SZ: zmiana kursu wobec Nord Stream 2
26 listopada 2021Niemiecki dziennik zauważa, że w przedstawionej w środę umowie koalicyjnej przyszłego niemieckiego rządu ani razu nie pada nazwa Nord Stream 2, który gazeta nazywa najważniejszym tematem spornym w niemieckiej polityce zagranicznej.
„Nie oznacza to jednak, że nowa koalicja trzyma się linii odchodzącego rządu, który próbował ostatecznie przeforsować ukończenie i oddanie do użytku kontrolowanego przez rosyjski państwowy koncern Gazprom gazociągu”.
Prymat prawa unijnego
Niemiecki dziennik zwraca uwagę na krótki, ale być może bardzo istotny zapis na 59 stronie umowy, gdzie czytamy, że „projekty energetyczno-polityczne także w Niemczech obowiązuje europejskie prawo energetyczne”. Gazeta przytacza opinie przedstawicieli przyszłej koalicji, że zawiera się w tym fundamentalna zmiana kursu.
Jak czytamy, przyszły rząd nie będzie co prawda ingerował w procedurę certyfikacji Nord Stream 2, którą zawiesiła niedawno niemiecka Federalna Agencja ds. Sieci, ale to zdanie w umowie koalicyjnej może w przyszłości okazać się kluczowe.
„Sformułowanie jest wyraźnym sygnałem dla Komisji Europejskiej, że nowy rząd nie nalega w pierwszej kolejności na dokończenie rurociągu, ale na przestrzeganie przepisów UE, według których operator gazociągu musi być rozdzielony od producenta gazu”. Obecna struktura własnościowa w Nord Straem 2 nie odpowiada jednak unijnym regulacjom.
Jak czytamy, zmiana stanowiska władz w Niemczech stwarza nową sytuację dla Brukseli, która już nie będzie stała przed wyborem: przestrzegać europejskiego prawa albo rozpocząć wojnę z Berlinem, która zaszkodzi obu stronom.
„Sueddeutsche Zeitung” ocenia, że taki układ będzie też wygodny dla samego niemieckiego rządu, który oddali od siebie konieczność stoczenia wewnętrznej potyczki w sprawie Nord Streamu. Nie jest bowiem tajemnicą, że socjaldemokratyczna SPD wspiera inwestycję, podczas gdy dwaj pozostali koalicjanci – Zieloni i FDP mają wobec niego wątpliwości.
Gazeta cytuje lidera Zielonych i prawdopodobnie przyszłego ministra gospodarki Roberta Habecka (któremu będzie podlegać także Agencja ds. Sieci), który ponownie skrytykował inwestycję. Jak powiedział, Nord Stream 2 nigdy nie był projektem czysto biznesowym. „To projekt strategiczny, który stawią Ukrainę pod presją i zwiększa zależność niemieckiej polityki” – powiedział gazecie.