Pierwsze obrazy z monachijskiego zbioru opublikowane w internecie
12 listopada 2013![A painting by German artist Max Liebermann 'Zwei Reiter am Strande' ("Two Horsemen at the Beach") is beamed to a wall November 5, 2013, at an Augsburg courtroom during a news conference of state prosecutor Reinhard Nemetz and expert art historian Meike Hoffmann from the Berlin Free University. A Jewish group accused Germany on Monday of moral complicity in concealment of stolen paintings after it emerged authorities failed for two years to report discovery of a trove of modern art seized by the Nazis, including works by Picasso and Matisse. Customs officials' chance discovery of 1,500 artworks in a Munich flat owned by Cornelius Gurlitt, the reclusive elderly son of war-time art dealer Hildebrand Gurlitt, who was authorized by Hitler’s propagandist minister Joseph Goebbels to sell art the Nazis stole, was revealed in a report by news magazine Focus over the weekend. The art works missing for more than 70 years could be worth well over one billion euros. REUTERS/Michael Dalder (GERMANY - Tags: ENTERTAINMENT CRIME LAW POLITICS SOCIETY)](https://static.dw.com/image/17216984_800.webp)
Kolekcja zawierająca ok. 1400 obrazów została odnaleziona w monachijskim mieszkaniu Corneliusa Gurlitta, syna handlarza dziełami sztuki. O odkryciu poinformowano na początku listopada. Postępowanie niemieckich władz w tej sprawie spotkało się z międzynarodową krytyką.
Teraz na stronie www.lostart.de pojawiła się pierwsza lista dzieł, w wypadku których zachodzi podejrzenie, że pochodzą z grabieży nazistowskich - podały we wspólnym oświadczeniu bawarskie ministerstwo sprawiedliwości, ministerstwo kultury, a także federalne ministerstwo finansów oraz federalny minister stanu ds. kultury i mediów.
Wśród dzieł znajdują się obrazy Marca Chagalla, Eugène'a Delacroix, Carla Spitzwega, Otto Dixa czy Maxa Liebermanna.
Procedura w toku, szczegóły w tym tygodniu
Aby usprawnić wyjaśnianie pochodzenia obrazów, Berlin i Monachium ustanowią sześcioosobową grupę znawców sztuki. - Badanie pochodzenia obrazów musi teraz przebiegać sprawnie - powiedział rzecznik rządu Steffen Seibert. Dodał, że dalsze szczegóły procedury zostaną podane jeszcze w tym tygodniu.
Seibert wyraził również zrozumienie dla krytyki, z którą spotkało się postępowanie władz w tej sprawie.
Prezes Światowego Kongresu Żydów (WJC) Ronald S. Lauder w poniedziałkowym wywiadzie dla gazety "Die Welt" zażądał, aby rząd Niemiec ujawnił obrazy. Lauder domagał się opublikowania pełnej listy w internecie.
Według niego zmarnowano cenny czas. - Ani osoby, które mogą rościć sobie prawo do dzieł, ani potencjalni świadkowie nie są coraz młodsi - powiedział gazecie. Obrazy zarekwirowano w lutym 2012 r., w związku z prowadzonym przez prokuraturę w Augsburgu dochodzeniem podatkowym przeciw Gurlittowi. Jednak informacja o tym dotarła do wiadomości publicznej dopiero tydzień temu.
Jak podały w oświadczeniu ministerstwa w Berlinie i Monachium, specjaliści muszą teraz wziąć pod lupę prawie 1000 z odnalezionych obrazów. Ok. 380 z nich to dzieła artystów modernistycznych, które uważane były przez nazistow za "sztukę wynaturzoną" i które usuwali z muzeów. W przypadku prawie 600 obrazów zachodzi podejrzenie, że zostały one wyłudzone lub zrabowane przez nazistów prawowitym wlaścicielom. Ojciec Gurlitta, Hildebrand, w imieniu władz III Rzeszy zajmował się handlem skonfiskowanych przez hitlerowców dzieł sztuki.
DPA, AFP / Anna Mierzwińska
red. odp.: Bartosz Dudek