1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Tajwan i Chiny. Wzajemna zależność

Thomas Kohlmann
7 sierpnia 2022

Militarne pogróżki Chin wobec Tajwanu nasiliły się po wizycie Nancy Pelosi. Jednak ani Tajwan nie może się obejść bez Chin, ani Chiny bez Tajwanu. To najważniejsi dla siebie partnerzy gospodarczy i handlowi.

Stosunki między Tajwanem a Chinami
Śmigłowce nad stolicą Tajpej przed świętem narodowym Tajwanu 10 października 2021 r.Zdjęcie: Daniel Ceng Shou-Yi/ZUMA Press/dpa/picture alliance

Chiny prężą muskuły wobec Tajwanu. Kierownictwo partyjne i państwowe w Pekinie zareagowało na wizytę na Tajwanie spiker Izby Reprezentantów USA Nancy Pelosi manewrami wojskowymi i demonstracyjnym naruszaniem przestrzeni powietrznej Tajwanu oraz naruszaniem przez chińskie okręty wojenne jego wód terytorialnych.

Poza tym Pekin zareagował także sankcjami. Na razie dotyczą tylko owoców cytrusowych, filetów z makreli i innych produktów rybnych. Jeszcze przed wizytą Pelosi, Pekin wstrzymał import ponad stu tajwańskich artykułów spożywczych. Teraz ma wstrzymać także eksport naturalnego piasku do Tajwanu, od którego uzależniony jest m.in. jego przemysł budowlany.

Chiny nie mogą jednak pozwolić sobie na wprowadzenie zakazu importu z Tajwanu takich artykułów elektronicznych, jak układy scalone czy elementy optyczne.

Potęga gospodarcza u wybrzeży Chin

Tajwan ma obszar mniej więcej taki, jak niemiecki kraj związkowy Badenia-Wirtembergia. Liczy tylko 23 miliony mieszkańców, co stanowi nieco więcej niż jedna czwarta populacji Niemiec. I podobnie jak Niemcy, Tajwan jest znany na całym świecie z produkcji wyrobów przemysłowych, przeznaczonych na eksport.

Dla Tajwanu wysoko rozwinięty przemysł półprzewodników jest tak ważny, jak przemysł samochodowy dla gospodarki niemieckiej. A to porównanie z Niemcami pokazuje dodatkowo, jak bardzo Tajwan jest uzależniony od eksportu. Około 70 procent produkcji przemysłowej kraju przeznaczone jest na eksport, podczas gdy w Niemczech w 2021 roku jej odsetek wynosił „tylko” 47 procent.

W branży e-samochodów obecny jest również tajwański gigant technologiczny FoxconnZdjęcie: Foxconn

Siła gospodarcza Tajwanu

Podczas gdy w 2021 roku produkt krajowy brutto (PKB) Chińskiej Republiki Ludowej w przeliczeniu na jednego mieszkańca wynosił według danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) 12 259 dolarów, na Tajwanie był on prawie trzykrotnie wyższy i wynosił 33 775 dolarów.

Chiny są najważniejszym partnerem handlowym Tajwanu. Na drugim miejscu znajdują się Stany Zjednoczone. Ponad 42 procent tajwańskiego eksportu trafia do Chin, a Tajwan otrzymuje z nich 22 procent swojego importu. W 2020 roku między Tajwanem i Chińską Republiką Ludową wymieniono towary i usługi o wartości 166 mld dolarów.

Tajwan jest również jednym z najważniejszych inwestorów w Chinach. Według rządu w Tajpej, między rokiem 1991 a końcem maja 2021, firmy z Tajwanu zainwestowały w sumie w Chinach w 44 577 projektów o wartości około 194 miliardów dolarów. Jednym z najbardziej znanych przykładów takich inwestycji są fabryki firmy Foxconn. Ten tajwański koncern produkuje w Shenzhen w południowo-wschodnich Chinach, jak również w zakładach położonych na północy i zachodzie Chin iPhone'y dla Apple, smartfony Galaxy dla Samsunga i konsole do gier dla firmy Sony.

