1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

„SZ”: W królestwie niemożności

Iwona-Danuta Metzner11 marca 2014

Amerykańska historyk Marci Shore podróżowała po Europie Wschodniej w poszukiwaniu historii z happy endem. Zamiast tego skonfrontowana została z upiorami totalitaryzmu. Teraz ukazała się jej książka na ten temat.

Lech Walesa Streik Lenin-Werft in Danzig 1980
Strajk w Stoczni Gdańskiej w sierpniu 1980 rokuZdjęcie: picture-alliance /dpa

Monachijska gazeta Sueddeutsche Zeitung (SZ) zamieściła na swoich łamach recenzję książki Marci Shore „The Taste of Ashes” (Smak popiołu).

Marci Shore niewiele wiedziała o Europie Wschodniej. Znała jedynie eseje Waclava Havla. W 1993 roku wybrała się po raz pierwszy do krajów Europy Środkowo-Wschodniej, „gdzie historia przybrała tak szczęśliwy obrót: przeważnie pokojowe rewolucje, wyzwolone narody, filozofowie u władzy - to fascynowało młodą Amerykankę” – podkreśla monachijska gazeta. Marci Shore chciała usłyszeć historie z happy endem, „ale już wkrótce przekonała się, że po upadku komunizmu nie wszyscy stali się nagle szczęśliwi i zadowoleni, jak po śmierci złej wiedźmy”.

Na przestrzeni dwóch dziesięcioleci młoda publicystka raz po raz odwiedzała kraje Europy Wschodniej. Dziś wykłada na Yale University. W 2006 roku wydała książkę „Kawior i popiół” („Caviar and Ashes”). Jest to historia młodych polskich pisarzy, którzy przeobrazili się w radykalnych marksistów.

„Taste of Ashes”

W swojej ostatniej publikacji „The Taste of Ashes” Marci Shore pisze o swoich rozmowach i przeżyciach w Europie Wschodniej, „o wszechobecnej winie i próbach jej ominięcia, albo zaaranżowania się z nią, o losach w cieniu Hitlera i Stalina. Ponieważ chce rozumieć wszystkich antykomunistycznych dysydentów, skupia się na ich poprzednikach, na marksistowskich rewizjonistach. Tych jednak, bez poznania stalinistów lat pięćdziesiątych trudno zrozumieć, a stalinizm trudno zrozumieć bez II wojny światowej i Holokaustu” – podkreśla SZ.

Swoją publikację Shore zaczyna od pompatycznego stwierdzenia, że „Europa Wschodnia jest inna. To jest Europa, ale w wyższym znaczeniu" i niezwłocznie prowadzi czytelnika do praskich kafejek i mieszkań dysydentów”.

„Królestwo niemożności”

Na przykładzie małego miasteczka w zachodnich Czechach Shore uświadamia nam „wszechobecność samoograniczania się, co dla wielu stało się jakby drugą naturą: wszystko należy znosić i być biernym. Olbrzymie zdaje się być to „Królestwo niemożności”. Z jednej strony bezwarunkowe prawo do prawdy, z drugiej zaś samoograniczanie się, nawet wśród ludzi młodych”.

SZ pisze: „Z tej książki tchnie melancholia i kładzie się niczym welon na rzeczywistości, na interesach, działaniach politycznych, na braku stabilizacji”.

Polska i Czechy obiektem badań

Polska i Czechy są głównym obiektem badań Marci Shore. W Warszawie Amerykanka poświęca się prawie wyłącznie związkom między młodymi syjonistami a komunistami.

Słabą stroną publikacji jest według SZ ogrom nakładających się na siebie losów różnych ludzi, którzy nie pasują do żadnego uporządkowanego obrazu świata. „Nawet, jeśli człowiek pozwala się na początku porwać przez autorkę do Pragi, Bratysławy czy Bukaresztu, by raz jeszcze odkryć z nią Europę Wschodnią, poirytowany, po części rozczarowany i rozgniewany odkłada książkę, ponieważ konsekwentnie odrzuca ona analizę, historyczne spojrzenie na te czasy, porównania. Nawet nie stawia pytań, które aż się prosi, by je postawić: czy Polacy inaczej postrzegają swoją przeszłość niż Czesi?".

SZ zaznacza, że „wraz z powstaniem Solidarności w żadnym wypadku nie doszło do automatycznego pobratania się robotników z intelektualistami" i chce się dowiedzieć, „jaki to miało wpływ na kulturę pamięci, na historiografię? Jaką rolę odgrywa przeszłość w relacjach państw postkomunistycznych z Rosją, z Niemcami?". „Nie da się tego zastąpić uwagami na temat poszukiwania własnej tożsamości. To utrudnia zrozumienie" - uważa monachijska gazeta.

„Nadal brakuje książki o dniu dzisiejszym tego, co minęło, w ciągle jeszcze mało znanej Europie Wschodniej" – konstatuje SZ.

SZ / Iwona D. Metzner

red. odp.: Elżbieta Stasik