Szefowie rządów wschodnich krajów związkowych w RFN – i z CDU, i z SPD – domagają się od Unii Europejskiej i niemieckiego rządu nowego kursu w polityce wobec Rosji. Są oni przekonani, że nie jest to wcale specyficzne, wschodnioniemieckie nastawienie do tego tematu.

Szef rządu krajowego Saksonii, Michael Kretschmer (CDU), ponowił swoje żądanie zniesienia unijnych sankcji wobec Rosji.

Jego stanowisko podziela premier rządu krajowego Brandenburgii, socjaldemokrata Dietmar Woidke, ostrzegając przed nieprzejednanym stanowiskiem wobec Rosji, o jakim mówiła nowowybrana szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. – Trzeba zająć jasne stanowisko, ale nie twarde. Nie wolno dolewać oliwy do ognia – wyjaśniał Woidke w czasie rozmowy ze „Spieglem”.

– Podczas moich spotkań z obywatelami wciąż pada pytanie, jak możnaby poprawić relacje z Moskwą – opowiadał Woidke. Zazwyczaj ludzie domagają się, żeby polityka zdjęła wreszcie klapki z oczu. Gdyby można było to rozstrzygnąć w głosowaniu, z pewnością zdecydowana większość byłaby za zniesieniem sankcji – twierdzi polityk SPD.

Dialog Rosja-Niemcy: kij i marchewka

Wobec pozytywnego nastawienia do Rosji ze strony przede wszystkim wschodnich Niemców, Matthias Platzek, były szef SPD i były premier Brandenburgii, a obecnie szef Forum Niemiecko-Rosyjskiego uważa, że niedawne spotkanie szefa rządu Saksonii z prezydentem Rosji będzie decydującym asem w rękawie chadeckiego polityka w zbliżających się wyborach krajowych w tym landzie (1.09.2019) . Zdjęcie Kretschmera z Putinem może dostarczyć mu decydujących punktów procentowych w wyścigu wyborczym – powiedział Platzek.

DPA/ma