1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

"Tagesspiegel": Zgrzyt przy okazji obchodów końca wojny

2 maja 2020

Nadburmistrz Berlina zamierzał upamiętnić koniec II wojny światowej wspólnie z przedstawicielami Rosji, Ukrainy i Białorusi. Ambasador ukraiński odrzucił zaproszenie i wytknął władzom stolicy brak wyczucia i empatii.

Nadburmistrz Berlina Michael Müller
Nadburmistrz Berlina Michael MüllerZdjęcie: picture-alliance/dpa/B. von Jutrczenka

Władze Berlina wysłały zaproszenia do dyplomatycznych placówek trzech krajów kilka tygodni temu. Uroczystość miała się odbyć 2 maja w miejscu, gdzie w końcowej fazie bitwy o Berlin mieścił się sztab 9. Gwardyjskiej Armii Pancernej (prawdopodobnie 9. Gwardyjskiego Korpusu Pancernego wchodzącego w skład 2. Gwardyjskiej Armii Pancernej – DW). W budynku przy Schulenburgring w dzielnicy Tempelhof dowódca niemieckich wojsk w stolicy Rzeszy Helmuth Weidling podpisał kapitulację.

W 75. rocznicę tych historycznych wydarzeń nadburmistrz Mueller chciał uhonorować rosyjskich, ukraińskich i białoruskich żołnierzy Armii Czerwonej, którzy zdobyli Berlin – wyjaśniła rzeczniczka nadburmistrza, poproszona przez „Tagesspiegel” o komentarz.

Ambasador Ukrainy odmawia

Władze Berlina najwidoczniej nie przewidziały, że zaproszenie może wywołać irytację. Ambasador Ukrainy Andrij Melnyk go nie przyjął. Ukraiński dyplomata powiedział, że ceni sobie gest Muellera, który uznał tym samym wkład narodu ukraińskiego w wyzwolenie Europy od nazistowskiej dyktatury. Melnyk przypomniał, że w Armii Czerwonej walczyło sześć milionów Ukraińców, z których co drugi zginął podczas działań wojennych. Zwrócił też uwagę, że strona niemiecka utożsamia sowieckie ofiary z rosyjskimi, pomijając inne narody ZSRR.

Ambasador Ukrainy w Niemczech Andrij MelnykZdjęcie: imago/Müller-Stauffenberg

Razem z Rosją? To koszmar!

Ambasador Ukrainy wyjaśnił, że nie weźmie udziału w uroczystości 2 maja, chociaż upamiętnienie ofiar „wojny na wyniszczenie” uważa za swój moralny obowiązek. „Nawet w najstraszniejszych snach nie mogę sobie wyobrazić sytuacji, że składam wieńce razem z przedstawicielem kraju, który od sześciu lat prowadzi we wschodniej Ukrainie cyniczną wojnę” – powiedział. Jak zaznaczył, w tej wojnie zginęło dotychczas ponad 14 tys. Ukraińców.

Ze względu na okupację Donbasu i agresywną politykę Kremla, wspólne obchody są niemożliwe – napisał Melnyk dodając, że „Ukraińcy życzyliby sobie większego wyczucia i empatii”.

Z powodu wojny w Donbasie od pięciu lat Rosja i Ukraina obchodzą oddzielnie rocznicę zakończenia wojny. Przedstawiciele Rosji świętują 9 maja pod monumentalnym pomnikiem w Treptower Park, natomiast dyplomaci ukraińscy spotykają się dzień wcześniej pod monumentem w Tiergarten nieopodal Bramy Brandenburskiej.

Kolejny pomnik?

Zdaniem Melnyka zbrodnie popełnione przez Niemców na Ukrainie są w niemieckiej polityce historycznej „białą plamą”. Za fakt zawstydzający ambasador uznał brak w Berlinie pomnika ukraińskich ofiar wojny. „Apeluję do Bundestagu i Senatu (rządu) Berlina o ustawienie w eksponowanym miejscu w stolicy pomnika ukraińskich ofiar nazizmu” – powiedział Melnyk.

Od listopada 2017 roku trwają zabiegi o utworzenie w Berlinie pomnika polskich ofiar wojny i niemieckiej okupacji 1939-1945. Inicjatorzy tego projektu zabiegają o pozyskanie jak największej liczby posłów Bundestagu.

„Tagesspiegel” pisze, że projekt ten cieszy się poparciem niemiecko-ukraińskiej komisji historyków. Ich zdaniem pomnik ten mógłby uwzględnić także ofiary ukraińskie i białoruskie.

Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >>