1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Szczyt UE-Ukraina. Kijów chce jak najszybciej do Europy

3 lutego 2023

Ukraińcy naciskają na bardzo szybkie rozpoczęcie rozmów o wejściu do UE. Bruksela nie chce gasić tych nadziei Kijowa, ale część państw Unii ciśnie na hamulec.

Szczyt UE-Ukraina. Charles Michel, Wołodymyr Zełenski, Ursula von der Leyen
Szczyt UE-Ukraina. Charles Michel, Wołodymyr Zełenski, Ursula von der LeyenZdjęcie: Efrem Lukatsky/AP Photo/picture alliance

Prezydent Wołodymyr Zełenski, Charles Michel (szef Rady Europejskiej) oraz Ursula von der Leyen (szefowa Komisji Europejskiej) uczestniczyli w piątek [3.2.23] w szczycie UE-Ukraina w Kijowie, gdziedzień wcześniej wspólnie obradował rząd Ukrainy z Komisją Europejską (na miejscu było 16 z jej 27 członków). Szczyt w państwie ogarniętym wojną był przede wszystkim politycznym wsparciem dla Ukrainy ze strony Europy. Jednak dla Ukraińców stał się kolejną sposobnością, by forsować przyspieszenie procesu akcesji do UE.

Szczyt UE-Ukraina. „Nasz cel jest jasny”

– Nasz cel jest absolutnie jasny. To jak najszybsze rozpoczęcie w negocjacji w sprawie członkostwa Ukrainy w Unii Europejskiej. Celem jest taka decyzja w tym roku. Nie stracimy ani jednego dnia w naszej pracy na rzecz zbliżenia Ukrainy i UE – zadeklarował prezydent Wołodymyr Zełenski.

Szczyt UE-Ukraina. Wołodymyr ZełenskiZdjęcie: Ukrainian Presidential Press Service/Handout via REUTERS

Ukraiński premier Denys Szmyhal deklarował w ostatnich dniach zamiar wprowadzenia Ukrainy do UE nawet w 2026 roku, ale to cel zupełnie nierealistyczny. Natomiast Kijów, wspierany w tym m.in. przez Polskę i kraje bałtyckie, na poważnie traktuje swój postulat rozpoczęcia rokowań akcesyjnych w 2023 roku. Unia przyznała Ukrainie status kraju kandydującego w czerwcu 2022 roku, ale formalne rozpoczęcie negocjacji byłby dużym kolejnym krokiem również pod względem symbolicznym.

Jednak rozmowy o wspólnej deklaracji ze szczytu UE-Ukraina grzęzły w ostatnich dniach w Brukseli na zapisach, które już dzisiaj sugerowałby utorowanie drogi do rozpoczęcia rokowań akcesyjnych Kijowa w tym roku. Zostały wycięte. Tekst wspomina o „wysiłkach” Ukrainy na drodze kraju członkowskiego, bo nie było szans na zapisy o „postępach”, a nawet „krokach” (Holandia groziła wetem).

Szczyt UE-Ukraina. Charles Michel, Wołodymyr Zełenski, Ursula von der LeyenZdjęcie: Efrem Lukatsky/AP Photo/picture alliance

Komisja Europejska ma dopiero jesienią przedłożyć ocenę Ukrainy w ramach swego zwykłego cyklu ocen krajów ubiegających się o wejście do Unii, co oznacza, że szczyt UE będzie mógł odnieść się do niej dopiero w grudniu. Natomiast Kijów chciał tej oceny już tej wiosny, kiedy jednak Komisja – taki jest wynik brukselskich przepychanek – tylko przestawi Ukraińcom i Radzie UE swe wstępne uwagi co do przebiegu w Ukrainie reform postulowanych przez Brukselę.

Szczyt UE-Ukraina. „Jesteśmy rodziną”

– Europa będzie z wami tak długo, jak to konieczne. Aż do dnia, kiedy ukraińska flaga zostanie podniesiona tam, gdzie jej miejsce, czyli przed Berlaymont w sercu Unii Europejskiej – powiedziała von der Leyen, odnosząc się do siedziby Komisji Europejskiej w stolicy Belgii. Przekonywała, że jest pod wielkim wrażeniem z racji tempa reform w Ukrainie.

Z kolei Michel podkreślał, że Unia Europejska „będzie wspierać Ukrainę w każdy możliwy sposób i tak długo, jak będzie to konieczne”. – Jesteśmy rodziną – zapewniał szef Rady Europejskiej. Jednak strona unijna unikała w Kijowie podawania jakichkolwiek dat co do rokowań akcesyjnych.

Szczyt UE-Ukraina. Charles Michel, Wołodymyr ZełenskiZdjęcie: Ukrainian Presidential Press Service/Handout via REUTERS

Mocne wsparcie ze strony brukselskich instytucji UE dla akcesyjnych zamiarów Kijowa wywołuje zniecierpliwienie w niektórych stolicach Unii. Wśród brukselskich dyplomatów pojawiły się nawet zarzuty, że Michel i von der Leyen konkurują między sobą na jak największą proukraińskość ze względu na osobiste ambicje.

