1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Szefowa MON o Bundeswehrze: Źle pojęte koleżeństwo

1 maja 2017

Skandal wokół podoficera Bundeswehry, podającego się za syryjskiego uchodźcę, rzuca złe światło na całą armię. Szefowa MON próbuje się tłumaczyć.

Ursula von der Leyen
Zdjęcie: picture-alliance/AP Photo/M. Sohn

Niemiecka minister obrony Ursula von der Leyen (CDU) jest zdania, że „źle pojęte koleżeństwo” jest przyczyną późnego zdemaskowania porucznika Bundeswehry Franco A., którego podejrzewa się o przygotowywanie zamachu terrorystycznego, jaki potem miałby zostać przypisany uchodźcom. Skrajnie prawicowe poglądy tego żołnierza były znane jego dowódcom. Już praca dyplomowa Franco A. z roku 2014 przesycona jest skrajnie prawicową ideologią – przyznała chadecka polityk w programie telewizji ZDF „Berlin direkt”.

Fakty znane od dawna

Jego zwierzchnicy nie poczuwali się do odpowiedzialności i bagatelizowali ekstremistyczne poglądy podwładnego. Minister zaznaczyła, że w aktach personalnych podoficera nie ma żadnej adnotacji o jego skrajnych poglądach, ani nie został o tym poinformowany kontrwywiad wojskowy MAD.

Jak podaje „Spiegel”, wbrew dotychczasowym twierdzeniom Bundeswehra już od dłuższego czasu była w posiadaniu informacji o ksenofobicznej postawie porucznika z niemiecko-francuskiej brygady stacjonującej w Illkirch w Alzacji. Już w roku 2014 podczas studiów na francuskiej elitarnej uczelni Saint-Cyr nie krył się on ze swoimi radykalnymi poglądami.

Minister von der Leyen dzierży tekę szefa MON od 3 lat Zdjęcie: picture-alliance/dpa/I. Fassbender

W przekonaniu szefowej resortu obrony, sprawa Franco A. należy do kategorii ujawnionych niedawno przypadków poniżania seksualnego w koszarach Pfullendorf w Badenii-Wirtembergii czy brutalnych szykan w Sonderhausen w Turyngii. 

Problemy z politycznym kręgosłupem

Bundeswehra ma problem z poglądami żołnierzy i najwidoczniej ma słabość dowódczą na różnych szczeblach – stwierdziła chadecka minister w telewizyjnym wywiadzie. Przyznaje, że należałoby zmienić struktury w Bundeswehrze. – Najwidoczniej nie funkcjonują mechanizmy, które musi mieć armia, żeby sprawy były zgłaszane i wyjaśniane wcześniej – powiedziała. – Można wiele tolerować, ale nie ma mowy o tolerancji wobec politycznego ekstremizmu, skrajnej prawicy i  ekstremizmu na tle religijnym. Nie wyjaśniła jednak, czy i jakie konsekwencje będzie miał ten przypadek w szeregach armii.

Minister von der Leyen przyznała, że do tej pory jeszcze dokładnie nie wiadomo, co planował podejrzany porucznik i czy ktoś go jeszcze wspierał. 28-letni Franco A., który posługiwał się drugą tożsamością udając syryjskiego uchodźcę, nawet otrzymał azyl w Niemczech. Podejrzewa się, że planował on zamach terrorystyczny.

Ralf Stegner: Minister von der Leyen oskarża samą siebieZdjęcie: picture-alliance/dpa/C. Charisius

Policja wpadła na jego trop, gdy na początku lutego br. na lotnisku we Wiedniu chciał zabrać naładowaną broń zdeponowaną tam w pomieszczeniach sanitarnych.

Minister oskarża samą siebie

Wiceprzewodniczący SPD Ralf Stegner zarzuca minister von der Leyen „nieudolność dowódczą”.

– Kto po trzech latach sprawowania urzędu ministra utyskuje na ogólne fiasko systemu dowodzenia, ten oskarża siebie samego – powiedział Stegner w wywiadzie dla berlińskiego dziennika „Tagesspiegel”. Stegner krytykuje, że szefowa MON, wysuwając zarzuty wobec dowódców, sama chce uchylić się od odpowiedzialności.

– Pani von der Leyen miała dość czasu, by wyrugować te deficyty. Nie do przyjęcia jest fiasko systemu dowódczego w Bundeswehrze, które bierze swój początek u samej minister obrony – zaznaczył socjaldemokrata.

dpa, rtr, afpd / Małgorzata Matzke



 

 

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej