1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

"Szantaż" Steinbach

6 stycznia 2010

CDU/CSU określa propozycje Eriki Steinbach mianem „dobrej drogi”, a opozycja mówi o „szantażu”. Szef MSZ, Guido Westerwelle deklaruje, że przyjrzy się ofercie. Wszyscy czekają na rozstrzygający głos kanclerz Merkel.

Przewodnicząca Związku Wypędzonych Erika Steinbach
Przewodnicząca Związku Wypędzonych Erika SteinbachZdjęcie: AP

Erika Steinbach zrezygnuje z udziału w radzie fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" pod warunkiem, że jej organizacja, Związek Wypędzonych (BdV), otrzyma więcej miejsc w trzynastoosobowej radzie. Ponadto Steinbach żąda rezygnacji rządu federalnego z prawa do ostatecznego decydowania o składzie rady. Trzecim żądaniem Steinbach jest uniezależnienie rady fundacji od Niemieckiego Muzeum Historycznego (DHM).

Opozycja grzmi

Wolfgang Bosbach (CDU)Zdjęcie: picture-alliance/ dpa

Renate Künast, szefowa klubu parlamentarnego Partii Zielonych w Bundestagu, stwierdziła w wywiadzie dla Rheinische Post, że propozycja Steinbach jest nie do zaakceptowania: "Jeśli rząd federalny zrezygnowałby z prawa weta w sprawie obsady rady, to Steinbach weszłaby w jej skład za rok lub dwa”.

Także wiceprzewodniczący Bundestagu, Wolfgang Thierse (SPD), ostro skrytykował przewodniczącą BdV. „Żądania pani Steinbach to próba szantażu, mająca na celu podporządkowanie jej fundacji” - stwierdził Thierse. Polityk socjaldemokracji dodał, że celem projektu było upamiętnienie cierpień i ofiar wypędzenia oraz pojednanie z sąsiadami w Europie Wschodniej. Ta wizja ulegnie zniszczeniu, jeśli CDU/CSU i FDP pójdą na warunki Steinbach - oświadczył Thierse. "Z politycznego punktu widzenia fundacja "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" ma sens jedynie jako projekt na rzecz pojednania”, powiedział polityk SPD. Wiceprzewodniczący Bundestagu wezwał kanclerz Angelę Merkel (CDU) do „aktywnej obrony tego projektu przed panią Steinbach, zwłaszcza z uwagi na stosunki z naszym polskim sąsiadem”.

Renate Künast z partii ZielonychZdjęcie: AP

Również przewodnicząca Towarzystwa Polsko-Niemieckiego, Angelica Schwall-Düren (SPD), w ostrych słowach skrytykowała posunięcie Eriki Steinbach. Pochwaliła za to Polskę za wstrzemięźliwość. W wywiadzie udzielonym rozgłośni Deutschlandfunk powiedziała: „Cieszy mnie powściągliwość Polski w tej sprawie”.

Chrześcijańscy demokraci bronią Steinbach

Politycy CDU, której członkiem jest również Erika Steinbach, bronią propozycji swojej partyjnej koleżanki. Bernd Neumann (urodzony w Elblągu), minister stanu ds. kultury, określił propozycje Steinbach jako „konstruktywne”, a Wolfgang Bosbach, szef komisji spraw wewnętrznych w niemieckim Bundestagu, w wywiadzie udzielonym niemieckiej rozgłośni radiowej WDR, stwierdził, że propozycja Steinbach - zwiększenia liczby miejsc w radzie „daje pole do dyskusji”.

Ministrowi spraw zagranicznych RFN, Guido Westerwelle (p), zależny na dobrych stosunkach z PolskąZdjęcie: DW

Aby zwiększyć liczbę członków rady fundacji, niemiecki parlament musiałby znowelizować ustawę powołującą fundację "Widoczny Znak". Dlatego Albrecht Schläger z SPD, wiceprzewodniczący Związku Wypędzonych, zaapelował do członków klubu parlamentarnego swojej partii o przychylne podejście do tej propozycji. Schläger nie szczędził też gorzkich słów pod adresem ministra spraw zagranicznych, Guido Westerwellego. „Minister Westerwelle powinien się zastanowić, czy jest ministrem spraw zagranicznych Polski czy Niemiec” – powiedział Schläger.

Kanclerz Angela Merkel (l) nie wypowiedziała się jeszcze w sprawie propozycji Eriki SteinbachZdjęcie: AP

Natomiast szef klubu parlamentarnego CDU/CSU, Volker Kauder, zapowiedział rozmowy z przedstawicielami FDP na temat zmian ustawy o radzie fundacji. Równocześnie sekretarz generalny CSU, Alexander Dobrindt, wezwał ministra Westerwelle do ustępstw w sprawie rady fundacji.

Decyzja Westerwellego i Merkel

Wydaje się, że teraz wszystko zależy od stanowiska liberałów. Wczoraj minister Westerwelle zapowiedział konstruktywne zbadanie sytuacji. Ostateczne słowo będzie miała kanclerz Angela Merkel, która jak dotąd czeka i milczy.

Tomasz Kujawiński

red. odp. Marcin Antosiewicz / du

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej