1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: o szczycie ws. polityki prorodzinnej w Berlinie

Andrzej Pawlak13 marca 2013

Minister ds. rodziny Kristina Schröder zorganizowała spotkanie na szczycie, które nie przyniosło żadnych wymiernach rezultatów.

Dr Angela Merkel Bundeskanzlerin Dr Kristina Schroeder Bundesfamilienministerin Familiengipfel 2013 des Bundesministerium für Familie Senioren Frauen und Jugend Radialsystem Berlin 12.03.2013
Kristina Schröder i Angela Merkel (p)Zdjęcie: picture-alliance/BREUEL-BILD

Jak zauważa komentator dziennika Offenburger Tageblatt:

"To, co właśnie zainscenizował rząd, nosi dumną nazwę szczytu ws. polityki rodzinnej. Jeśli zaproszenie paru prominentów w celu wygłoszenia paru miłych i niezobowiązujących słów na ten temat w obecności pani kanclerz i jej minister ds. rodziny nazwiemy spotkaniem na szczycie, to wtedy mamy do czynienia z kolejnym sukcesem na pokaz. Szkoda tylko, że na tym koniec. Ów szczyt nie przyniósł bowiem żadnych konkretnych ustaleń. Niemiecka polityka prorodzina składa się dziś wyłącznie z deklaracji dobrej woli, obok paru banalnych stwierdzeń i zapowiedzi planowanych działań i z niczego więcej".

Podobnie widzi to Pforzheimer Zeitung:

"Najwidoczniej unia CDU/CSU nie zamierza oddać walkowerem tematu polityki rodzinnej swym rywalom w walce wyborczej. Szkoda tylko, że nie przemawia w tej sprawie jednym głosem. W jej łonie walczą ze sobą najrozmaitsze frakcje i poglądy, utrudniające podjęcie jasnych decyzji, a pani kanclerz w typowy dla niej sposób jak zwykle trzyma się z boku."

Straubinger Tagblatt/Landshutter Zeitung podkreśla, że:

"Wstrzemięźliwa postawa kół gospodarczych ws. polityki prorodzinnej staje się powoli coraz większym problemem społecznym i politycznym. Trudności w połączeniu ze sobą obowiązków zawodowych i rodzinnych są dla wielu młodych małżeństw w Niemczech główną przeszkodą w zdecydowaniu się na dziecko. Nie wszyscy bowiem chcą je oddać jak najszybciej do żłobka. Tymczasem przedsiębiorstwa planujące swą działalność na długo naprzód, powinny być zainteresowane utrzymaniem fachowców, o których coraz trudniej, i ułatwić życie swym pracownikom obciążonych obowiązkami rodzinnymi. Jeśli tego nie uczynią, będzie się rodzić u nas coraz mniej dzieci ze wszystkimi, negatywnymi skutkami tego zjawiska. Także dla gospodarki".

Tego samego zdania jest Frankfurter Neue Presse:

"Trudno przewidzieć czy wprowadzenie przepisu o prawie do zachowania pełnego etatu po urlopie macierzyńskim mogłoby poprawić sytuację. Być może ważniejszym posunięciem byłoby stworzenie w przedsiębiorstwach klimatu sprzyjającego lepszemu pogodzeniu ze sobą obowiązków zawodowych i rodzicielskich. Niektóre firmy już to robią i tworzą specjalne stanowiska pracy. Niezłym rozwiązaniem są też przyzakładowe żłobki i przedszkola".

Eßlinger Zeitung przejawia znacznie mniejszy optymizm. Jak pisze:

"Nie należy oczekiwać, żeby rezultatem tego naprędce zwołanego spotkania było coś więcej niż parę ogólników, którymi w razie potrzeby będzie można się posłużyć w kampanii wyborczej. O ile po minister von der Leyen można było jeszcze oczekiwać konkretów, o tyle jej następczyni Kristina Schröder działa w wyjątkowo ostrożny i defensywny sposób i tłumi w ten sposób nadzieje na realizację pilnie potrzebnych projektów i zmian w niemieckiej polityce prorodzinnej".

Andrzej Pawlak

red.odp.: Małgorzata Matzke