Dzięki koncernowi TSCM produkującemu czipy, Tajwan ma jedną z najważniejszych firm w gospodarce światowejZdjęcie: Walid Berrazeg/Zuma/picture alliance

 

Ponad połowa tajwańskiego eksportu przypada na półprzewodniki i inne elementy wykorzystywane w technice informatycznej. Dowodzi to znaczenia Tajwanu dla reszty świata, w tym także dla Chin. Mówiąc w uproszczeniu współpraca handlowa pomiędzy Chinami i Tajwanem w technikach informatycznych polega na tym, że Chiny dostarczają Tajwanowi ważnych surowców, na przykład ziemie rzadkie i mniej wyspecjalizowane elementy elektroniczne wytwarzane w Kraju Środka masowo, a Tajwan eksportuje tam półprzewodniki i elementy optyczne, dla wytwarzania których Chinom wciąż brakuje odpowiedniego know-how.

Głównym celem Chin jest osiągnięcie zdolności do produkcji najbardziej zaawansowanych technicznie układów scalonych. Chińskie kierownictwo państwowe i partyjne wielokrotnie podkreślało to w programach takich jak „Made in China 2025”. Na razie jednak realizacja tego celu jest poważnie opóźniona w stosunku do przyjętego planu działania.

Chiński odrzutowiec nad wyspą Pingtan, która znajduje się zaledwie 125 km od Tajwanu (5 sierpnia 2022)Zdjęcie: ALY SONG/REUTERS

Eksperci od bezpieczeństwa: inwazja się zbliża

Zdaniem ekspertów gdy ten cel zostanie osiągnięty, sytuacja Tajwanu może stać się krytyczna, a jego wcielenie siłą do Chin byłoby na porządku dziennym chińskiego przywódcy państwa i partii Xi Jinpinga.

Zachodni politycy specjalizujący się w zagadnieniach bezpieczeństwa przypominają wielokrotne zapowiedzi Chin, że ich celem jest zjednoczenie Tajwanu z nimi najpóźniej do setnej rocznicy powstania Chińskiej Republiki Ludowej, czyli do 2049 roku; w razie potrzeby – pod przymusem.

Roderich Kiesewetter uważa jednak, że może nastąpić to znacznie wcześniej. Ten ekspert ds. bezpieczeństwa partii CDU jest członkiem komisji spraw zagranicznych Bundestagu i zastępcą przewodniczącego parlamentarnej komisji kontroli służb specjalnych.

W jednym z wywiadów telewizyjnych postawił sprawę jasno: „Dotychczas wychodziliśmy z założenia, że jeśli Chiny będą w stanie produkować półprzewodniki z taką samą precyzją, szybkością, i w tak dużej liczbie (jak Tajwan – przyp. red.), co nie nastąpi przed 2027 rokiem, ich atak stanie się prawdopodobny. Ale w Chinach są i tacy, którzy mówią: „Zachód obecnie jest bardzo uwikłany w wojnę Rosji z Ukrainą i wspieraniem Ukrainy”.

Pekin uważa, że Amerykanie nie mają teraz siły, by przeciwstawić się dwóm wojnom na dwóch frontach.

Zdaniem Rodericha Kiesewettera Chiny nie są jeszcze gotowe na inwazję. Są jednak sygnały ostrzegawcze. – Musimy przygotować się na eskalację, ale jeszcze nie w ciągu najbliższych kilku miesięcy.

Manewry wojsk tajwańskich na północy republiki wyspiarskiej (27 lipca 2022)Zdjęcie: Taiwan Ministry of National Defense/AP/picture alliance

„Więcej biznesmenów niż ideologów”

Kishore Mahbubani, singapurski historyk, filozof i politolog, uważa za oczywiste, że Chiny będą w przyszłości coraz bardziej dominować w świecie i brutalnie dochodzić swoich interesów. Jego książka zatytułowana „Has China Already Won? China's Rise as the New Superpower” („Czy Chiny już wygrały? Chiny jako nowe supermocarstwo” – przyp. red.) mówi o tym, co się stanie, gdy Chiny zastąpią USA jako największą gospodarkę świata. Ale także Kishore Mahbubani nie wierzy, że Pekin już teraz zaatakuje Tajwan. – Chińczycy bowiem są wciąż w większym stopniu biznesmenami niż ideologami – mówi.

Jak twierdzi, dla decydentów w Pekinie ryzyko związane z inwazją na Tajwan wyraźnie przewyższałoby korzyści z takiego posunięcia. Z drugiej strony ekspert zwraca uwagę na to, że Chińczycy nie planują swoich poczynań na miesiące czy lata, tylko na dziesięciolecia. – A gdy staną się wystarczająco silni, odpłacą się za wszystkie upokorzenia, które musieli znosić w przeszłości, ponieważ nie byli wtedy wystarczająco silni.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>