1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
MigracjaNiemcy

Szlak białoruski: znowu więcej migrantów w drodze

Dagmara Jakubczak opracowanie
16 czerwca 2024

Z Rosji i Białorusi przez Polskę do Niemiec: co miesiąc tą trasą przemieszczają się setki osób. Polska wzmocniła granicę, Niemcy przeprowadzają stacjonarne kontrole. Ale co to wszystko daje?

Granica między UE a Białorusią
Granica między UE a BiałorusiąZdjęcie: Ales Petrowitsch/DW

W sobotnie majowe popołudnie dwóch Syryjczyków i dwóch Egipcjan zwraca na siebie uwagę w miasteczku Schwennenz. Kilka godzin później trzech Syryjczyków stoi na ścieżce rowerowej w pobliżu Neu Grambow. To siedmiu z 30 mężczyzn zatrzymanych wzdłuż granicy z Polską podczas jednego weekendu przez Inspektorat Policji Federalnej Pasewalk w Meklemburgii-Pomorzu Przednim.

Łączyło ich to, że podróżowali tak zwanym szlakiem białoruskim. Po spadku w zimie, liczba nieautoryzowanych wjazdów tą trasą ponownie rośnie.

Polska i Unia Europejska oskarżają prezydenta Rosji Władimira Putina i jego sojusznika, białoruskiego władcę Aleksandra Łukaszenkę. Rzekomo zapewniają oni ludziom z Bliskiego Wschodu i innych regionów kryzysowych wizy i logistykę, aby pomóc im wjechać do UE bez zezwolenia.

Rozpoczęło się to w 2021 roku, a szlak prowadził z Białorusi przez zewnętrzną granicę UE do Polski. Od początku tego roku polska straż graniczna zarejestrowała tam 16 500 prób nielegalnego przekroczenia granicy. W tym samym okresie w 2023 roku takich prób było 11 200.

Ponad 2 200 osób przybyło do Niemiec

Gdy znajdą się już w UE, wielu z nich kontynuuje podróż do Niemiec. Także tutaj krzywa rośnie. Niemiecka policja zarejestrowała zaledwie 26 osób w styczniu i 25 w lutym, które wjechały do Niemiec bez zezwolenia tą drogą. W marcu było ich 412, w kwietniu 861, a w maju wstępne statystyki pokazują 891 nieautoryzowanych wjazdów przez szlak białoruski, o czym poinformowała Policja Federalna w odpowiedzi na zapytanie Niemieckiej Agencji Prasowej.

Od początku roku do 30 maja było ich w sumie 2 215. 1021 takich wjazdów miało miejsce w Brandenburgii, 867 w Saksonii i 327 w Meklemburgii-Pomorzu Przednim.

– Wiemy również z naszych punktów kontaktowych w innych krajach związkowych, że ta trasa jest ponownie brana pod uwagę przez organizacje przemytnicze – mówi Andreas Roßkopf, szef związku zawodowego policji. – Z naszych ustaleń wynika, że liczba wjazdów ponownie wzrasta. Jednak jak dotąd nie jest to uderzający wzrost – dodaje.

W porównaniu z rokiem ubiegłym przytoczone tu liczby są znacznie niższe. W 2023 roku Policja Federalna wykryła 6000 nieautoryzowanych wjazdów na trasę białoruską do końca maja, jak pokazuje wykres organizacji Integration Media Service. Tendencja wzrostowa budzi jednak niepokój w Berlinie.

– Moskwa i Mińsk wyraźnie angażują się w wojnę hybrydową, celowo wabiąc ludzi z krajów objętych kryzysem i przemycając ich do UE - niedawno ostrzegł polityk CDU Thorsten Frei.

Polscy żołnierze patrolują granicę z BiałorusiąZdjęcie: Attila Husejnow/ZUMA Press Wire/IMAGO

Polska utrzymuje strefę zamkniętą

W Polsce od kilku tygodni sytuacja na granicy z Białorusią ponownie staje się coraz bardziej napięta. Wzrasta nie tylko liczba migrantów próbujących nielegalnie przekroczyć silnie zabezpieczoną granicę zewnętrzną UE.

Nasila się także agresja. Na początku czerwca 21-letni żołnierz zmarł po tym, jak został poważnie zraniony nożem przez migranta podczas operacji na granicy. – Straż graniczna obserwuje agresywne zachowanie migrantów niemal każdego dnia – mówi agencji dpa rzecznik straży granicznej ppłk Andrzej Juźwiak. – Rzucają kamieniami, gałęziami, strzelają z procy kamieniami lub atakują polskie patrole nożami oraz celowo rozbitymi butelkami.

