TS: Sprzeciw wobec współczesnych form niewolnictwa
21 kwietnia 2016Gazeta przedstawia sytuację, w jakiej znalazła się opiekunka osób starszych z Polski. Przez 3 miesiące miała opiekować się w Berlinie starszym cierpiącym na demencję małżeństwem. Umowa z agencją pośrednictwa przewidywała 20 godzin pracy w tygodniu i wynagrodzenie w wysokości 800 euro miesięcznie. „Od kiedy jednak opiekunka w styczniu podjęła pracę, musiała być do dyspozycji 24 godz. na dobę” – pisze stołeczny „Tagesspiegel” (TS). Krewni starszych państwa wymagali, by Polka też gotowała, prała, prasowała i pracowała w ogrodzie. Podopieczni wymagali też niejednokrotnie opieki nocą. „Polka zwróciła się w końcu o pomoc do Poradni dla Pracowników Migracyjnych przy Zrzeszeniu Niemieckich Związków Zawodowych w berlińskiej siedzibie DGB” – informuje berliński dziennik. Okazało się, że kobieta zamiast umowy otrzymała zlecenie jako pracownik samozatrudniony. Był to więc klasyczny przypadek oszustwa ubezpieczeniowego. Agencja została wezwana do zapłacenia polskiej opiekunce nadgodzin. Ale Polka straciła pracę. „Została wymieniona na inną kobietę” – cytuje dziennik pracownicę poradni „Praca i życie” działającej na zlecenie DGB Bettinę Wagner.
Działająca od 5 lat w Berlinie poradnia DGB, wspierana ze środków publicznych Berlina i Brandenburgii ma coraz częściej do czynienia z wyzyskiem imigrantów – pisze stołeczna gazeta. Tylko w ubiegłym roku do poradni, która zatrudnia 4 pracowników, zgłosiło się 1816 osób szukających pomocy. „To w porównaniu z 2011 r. wzrost więcej niż czterokrotny” – zauważa TS. Ofiarami płacowego dumpingu oraz złych warunków pracy są najczęściej imigranci z Polski, Rumunii, Mołdawii i Bułgarii, którzy przeważnie pracują na budowach, w sektorze usług oraz w firmach zajmujących opieką i pielęgnacją oraz sprzątaniem.
„Tagesspiegel” pisze, że poradnia „Praca i życie” dla zatrudnionych w Berlinie i Brandenburgii imigrantów przejęła ostatnio nowe zadania. „Od kwietnia zajmuje się też doradztwem dla uchodźców, których niektóre firmy odkryły dla siebie jako jeszcze tańszą siłę roboczą” - cytuje gazeta senatora ds. pracy panią Dilek Kolat (SPD). „Tagesspiegel” informuje, że w Berlinie i Brandenburgii trwają szkolenia nauczycieli języka niemieckiego i kierowników ośrodków dla uchodźców, których zobowiązano do ostrzegania migrantów przed takimi praktykami.
Wg berlińskiej poradni „Praca i życie”, w branży budowlanej wciąż jest dużo przypadków fikcyjnego samozatrudnienia. „Wielu imigrantów obawia się utraty pracy i całkowicie uzależnienia się od pracodawcy lub pośredników, którzy też wynajmują dla nich mieszkania” – zauważa TS. Gazeta przypomina o dwóch migrantach z Rumunii, którzy przez dwa miesiące pracowali w ubojni. Kiedy zapytali pośrednika o umowy o pracę i uskarżali się na nadgodziny, zostali natychmiast zwolnieni z pracy i kazano im opuścić miejsce, w którym byli zakwaterowani z innymi pracownikami. Wynagrodzenie otrzymali dopiero po interwencji berlińskiej poradni, która wymusiła je na pracodawcy – pisze stołeczny dziennik.
Opr. Alexandra Jarecka