Szczyt w Tallinie. Europa musi poczekać na Niemcy
28 września 2017Unia Europejska powoli otrząsa się po brexitowym kaprysie Wyspiarzy i po roku debat próbuje się teraz zresetować.
W tym celu w czwartek (28.09.2017) wieczorem w Tallinie szefowie unijnych państw i rządów spotkają się na kolacji, by nieformalnie rozpocząć już pierwsze rozmowy. Jednak Unia Europejska jest duża i interesy państw członkowskich bardzo różne. Nie wszystkie kraje rwą się do reform. Mimo to, większość zdaje sobie sprawę, że muszą nastąpić jakieś zmiany po kryzysie euro, kryzysie uchodźczym i w związku z szerzącym się w Europie populiźmie. W coraz liczniejszych państwach populiści są coraz bliżej władzy.
Długi okres przejściowy
Prezydent Emmanuel Macron miał już swoje wielkie wejście, kiedy we wtorek na Sorbonie przedstawił swoją wizję przyszłości Europy. Z tego względu wiele oczu skierowanych będzie na szefową niemieckiego rządu, która jak do tej pory powstrzymywała się z komentowaniem wizji przedstawionych przez prezydenta Macrona.
– Pani Kanclerz przyjęła z zadowoleniem, że francuski prezydent wygłosił przemówienie z tak wielką werwą i europejską pasją – zaznaczył rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert w środę (27.09.2017) w Berlinie. Jak dodał, na ocenę każdej z tych propozycji jest jeszcze zbyt wcześnie.
Wszyscy oczekują jednak, co sama Merkel powie w tej sprawie.
Inny akcent
Na jej ręce w ostatnich dniach nadeszło wiele gratulacji od unijnych partnerów z powodu zwycięstwa wyborczego jej partii, ale trudno będzie jej już teraz odpowiedzieć na pytanie, jak wyglądać będzie przyszły niemiecki urząd, bo mogą upłynąć jeszcze tygodnie, o ile nie miesiące, zanim zawiąże się jakaś koalicja.
Na nieformalnym szczycie w Tallinie wygląda więc na to, że może on mieć nagle zupełnie inny punkt ciężkości niż do tej pory planowany. Właściwie estońska prezydencja chciała w centrum dyskusji postawić temat ucyfrowienia. W piątek debatować ma nad tym 27 szefów unijnych państw i rządów.
dpa, rtr / Małgorzata Matzke