1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

"Szkopy" i "Polaczki"

19 stycznia 2011

"Szkopy" i "Polaczki" … Stereotypy wyrażają sądy emocjonalne, występują wszędzie, ale w stosunkach między Polakami i Niemcami dawały o sobie znać ze szczególną mocą.

Plakat nt. serii imprez poswięconych tysiącleciu sąsiedztwa polsko-niemieckiego
Plakat nt. serii imprez poświęconych tysiącleciu sąsiedztwa polsko-niemieckiegoZdjęcie: DW

W wypełnionej po brzegi sali balowej Zamku Królewskiego w Warszawie padło pytanie, jakie skojarzenia niesie ze sobą słowo ’Niemiec”. Odpowiedzi były chóralne: Wanda, Krzyżacy, rugi pruskie… Pytanie zadał prof. dr Eugeniusz Cezary Król, który nie krył zadowolenia z wartkich odpowiedzi. – Otóż to – powiedział – epoki się przemijają, stereotypy żyją niemal wiecznie, to bez mała dziedzictwo genetyczne. Profesor wie, co mówi, bo naukowo badał rolę stereotypów w stosunkach między Polakami i Niemcami. Nie mogło zabraknąć wykładu na ten temat w cyklu „Polska – Niemcy. Tysiąc lat sąsiedztwa w Europie”.

Prof. Eugeniusz C. Król jest znawcą stosunków polsko-niemieckichZdjęcie: DW

Już pojęcie „Niemiec” wyraża inność. Nawet dalej na wschód rozlokowani Rosjanie mówią o „Giermańcach”. Niemiec to jak niemota, w przeciwieństwie do innych sąsiadów Szwargocze jakoś tak, że nie da się go zrozumieć… Stąd się wzięło późniejsze powiedzenie „Choć Niemiec, to po ludzku gada”, o takich, którzy opanowali język polski. O takim można powiedzieć z sympatią „Niemiaszka”. Ale to rzadkość, ma się rozumieć…

Zgroza. Jadą Helmuty

Stereotypy w stosunkach między Polakami i Niemcami mają charakter pejoratywny, nie ma w nich pobłażliwości, dominują ostre skróty myślowe. I to nawet wówczas, gdy tło historyczne jest pozytywne. Przed wiekami, relacjonuje prof. Król, bliskie kontakty łączyły Małopolskę ze Szwabią, dziś Badenią - Wirtembergią, krainą Benza, Boscha i wielu innych wybitnych przemysłowców. Szwabowie mieli dobre notowania, Do czasu rozognienia konfliktów niemiecko – polskich. Słowo „Szwab” nabrało paskudnego znaczenia, co dobrze oddaje przysłowie „Szwab i Szwabica – diabeł i diablica”.

Tak wielu Niemców nadal wyobraża sobie PolskęZdjęcie: changemakers.net

Po drugiej stronie, w żadnym wypadku nie było lepiej. Przysłowia są mądrością narodów. No, cóż, niemieckie: „Od Włochów dzielą nas góry, od Francuzów rzeki, od Anglików dzieli nas morze, od Polaków tylko nienawiść”. Odpowiedź polska: „Jak nie będzie z zimy lata, tak nie będzie z Niemca brata”. Profesor usłyszał natomiast od swej kilkunastoletniej córki, uczennicy, wersję zaktualizowaną: „Jadą Helmuty, tydzień będzie zatruty”. Rzecz w tym, że w ramach wymiany szkolnej zapowiadała się wizyta uczniów z Republiki Federalnej. Czy to mogło zwiastować cokolwiek fajnego? Okazało się, że jak najbardziej, ale, mój Boże, jasnowidzów nie sieją. Przykład tej panny podpowiada, że bliskie kontakty, otwarte rozmowy, współdziałanie są całkiem pomocne w przezwyciężaniu uprzedzeń. Jakkolwiek, zapewne nie zanikną nigdy. Stereotypy to bowiem uogólnienia, których dziś boleśnie doświadczają … blondynki. A „szewski poniedziałek” wyraża pmyśl, że jak ktoś jest szewcem, to pije na potęgę. A Francuzi takie zdanie mają o całym polskim narodzie. Stąd powiedzenie „Pijany jak Polak”.

Skopek – szkopek – szkop!

