W poniedziałek wieczorem (23.01.23 ) w programie „heute-journal” drugiego kanału niemieckiej telewizji publicznej (ZDF) Asselborn podkreślił, że powinnismy się skupić na tym, że to Władimir Putin jest wrogiem, a nie Olaf Scholz. Odniósł się w ten sposób do krytyki szefa niemieckiego rządu wyrażanej zarówno w kraju, jak i  za granicą – chodzi o zwlekanie z decyzją w sprawie dostawy Ukrainie czołgów Leopard. Luksemburski polityk wskazał na fakt, że niemiecki kanclerz nie powiedział dostawie leopardów jeszcze „nie”, ale również jej nie zatwierdził.

Tłumaczył także, że Niemcy nie są w tej kwestii osamotnione, jak jest to częściowo przedstawiane w mediach. Zaznaczył, że są też inne duże kraje, które wahają się przed podjęciem tego kroku.

Asselborn przyznał też, że spodziewa się dużej ofensywy wiosennej ze strony Rosji. Przyznał też, że zakłada, iż „kanclerz Niemiec ma to również na uwadze”. Wyjaśnił, że wówczas Europa, Zachód muszą być gotowe na dostarczenie sprzętu i także czołgów, by „Ukraina nie została opanowana” i żeby setki tysięcy ludzi nie musiały umierać. Zdaniem Asselborna Rosja musi zdać sobie sprawę, że „tej wojny nie może wygrać”.

2000 leopardów w Europie

Asselborn precyzował, że chodzi o około 300 potrzebnych czołgów, najlepiej jednego typu. Dodał, że jeśli się to przeanalizuje, to właśnie czołg Leopard jest tym, który w takiej ilości jest dostępny w Europie – leopardów jest tu 2000.

Ukraina od jedenastu miesięcy odpiera rosyjską inwazję. Kijów jest niemal całkowicie zależny od Zachodu, zarówno pod względem finansowym, jak i zbrojeniowym.

Ostatnio Ukraina otrzymała zmodernizowane czołgi konstrukcji radzieckiej z Czech. Wielka Brytania, Polska i Finlandia dała Kijowowi perspektywę na zachodnie czołgi, w tym niemieckiej produkcji leopardy.

(DPA/gwo)