1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Sztuka filarem gospodarki

3 marca 2009

Branża kultury i sztuki zatrudnia ponad milion pracowników i osiąga obrót roczny w wysokości 132 miliardów euro

Kultura i sztuka daje zajęcie milionowi zatrudnionych i przynosi miliardy zysku.

„Kultura dla wszystkich“ – brzmiał postulat pokolenia 68’ . Opierał się on na założeniu, że kultura to ważny czynnik pomyślności społeczeństwa. Zapominano jednak na ogół przy tym że kultura to także biznes: -„W ogóle nie patrzono na kulturę pod tym kątem. Z drugiej jednak strony gospodarka kulturowo-kreatywna obejmuje liczne specjalności -”

- mówi Olaf Arndt z firmy konsultingowej Prognos AG, współautora ekspertyzy. Sektor określany dziś w Niemczech jako biznes kulturowo-kreatywny obejmuje 11 branż: przedsiębiorstwa mające na celu zysk, czynne między innymi na rynku księgarskim, muzycznym, artystycznym i medialnym. Do tego doliczyć trzeba architektów, publicystów, agencje reklamowe i producentów gier komputerowych. Analiza nie uwzględnia subwencji w formie publicznego wspierania kultury. W sumie przedsiębiorstwa te wypracowują 2,5 procent PKB w Niemczech. Tym samym branża kulturalno-kreatywna wyprzedza chemiczną, której udział wynosi tylko 2 procent, lecz pozostaje w tyle za przemysłem samochodowym, nadal mającym udział niemalże 3 procent. -„Wszystko wskazuje na to, że branża ta co najmniej do ostatniego roku rozwijała się wspaniale. Zauważono także, że w tej branży da się zarobić na utrzymanie.”

Kultura, to gospodarcza potęga

Friedrichstraße w Berlinie. Architektura, sztuka i życieZdjęcie: picture-alliance/ dpa

Inne branże mogą pozazdrościć kulturze. Obroty w tej gałęzi gospodarki wzrosły w kryzysowym roku 2008 o 2 procent, zatem wykazały tempo szybsze od niemieckiej gospodarki razem wziętej , która wykazała się wzrostem o jedynie 1,3 procent. Także i bezrobocie nie dotknęło kultury - a nawet przeciwnie – zatrudnienie w tej branży wzrosło!

Lecz dostrzegamy też i zasadniczą różnicę - w branży kulturalnej przedsiębiorstwa to zakłady w zasadzie jednoosobowe, kreatywne, o zmieniającej się permanentnie strukturze. To przesądza z kolei o dynamice tej branży, w której nie wszystko da się zaszufladkować. To z kolei utrudnia percepcję branży jako takiej. Zdaniem Olafa Arndta państwo ma tutaj pole do popisu: -„Nie widać tu lobbystów i ustalonych procesów; państwo chciałoby jednak stworzyć platformę wymiany informacji, umożliwiającą współpracę różnych segmentów rynku i ustalenie ich wzajemnych relacji.“

Jak zaszufladkować branżę, nie dającą się zaszufladkować

Na tym sie też zarabia: kontrowersyjna instalacja Davida Cernego w BrukseliZdjęcie: picture-alliance / dpa

Olaf Arndt i pozostali autorzy ekspertyzy proponują rządowi powołanie do życia sieci ekspertów, służących radą twórcom, organizując regularne rozmowy i spotkania branżowe. Tak tylko – uważają oni – da się w pełni wykorzystać potencjał gospodarki kulturowo-kreatywnej. Wprawdzie już dziś da się sporo zarobić, ale – uważa Olaf Arnd: -„…jest i druga strona medalu. Okazało się że mamy milion pracowników, lepiej lub gorzej zarabiających na życie. Ale nie zarabiają oni wiele.”

Tylko niecałych 40 procent twórców zarabia ponad 50 tysięcy euro rocznie. Wielu z nich musi także pracować dorywczo. Mimo to branża zapewnia pracownikom wielkie możliwości rozwoju – zarówno z uwagi na dynamikę, jak i tkwiącą w niej innowacyjność i zastosowanie najwyższych technologii, uważa Olaf Arndt: -„…na drodze do społeczeństwa wiedzy, w którym kreatywność i wiedza tworzą jego jądro, musimy wykazać aktywność. To branża z przyszłością. Do tego – to branży atrakcyjna – bez względu na problemy, jakie w niej istnieją.”