W odpowiedzi na śmiertelny atak nożownika, Polska powróciła do kontrowersyjnego środka opracowanego wcześniej przez rząd PiS: ponownie wprowadzono strefę zamkniętą wzdłuż 60 kilometrów granicy o długości 418 kilometrów. Rozciąga się ona na 200 metrów, a w niektórych miejscach nawet na dwa kilometry w głąb kraju.

W przeciwieństwie do czasów PiS, dziennikarze i organizacje pomocowe mają mieć dostęp do tego obszaru - jeśli wystąpią o pozwolenie.

Polski rząd trzyma się twardej linii

Centrolewicowa koalicja premiera Donalda Tuska, która rządzi od grudnia, niewiele różni się od swoich narodowo-konserwatywnych poprzedników pod względem twardego stanowiska w sprawie migracji.

Po zaostrzeniu się sytuacji jesienią 2021 roku, rząd PiS zabezpieczył granicę z Białorusią płotem o wysokości 5,5 metra i elektronicznym systemem nadzoru oraz wysłał do tego regionu dużą liczbę żołnierzy. Tusk i jego minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski mówią również o ataku hybrydowym, za którym, jak podejrzewają, kryje się Kreml.

– Nie mamy tu do czynienia z osobami ubiegającymi się o azyl, ale ze zorganizowaną, bardzo skuteczną operacją mającą na celu przekroczenie polskiej granicy i próbę destabilizacji naszego państwa – powiedział premier Tusk podczas wizyty na granicy.

Zdaniem ministra Sikorskiego 90 procent migrantów ma rosyjskie wizy. Szef niemieckiego związku zawodowego policjantów Andreas Roßkopf uważa, że polska straż graniczna znalazła się w trudnej sytuacji. Na granicy Polski z Litwą i Białorusią znajdują się „odcinki terenu przypominające dżunglę”, niektóre z nich są bagniste, inne zarośnięte. – Polsce jest bardzo, bardzo trudno w pełni monitorować tę granicę.

Innymi słowy, gdyby Rosja i Białoruś podjęły próbę dalszej rewitalizacji tego szlaku, spowodowałoby to wiele problemów; najpierw w Polsce, ale potem także w Niemczech.

Migranci w Brześciu; granica między UE a BiałorusiąZdjęcie: Ales Petrowitsch/DW

Mniejszy ruch migracyjny

– Ogólnie rzecz biorąc, w tym roku „ruch migracyjny” przez Europę Wschodnią jest nadal mniejszy niż w ubiegłym roku – mówi Andreas Roßkopf. Pokazują to ogólne dane o sytuacji na granicach wschodnich, które obejmują nie tylko szlak białoruski, ale wszystkie szlaki migracyjne. W ciągu pierwszych pięciu miesięcy bieżącego roku niemiecka policja zarejestrowała łącznie 10 875 nieautoryzowanych wjazdów na granicy polsko-niemieckiej i niemiecko-czeskiej, w porównaniu z 12 556 wjazdów w tym samym okresie w 2023 roku.

Niemiecka minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser i rząd krajowy Brandenburgii pochwalili efekt stacjonarnych kontroli granicznych wprowadzonych w październiku ubiegłego roku.

Andreas Roßkopf zawsze był sceptyczny i nadal nie jest przekonany. – W dalszym ciągu jestem zdania, że nie należy przyjmować, że ludzie, którzy są profesjonalnie przemycani, przekraczają granicę w tych samych punktach, w których od lat przeprowadzamy kontrole. Kontrole w różnych miejscach wzdłuż granicy są znacznie bardziej skuteczne. Niemała liczba wykrytych przez nas osób pojawia się tutaj po raz drugi lub trzeci.

W sytuacji prawnej nic się nie zmieniło. Jeśli ktoś przybywający do Niemiec prosi o ochronę, jest rejestrowany do dalszego postępowania i kierowany do kwatery tymczasowej. Andreas Rosskopf przyznaje jednak, że od czasu rozpoczęcia w Niemczech kontroli granicznych, poza Polską także Czechy i Słowacja najwyraźniej zaostrzyły kontrole na swoich wschodnich granicach.

– Taki efekt domina w tym kierunku rzeczywiście nastąpił. Kontrole te są jednak ponownie ograniczane. Nakład pracy jest po prostu bardzo wysoki, podobnie jak w Niemczech.

(DPA/jak)

Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >>