądrowejZdjęcie: Zoonar.com/www.artushfoto.eu/picture alliance

Viktoria Großmann, korespondentka dziennika „Süddeutsche Zeitung" (SZ) w Warszawie analizuje we wtorkowym (02.10.2024) wydaniu sytuację partii ekologicznych w Polsce i Czechach. Przypomina, że Partia Zielonych jest częścią rządu Donalda Tuska. Ugrupowanie weszło w ubiegłorocznych wyborach do parlamentu z trzema posłami, a liderka partii, Urszula Zielińska, pełni także funkcję wiceminister środowiska.

„Silna ekipa Tuska jest obecnie jedyną szansą dla polskich Zielonych na odegranie roli na scenie politycznej. W pojedynkę nie mają ani dość pieniędzy, ani dość ludzi, by prowadzić kampanię wyborczą. I prawdopodobnie skończyliby jak czescy Zieloni, Zeleni. Nie otrzymali nawet jednego procenta głosów w ostatnich wyborach parlamentarnych w 2021 roku” – czytamy w „SZ”.

Großmann zwraca uwagę, że czescy Zieloni jako przeciwnicy wykorzystania energii jądrowej mogą wydawać się wyborcom irracjonalni. Kraj ten od lat 80. Polega na tej technologii i przygotowuje się do budowy kolejnych reaktorów. Natomiast polscy Zieloni są w tym względzie sceptyczni i wskazują, że zgodnie z obecnym stanem wiedzy, farmy wiatrowe i systemy fotowoltaiczne mogą być budowane szybciej i taniej oraz generować tańszą energię elektryczną – twierdzi korespondentka „SZ”.

Renesans energii jądrowej

02:02

This browser does not support the video element.

Ochrona klimatu, ale nie jako główny cel

Mimo to polityka ekologiczna jest w obu krajach obecna, choć w dość szczególny sposób. „Zielona polityka jest często chętniej akceptowana, gdy występuje w konserwatywnym, a nawet chrześcijańskim przebraniu i nie głosi ochrony klimatu jako głównego celu, ale zamiast tego wspiera na przykład rodzinne gospodarstwa rolne. Lub gdy po prostu promuje lokalną żywność i lepszą jakość powietrza” – pisze autorka.

Jako przykład podaje minister klimatu i środowiska Paulinę Hennig-Kloskę z Polski 2050 Szymona Hołowni. „48-letni Hołownia próbuje być jednocześnie cool i katolicki; jego partia jest chrześcijańsko-konserwatywna, ale także zielona. Jego obietnice wyborcze obejmują wprowadzenie całkowitego zakazu wyrębu 20 procent polskich lasów i inwestowanie głównie w biogazownie, energię wiatrową i fotowoltaikę” – czytamy.

Finlandia. Składowisko odpadów nuklearnych

03:57

This browser does not support the video element.

Interesy rolników

Autorka zwraca uwagę, że także ruch rolniczy Agrounia wszedł do Sejmu z listy Koalicji Obywatelskiej. W przeszłości aktywiści ci często głośno bronili interesów małych gospodarstw rolnych. W odniesieniu do Czech „SZ” pisze, że lewicowo-liberalna Partia Piratów, której posłowie niedawno opuścili koalicję w Pradze, postawili sobie za cel cyfryzację oraz walkę z korupcją. Również rozwój mieszkalnictwa należy do ich głównych dążeń. „Jednak żądanie wycofania się z energetyki węglowej do 2033 r. było również częścią ich kampanii wyborczej w 2021 r.” – czytamy.

Autorka zauważa, że w partiach innych niż Zieloni ochrona środowiska często pojawia się na małą skalę, a słowo „ochrona klimatu” nie jest w ogóle lub jest rzadko wymieniane. „Brakuje wielkiego planu. Z drugiej strony, ochrona środowiska powinna zaczynać się już na progu domu” – podsumowuje korespondentka gazety.

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!