Tyle, że podobnie krytykowano von der Leyen wiosną zeszłego roku, gdy promowała status kandydacki Ukrainy, który – pomimo początkowo wielkiej niechęci Niemiec oraz sprzeciwu Holandii – został jednomyślnie zatwierdzony już w czerwcu. – Ukraińcy świetnie wiedzą, że do członkostwa w UE nie będzie drogi na skróty, ale chcą wsparcia w drodze przyspieszonej. A my musimy zrozumieć, że Ukraina podczas wojny potrzebuje podtrzymania realnej perspektywy członkostwa dla utrzymania swego morale – tłumaczy jeden z zachodnich ambasadorów przy UE w Brukseli.

Akcesja Ukrainy: stopniowe włączania

Wejście Ukrainy do UE w ciągu najbliższych dziesięciu lat byłoby niebywałym sukcesem, choć w Brukseli częściej słychać prognozy o kilkunastu latach („o ile dobrze pójdzie”). Dlatego Zełenski stawia na drogę do akcesji inną od Bałkanów Zachodnich, czyli na stopniowe włączanie się Ukrainy w poszczególne segmenty wspólnego rynku unijnego.

Szczyt UE-Ukraina. Charles Michel, Wołodymyr Zełenski, Ursula von der LeyenZdjęcie: Ukrainian Presidential Press Service/Handout via REUTERS

Niewykluczone, że UE już w tym roku przyjmie przepisy pozwalające na trwałe włączenie Ukrainy do strefy bez opłat roamingowych. Ponadto na czerwiec szykuje się przedłużenie pełnej – skrojonej na czas wojny – liberalizacji handlu między Ukrainą i UE, choć może z jakimiś rekompensatami dla m.in. polskich rolników tracących na konkurencji z tańszym ukraińskim zbożem.

Walka z korupcją

 – Zachęcamy Ukrainę do dalszego umacniania praworządności, bo to przynosi korzyści każdemu obywatelowi Ukrainy – powiedział Michel. Ukraina ostatnio wprowadziła postulowane przez Brukselę reformy w sprawie mianowania członków sądu konstytucyjnego, ale Komisja Wenecka, a w ślad za nią UE, chce dodatkowych zmian.

Ponadto przedstawiciele UE chwalili ostatnie działania antykorupcyjne Ukrainy. Za jej najbardziej uderzający nowy przykład uchodzi w Brukseli przeszukanie przez agentów państwowej służby bezpieczeństwa (SBU) domu oligarchy Ihora Kołomojskiego, który w przeszłości utrzymywał bliskie stosunki z Zełenskim. Ponadto władze usunęły kilku urzędników podatkowych i celnych za domniemaną korupcję lub niewyjaśnione bogactwo oraz przeprowadziły dalsze dochodzenia w ministerstwie obrony w związku ze skandalem dotyczącym zamówień publicznych, w którym zawyżono ceny żywności dla sił zbrojnych.

Walka z korupcją jest jednym z warunków w unijnym pakiecie 18 mld euro pomocy dla Ukrainy w tym roku, a także w pakiecie 14-16 mld dolarów z Międzynarodowego Funduszu Walutowego, o który teraz zabiega Kijów przy wsparciu Brukseli. Ukraińcy szacują, że bez pomocy Zachodu ich tegoroczna dziura budżetowa wyniosłaby 38 mld dolarów.

Zbrodnie wojenne. Kreml musi zapłacić

– Kreml popełnia zbrodnie wojenne w Ukrainie i musi zostać pociągnięty do odpowiedzialności. Popieramy dochodzenia prowadzone przez prokuratora Międzynarodowego Trybunału Karnego. UE i Ukraina nadal współpracują w celu pociągnięcia winnych do pełnej odpowiedzialności. Dotyczy to także odpowiedzialności za zbrodnię agresji. Popieramy utworzenie w Hadze międzynarodowego centrum ścigania zbrodni agresji w Ukrainie – zadeklarował dziś Michel. Z definicji za zbrodnie agresji, czyli wszczęcia i prowadzenia wojny napastniczej, odpowiada polityczno-wojskowe kierownictwo najeźdźcy.

Ponadto Michel zapowiedział „zintensyfikowanie działań na rzecz wykorzystania zamrożonych aktywów Rosji do wspierania odbudowy Ukrainy i dla celów reparacji zgodnie z prawem unijnym i międzynarodowym”.

Unijne służby prawne jednoznacznie oceniają, że konfiskata tych aktywów przy obecnych przepisach nie jest możliwa. Jednak można – jak przekonują unijni prawnicy – szukać legalnych sposobów, by na odbudowę Ukrainy trafiły dochody z zarządzania zamrożonymi aktywami. Kraje grupy G7 zamroziły łącznie ponad 300 mld euro aktywów rosyjskiego banku centralnego.

Szkolenia załóg leopardów

Unia obiecała w Kijowie podwojenie do 30 tysięcy liczby ukraińskich żołnierzy przeszkolonych w tym roku w swej unijnej misji wojskowej, której głównymi ośrodkami jest Polska i Niemcy. Wedle nieoficjalnych informacji błyskawiczne sześciotygodniowe szkolenia załóg czołgów Leopard 2 mogą zacząć się już w przyszłym tygodniu.

Strack-Zimmermann: „Musimy działać rozważnie”

01:18

This browser does not support the video element.

Łączna pomoc wojskowa ze strony państw UE (dwustronnie do krajów UE oraz za pośrednictwem instytucji UE) to blisko 12 mld euro. A cała łączna pomoc od krajów Unii oraz instytucji unijnych (budżetowa, humanitarna, wojskowa) to 50 mld euro.

Tomasz Bielecki, Bruksela

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej