"TAZ": Pomnik dla polskich ofiar wojny to niewłaściwy sygnał
7 grudnia 2017„Podczas drugiej wojny światowej Niemcy zamordowali znacznie ponad pięć milionów Polaków. Niemiecka opinia publiczna wie o tym fakcie zawstydzająco mało. Także z tego powodu pojawił się postulat, aby wznieść w Berlinie pomnik poświęcony polskim ofiarom” – pisze historyk Stephan Lehnstaedt na łamach dziennika "Tageszeitung" (TAZ)
„Zapomina się przy tym, że większość zamordowanych Polaków ma już swój pomnik – Pomnik Holokaustu” – zaznacza niemiecki naukowiec, wyjaśniając, że około dwóch trzecich wszystkich Polaków zabitych przez Niemców miało pochodzenie żydowskie.
„Szef gabinetu prezydenta Dudy nie chciał jednak na berlińskim polu (Pomniku Holokaustu) złożyć wieńca. Do tego nawiązują zwolennicy nowego pomnika: nie ma miejsca pamięci dla polskich ofiar. Ale czyż ci Żydzi nie byli polskimi obywatelami?” – pyta autor.
Pomnik dla "prawdziwych" Polaków
„Forsowany jest obecnie pomnik tylko dla etnicznych Polaków. Byłby on jednak symbolem podtrzymywania narodowo-socjalistycznej ideologii rasowej, co byłoby powodem do łez radości dla wszystkich antysemitów po tej i po tamtej stronie Odry” – pisze Lehnstaedt.
Historyk ostrzega, że doprowadziłoby to do pozbycia się „tylnymi drzwiami” pamięci o polskich Żydach i zredukowania ich do roli ofiar drugiej kategorii.
Poza tym pomnik dla „prawdziwych” Polaków byłby jego zdaniem „niebezpiecznym dopasowaniem” do panującego chwilowo sposobu dyskusji, zgodnie z którym „narodem są tylko ci, którzy przynależą do niego w sensie religijnym i historycznymi oraz nie odróżniają się od większości”.
„Polacy byli ofiarami jako komuniści i nacjonaliści, jako Żydzi, katolicy i protestanci lub po prostu dlatego, że znaleźli się o niewłaściwej porze w niewłaściwym miejscu. Wytłumaczenie tego jest niezwykle ważne” – podkreśla historyk.
„Ludobójstwa etnicznych Polaków nie można jednak przeciwstawiać zagładzie żydowskich Polaków – Shoa” – pisze Lehnstaedt.
Niemiecko-polskie muzeum najlepszym rozwiązaniem
Jego zdaniem nadszedł czas na powstanie niemiecko-polskiego muzeum, najlepiej i w Berlinie i w Warszawie. Taka placówka mogłaby „wyjaśnić skomplikowaną przeszłość i być symbolem porozumienia – a nie nacjonalizmu” – konkluduje historyk.
Lehnstaedt specjalizuje się w historii Holokaustu, jest obecnie profesorem w Touro College w Berlinie. W latach 2010 – 2016 był pracownikiem Niemieckiego Instytutu Historycznego w Warszawie. Opublikował między innymi „Okupacja na Wschodzie. Dzień powszedni w Warszawie i Mińsku 1939-1944” (2010) oraz „Istota Holokaustu. Bełżec, Sobibór, Treblinka i Akcja Reinhardt” (2017).
Inicjatorzy pomysłu Pomnika upamiętniającego polskie ofiary okupacji niemieckiej w latach 1939 – 1945 wystosowali 15 listopada apel do Bundestagu i niemieckiego społeczeństwa. Pod apelem podpisało się kilkudziesięciu przedstawicieli polityki, kultury i nauki, w tym byli przewodniczący parlamentu Rita Suessmuth i Wolfgang Thierse.
Monument miałby powstać w centrum stolicy Niemiec, naprzeciwko powstającego ośrodka dokumentacyjnego poświęconego przymusowym wysiedleniom.
red.odp. Bartosz Dudek