Mundur i pikelhauba - tak przez dziesiątki lat wielu Polaków wyobrażało sobie NiemcaZdjęcie: DHM

Polsko – niemiecki bukiet stereotypów pokazuje, że Polacy najmocniej akcentują rolę militariów, munduru w stereotypowym spojrzeniu na sąsiadów. Tak, mundur odgrywa główną rolę; czy w latach zaborów czy okupacji, Niemiec to był przecież przede wszystkim żołnierz, policjant. O dziwo, takie jest też źródło pojęcia „Szkop”. Otóż, mundury niemieckich żołnierzy w pierwszej wojnie światowej przypominały ponoć, zawieszone na wiejskim płcie, skopki, konwie na mleko. Tak to poszło: skopki – szkopki – szkopy! No, a fryce? To od Fryderyka Wielkiego, króla Prus, o którym Stefan Aszkenazy napisał: „od pierwszej chwili napełnił hukiem armat i jękiem konających połowę Europy”.

Stereotyp niemieckiego myślenia o sąsiadach na wschodzie oddaje słowo „Polake”, Jest to świadome zniekształcenie terminu „der Pole” (Polak), jak splunięcie, pogardliwe odwrócenie głowy od czegoś gorszego, nieprzyjemnego. Ale owo sławne „polnische Wirtschaft” jest pojęciem czystej krwi niemieckim. W przeciwieństwie do innych stereotypów weszło do obiegu dopiero w XIX wieku i to w sposób niezamierzony. A przecież zrobiło tak wielką karierę, że nawet poważni etnografowie traktowali je jakby istniało od stuleci.

Towarzysz Cooka i „polnische Wirtschaft

Georg Forster (z pr.) był m. in. uczestnikiem wyprawy Jamesa Cooka do Polinezji (drzeworyt z XIX w.)Zdjęcie: ullstein bild - Granger Collection

Autorem jest Georg Forster (1754 – 1794), wybitny niemiecki przyrodnik, etnograf i podróżnik, uczestnik wyprawy Jamesa Cooka do Polinezji. Napisana przezeń książka „Wyprawa dookoła świata” uchodzi do dziś za klasyk literatury podróżniczej. W latach 1784 -1787 Forster wykładał historię naturalną na Uniwersytecie Wileńskim. Z tego czasu datują się jego prywatne listy do zaprzyjaźnionego wydawcy w Berlinie. W jednym z nich podzielił się obserwacjami z Wilna i okolic, pisał o kiepskim gospodarowaniu, lenistwie, brudnych ulicach, niechlujnych ubiorach nie tylko Polaków, ale i Polek. Wszystko to razem nazwał „polnische Wirtschaft” - gospodarowanie po polsku.

21 lat po śmierci Forstera wydane zostały jego dzieła zebrane. Włączono do nich stare listy prywatne. Jeden z nich przedstawiał „polnische Wirtschaft”… Polska była pod zaborami i pruscy okupanci zyskali dla swych poczynań argument, którym szeroko szermowali. W ocenie polskich historyków, stereotypy po obu stronach – zwłaszcza jednak po niemieckiej - rozkwitły na tle różnic cywilizacyjnych w okresie równoczesnego bytu demokracji szlacheckiej i pruskiego absolutyzmu oświeconego.

Choć stereotypy żyją swym podskórnym życiem, to cześć z nich, pod wpływem rzeczywistości, schodzi w cień. „Polnische Wirtschaft” – by sięgnąć po najbardziej wyrazistą ilustrację – kojarzona jest dziś raczej z zaskakującym sukcesem gospodarczym. Prof. Król sięga natomiast po dowód na to, że stereotyp tu, może oznaczać coś absolutnie przeciwnego tam. Zwłaszcza, gdy zapytać o zdanie ludzi bardzo młodych. Niedawno profesor miał spotkanie z uczniami jednej ze szkół w RFN. Gdy zakończył prelekcję, 15-letniej dziewczynce pokazał zdjęcie z 1958 roku kanclerza Adenauera w habicie krzyżackim. Ta sławna fotografia, według propagandy PRL, świadczyła o odwetowych zamiarach zachodnioniemieckiego imperializmu. Na pytanie, kto jest na tym zdjęciu, dziewczę odparło po chwili zastanowienia: - Johannes Paul II. – Nieco skonfundowani nauczyciele pospieszyli z wyjaśnieniem: - Myśmy tego jeszcze nie przerabiali …

Michał Jaranowski, DW, Warszawa

red. odp. Bartosz Dudek