1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Szef NATO ostrzega: Ryzyko konfliktu jest realne

7 stycznia 2022

Musimy być przygotowani, że dyplomacja z Moskwą zawiedzie. Ryzyko konfliktu jest realne – ostrzega Jens Stoltenberg, szef NATO. Sojusz deklaruje jedność, ale część Europejczyków boi się pominięcia w rokowaniach z Rosją.

Według szefa NATO Stoltenberga właśnie Sojusz Północnoatlantycki jest „niezastąpionym forum”, które łączy Europę i Amerykę Północną
Według szefa NATO Stoltenberga właśnie Sojusz Północnoatlantycki jest „niezastąpionym forum”, które łączy Europę i Amerykę PółnocnąZdjęcie: Johanna Geron /REUTERS

Rosyjskie zagrożenie militarne dla Ukrainy oraz żądania Kremla co do nowego porządku bezpieczeństwa w Europie, czy raczej co do przywrócenia kluczowych elementów takiego porządku sprzed ponad 20 lat, były w piątek (7.1.2022) tematem telekonferencyjnych obrad szefów dyplomacji wszystkich 30 krajów NATO. Te rozmowy stanowiły dla Amerykanów okazję do konsultacji z sojusznikami przed kluczowym przyszłym tygodniem, kiedy najpierw Amerykanie o żądaniach Kremla będą rozmawiać dwustronnie z Rosją w Genewie, a potem w środę (12.1.2022) spotka się Rada NATO-Rosja z udziałem przedstawicieli wszystkich krajów Sojuszu.

Jens Stoltenberg, sekretarz generalny NATO, powiedział po dzisiejszej naradzie ministrów, że Rosja nie zaprzestała wojskowego wzmacniania swych sił w pobliżu Ukrainy, kontynuując gromadzenie tam jednostek pancernych, artylerii, sprzętu do wojny elektronicznej, czemu wciąż towarzyszy agresywna retoryka Moskwy wobec Kijowa. – Ryzyko konfliktu jest realne. To pozytywne, że Rosja jest gotowa zasiąść do rozmów, ale Sojusz musi być przygotowany na to, że dialog może się nie powieść – podkreślał dziś Stoltenberg.

Stoltenberg: Chronimy wschodnią flankę

Sekretarz generalny NATO przekonywał, że Sojusz trwa przy swoich decyzjach ze szczytu w Bukareszcie z 2008 roku, który – bardzo ogólnikowo i bez żadnej określonej perspektywy czasowej - otwarł dla Ukrainy i Gruzji drzwi do członkostwa w NATO. Prezydent Władimir Putin żąda teraz oficjalnego odwołania tej decyzji z Bukaresztu (i nierozszerzania Sojuszu na wschodzie, co dotyczyłoby też Finlandii i Szwecji zastrzegających sobie opcję dołączenia do NATO). Ponadto Kreml chce odkręcenia decyzji i działań Sojuszu wzmacniających wojskowo jego wschodnią flankę, a zatem także Polskę. Stoltenberg zapewniał dziś po obradach ministrów spraw zagranicznych, że wprawdzie NATO jest gotowe do rozmów o „zrównoważonej i weryfikowalnej” kontroli zbrojeń, ale postulaty spełnienia „jednostronnych” żądań Moskwy, które mogłyby doprowadzić do powstania drugiej klasy członków NATO (ze wschodniej flanki), których sojusz nie może skutecznie chronić wskutek ograniczeń żądanych przez Putina.

NATO ponownie zagroziło dziś Rosji surowymi sankcjami gospodarczymi i finansowym w razie nowej inwazji na Ukrainie. Szef NATO nie chciał wypowiadać się na temat wielkości i szybkości zwiększenia liczby wojsk, które miałyby wzmocnić obronę wschodniej flanki Sojuszu w przypadku nowej wojny na Ukrainę, ale zapewniał, że reakcja będzie wystarczająca. – Mamy znaczące możliwości. Mamy wojsko... Mamy plany, by zdołać chronić i bronić wszystkich członków NATO – przekonywał dziś Stoltenberg w brukselskiej kwaterze Sojuszu.

Bez stref wpływów?

O ile oficjalne i całkowite wycofanie się NATO z ustaleń bukareszteńskich co do Ukrainy i Gruzji (wypromowanych w 2008 roku przez prezydenta George’a W. Busha wbrew wielkiej niechęci Berlina i Paryża) jest teraz trudne do wyobrażenia, to deklaracjom o jedności Zachodu w odniesieniu do Moskwytowarzyszą głosy nieufności, czy Europa i USA wytrwają przy wspólnej linii. Obawy dotyczą gotowości do nałożenie nowych sankcji na Rosję, a także nieskładania obietnic, które w istocie uczyniłyby „otwarte drzwi” do NATO dla Ukrainy pełną fikcją.

Ponadto część Europejczyków - choć na razie nie ogłasza swej alternatywy dla stanowiska Ameryki - nie kryje sceptycyzmu co do logiki dwustronnych rozmów Waszyngton-Moskwa o bezpieczeństwie Europy. – Kiedy prezydent Biden i prezydent Putin spotkali się w Genewie w lipcu zeszłego roku, zakładano, że USA i Rosja są w trakcie budowania linii komunikacyjnych. A my, Europejczycy, głównie przysłuchiwaliśmy się tym kontaktom między Rosją a USA. Ale nie jesteśmy już w czasach jałtańskich. Wyznaczanie stref wpływów dwóch wielkich mocarstw nie należy do roku 2022. Bezpieczeństwo Europy i bezpieczeństwo na Ukrainie - bo Ukraina jest częścią Europy - to coś, co przede wszystkim dotyczy i Ukraińców, i Europejczyków – powiedział w tym tygodniu Josep Borrell, szef unijnej dyplomacji. Podkreślał, że „jeśli chce się rozmawiać o bezpieczeństwie w Europie, to Europejczycy muszą być przy stole”.

Podobne obawy wyraził dziś Jean-Yves Le Drian, minister obrony Francji, która od początku stycznia sprawuje półroczną prezydencję w Radzie UE. – Władimir Putin chce ominąć Unię Europejską. Chce kruszyć spójność UE, która się umacnia. A nie można sobie wyobrazić bezpieczeństwa na obszarze UE bez udziału Europejczyków – powiedział Le Drian. Z kolei prezydent Emmanuel Macron zapowiedział, że planuje wkrótce odbyć rozmowy z Putinem, by omówić m.in. temat Ukrainy, ale nie podał żadnych szczegółów.

Jens Stoltenberg pośrednio odpowiadał dziś na obawy, że USA i Rosja negocjują o Europie bez Europejczyków, przekonując, że to właśnie Sojusz Północnoatlantycki jest „niezastąpionym forum”, które łączy Europę i Amerykę Północną.

Rosjanie 30 lat po upadku ZSRR

04:09

This browser does not support the video element.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>