1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Szef MSW Niemiec: "Nie może powtórzyć się rok 2015"

4 października 2019

Minister Horst Seehofer pojechał do Turcji i Grecji, by zorientować się, dlaczego porozumienie w sprawie uchodźców nie działa tak, jak powinno.

Uchodźcy na syryjsko-tureckiej granicy w Bab al-Hawa
Uchodźcy na syryjsko-tureckiej granicy w Bab al-Hawa Zdjęcie: picture-alliance/AP Photo

Fakt, że coraz więcej imigrantów przybywa na greckie wyspy przez Morze Egejskie bardzo niepokoi niemieckiego ministra spraw wewnętrznych Horsta Seehofera (CSU). „Nie może powtórzyć się rok 2015” - napisał na Twitterze tuż przed swoją podróżą do Turcji i Grecji.

Czwartkowe rozmowy w Turcji dotyczyły przede wszystkim porozumienia Unii Europejskiej z Turcjąw sprawie uchodźców i związanych z nim kwestii finansowych. Porozumienie z wiosny 2016 przewiduje, że Grecja może odsyłać z powrotem do Turcji uchodźców ze swoich wysp, w zamian za co Unia Europejska przyjmować ma syryjskich uchodźców z Turcji i wspierać Turcję finansowo w zaopatrzeniu imigrantów.

Jednak obozy na greckich wyspach są kompletnie przepełnione i tylko niewiele osób do tej pory było odsyłanych z powrotem. Greckie władze przenoszą teraz część imigrantów na stały ląd. W ostatnim czasie jednak setki uchodźców z Turcji przedzierało się przez morze na wyspy, a liczba ich wciąż rośnie, nawet jeżeli nie są to już te masy jak jeszcze przed kilku laty. Nie można oprzeć się wrażeniu, że tureckie władze to po prostu tolerują.

„Przyjęliśmy ich jak gości

W rozmowach z tureckimi partnerami szef berlińskiego MSW chciał się dowiedzieć, w których momentach nie funkcjonuje ta współpraca. Porozumienie Turcja-UE przewiduje zobowiązania ze strony Unii Europejskiej, a nie tylko Turcji, i w tym punkcie zdaje się nie wszystko jest realizowane tak, jak trzeba i tak, jak Turcja tego oczekuje.

Ze względu na walki toczące się w północnej Syrii Turcja obawia się napływu nowej fali uchodźców w kierunku tureckiej granicy. Mowa jest o 4 mln osób z regionu Idlib.

W Turcji żyje ponad 4 mln uchodźców, z tego, według oficjalnych danych, 3,6 mln Syryjczyków.

– Nie mamy zamiaru trzymać na naszym terytorium milionów uchodźców. Ludzie, których od ośmiu lat przyjmujemy jak gości, mają domy i swoją ojczyznę. Naszym zadaniem jest, aby jak najszybciej powstała strefa bezpieczeństwa, w której mogliby oni żyć jak w swojej ojczyźnie – wyjaśniał turecki prezydent.

Kwestia strefy bezpieczeństwa na wschód od Eufratu w północnej Syrii jest w obecnej chwili najważniejszym tematem Erdogana. Strona turecka wciąż wskazuje też na problemy natury finansowej. Prezydent zaznaczał wielokrotnie, że Turcja wydała na uchodźców już ponad 40 mld dolarów, a pieniądze z UE nie płyną tak jak się spodziewano. Niemcy doceniają wysiłki tureckiej strony i szef MSW zajął się tym osobiście.

Najkrótszą drogą do Europy dla uchodźców jest dostanie się na greckie wyspy z TurcjiZdjęcie: DW

Pieniądze dla władz i organizacji

Jak zaznaczał wiceminister spraw wewnętrznych Stephan Mayer: – Pomimo ogromnych starań po stronie tureckiej, wciąż rośnie liczba osób szukających schronienia na greckich wyspach. Dlatego badać będziemy możliwość dalszego wsparcia dla Grecji i Turcji, w porozumieniu z europejskimi partnerami. Otwartą kwestią jest, czy będą to pieniądze”.

Aktualnie Turcja czeka na wypłatę drugiej transzy z unijnego programu wsparcia. Jak dowiedział się niemiecki dziennik „Handelsblatt”, Turcji udało się wynegocjować dodatkowe korzyści przy wypłacie drugiej transzy w wysokości 1,4 mld euro. UE przystała na inny sposób rozdziału pieniędzy z korzyścią dla tureckich organizacji i rządu. Jak we wrześniu pisała ta gazeta, dodatkowe miliony popłynąć mają bezpośrednio do tureckich ministerstw które np. kształcą nauczycieli czy pracowników socjalnych. Jeden z unijnych urzędników powiedział w rozmowie z DPA, że z drugiej transzy 875 mln ma być przekazanych bezpośrednio tureckim władzom na cztery projekty. Poza tym została ustalone górna granica kosztów administracyjnych, która de facto eliminuje z przetargów duże międzynarodowe organizacje jak agencje ONZ czy niemiecką organizację pomocy rozwojowej GIZ.

Jest jednak jeszcze jeden problem wymagający omówienia, a mianowicie zarzut wobec prezydenta Erdogana, że już lekko uchylił drzwi Unii Europejskiej tolerując napływ uchodźców na greckie wyspy. Nowy burmistrz Samos Georgios Stantzos uskarża się na coraz trudniejszą sytuację. – Dowiedzieliśmy się, że dziesiątki tysięcy ludzi przewieziono na wybrzeże Turcji. W ten sposób Erdogan może wywierać nacisk na Europę i Grecję. Zachowuje się jak na orientalnym bazarze. Moim zdaniem jako obywatela UE, efektywną metodą byłaby kontrola granicy morskiej. Europa musi pokazać swoją siłę na Morzu Egejskim i to natychmiast – wyjaśniał Grek. 

Mieszkańcy obozu na LesbosZdjęcie: Getty Images/A. Tzortzinis

Pożar na Lesbos poważnym ostrzeżeniem

W ubiegłych miesiącach z Turcji na greckie wyspy przedostawały się tysiące uchodźców. O tym, jak napięta i niebezpieczna jest sytuacja w kompletnie przepełnionych obozach, ukazał tragiczny w skutkach pożar w ubiegły weekend w obozie na Lesbos. Przypuszczalnie minister Seehofer w rozmowach z Grekami będzie skonfrontowany z żądaniem większego wsparcia dla nich. Wśród nowo przybywających uchodźców jest wielu Afgańczyków. Przez jakiś czas mieszkali oni w Iranie i ze względu na problemy gospodarcze wyjechali teraz do Turcji. Lecz w przeciwieństwie do Syryjczyków nie przysługuje im żadna ochrona. W Atenach szef niemieckiej dyplomacji będzie chciał wysondować, w jaki sposób Niemcy mogą wspierać grecką administrację w przyśpieszeniu procedur azylowych.

Turcja. Dzieci uchodźców werbowane przez IS

03:19

This browser does not support the video element.

dpa,dw /ma