1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Szef Daimlera: Dno kryzysu jeszcze przed nami

Jörg Pfuhl21 listopada 2008

Branża samochodowa ma problemy i na razie brak perspektyw na poprawę sytuacji. Szef zarządu koncernu Daimlera Dieter Zetsche uważa, iż przemysł motoryzacyjny znajduje się na rozdrożu – ekonomicznym i technologicznym.

Samochody czekające w porcie w Bremerhaven na załadunek
Samochody czekające w porcie w Bremerhaven na załadunekZdjęcie: AP

Kiedy w USA popyt na samochody spada o 35 procent, to sytuacja musi być rzeczywiście dramatyczna. Przyznaje to też prezes zarządu jednego z czołowych niemieckich koncernów automobilowych, Daimlera, Dieter Zetsche. Na tzw. Forum Samochodowym, jakie w tych dniach odbyło się w Nürtingen koło Stuttgartu, powiedział otwarcie, że w obecnej fazie nawet prognozy na przyszły tydzień są ryzykowne: - „Szybkiej zmiany trendu w branży nie należy oczekiwać. Wygląda na to, że najpierw będzie jeszcze gorzej, zanim ujrzymy światełko na końcu tunelu”. Dieter Zetsche dostrzega jednak i pozytywne strony kryzysu: - „Okaże się, kto w branży samochodowej jest najlepiej przygotowany to tego, by sprostać wyzwaniom przyszłości” – podkreśla menadżer.

Powody do uskarżania się mają nie tylko producenci aut; w jeszcze gorszej sytuacji są poddostawcy branży samochodowej. Oni jako jedni z pierwszych odczuli następstwa kryzysu finansowego. Handel samochodowy też notuje wysoki spadek obrotów. Co druga firma zamknie ten rok na minusie – szacuje Centralny Związek Niemieckiego Handlu Samochodowego.


Zmiana paradygmatu – auto przyszłości

Szef Daimlera Dieter Zetsche obiecuje, że producenci pomogą, jak się da, zarówno poddostawcom jak i handlowcom. Z drugiej strony zdaje sobie jednak sprawę z tego, że chodzi nie tylko o stawianie czoła następstwom kryzysu finansowego, lecz o przyszłość samochodu w ogóle. Tę przyszłość Zetsche nie widzi ani w zachodnich krajach przemysłowych, ani też w dotychczasowej technologii, bazującej na silniku spalinowym. Przeżyją tylko ci producenci, którzy będą mocni na rynkach krajów gospodarek wschodzących oraz ci, którzy zdecydują się inwestować – i to już teraz, w fazie kryzysu - w technologie proekologiczne.

Dieter Zetsche, szef MercedesaZdjęcie: AP

- „Kryzys finansowy czy recesja: musimy stworzyć nowe auto. Cena jaką płacić będziemy za skutki zmian klimatycznych będzie znacznie wyższa niż koszty obecnego kryzysu finansowego” – ocenia Dieter Zetsche. I dlatego jego koncern, Daimler, inwestuje – choć o kredyty dziś trudno – miliardy w technologię samochodu przyszłości.


Branża wyjdzie wzmocniona z kryzysu

Organizator Forum Samochodowego w Nürtingen, Willi Dietz, nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że branża motoryzacyjna wyjdzie wzmocniona z kryzysu: - „Branża i samochód jako środek lokomocji mają przed sobą wspaniałą przyszłość. Nadal bowiem nie widać alternatywy wobec auta – szczególnie z perspektywy ludzi młodych, z których nie wszyscy mieć będą ochotę chodzić w przyszłości piechotą czy przerzucić się na rower” – przekonuje ekspert samochodowy.

Szef Daimlera Zetsche też nie boi się kryzysu. Zwraca uwagę, że w bieżącym – kryzysowym – roku Mercedes sprzedał w Chinach o ponad 50 procent więcej samochodów niż w roku ubiegłym. Poza tym Daimler w żadnym wypadku nie zrezygnuje z budowy nowej fabryki na Węgrzech.