1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

„Taz”: Skandale nie szkodzą PiS

18 maja 2021

Zarzuty o korupcję, nepotyzm i oszustwa w szeregach PiS nie robią wrażenia na elektoracie – pisze „Die Tageszeitung”.

Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek
Prezes PKN Orlen Daniel ObajtekZdjęcie: Michal Fludra/NurPhoto/picture alliance

„Wydaje się, że narodowopopulistyczna polska partia rządząca Prawo i Sprawiedliwość ma ogromne kłopoty” – pisze z Warszawy korespondentka lewicowego berlińskiego dziennika „Die Tageszeitung” Gabrielle Lesser. „Jeden skandal goni drugi, korupcja nepotyzm, oszustwa. Teraz dochodzi do tego jeszcze afera podsłuchowa związana z Danielem Obajtkiem, szefem kontrolowanego przez państwo koncernu Orlen” - relacjonuje.

Niemiecka dziennikarka opisuje zarzuty wobec Obajtka, który - jak pisze - „jako wójt w latach 2006 do 2015 nie tylko zarządząć miał na boku (i nielegalnie) dużą firmą i prowadzić wspólne sprawy z szefem zorganizowanej grupy przestępczej, ale i zgromadzić milionowy majątek”.

Bezradność opozycji

I dodaje, że szef opozycyjnej PO Borys Budka tylko „bezradnie wzrusza ramionami” i w niedawnym wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” zasugerował, że niewiele można z tym zrobić.

„Wielu obserwatorów sceny politycznej zadaje sobie pytanie, dlaczego tak wiele skandali wokół PiS nie robi wrażenia na wyborcach tej partii. Dlaczego poparcie pozostaje na wysokim poziomie 35-40 procent? Liberalny rząd poprzedników stracił władzę z powodu afery 'kelnerów'. Wówczas wszyscy oburzali się używaniem przez polityków PO ordynarnych wyrażeń podczas drogich obiadów na koszt państwa. Ale szef Orlenu przeklina w podsłuchanych rozmowach tak wulgarnie, że jego obrońcy czuli się zmuszeni tłumaczyć to zespołem Tourette'a” – opisuje Lesser i wyliczając wulgarne słowa, używane przez Obajtka na nagraniach rozmów, zauważa, że „zadziwiające jest tylko to, jak zdołał on dotrzeć na prezesowskie stanowisko największego polskiego koncernu".

„My, prawdziwi Polacy”

Lesser pisze, że przed laty uchodziło za skandal, że minister z PO „zapomniał” wpisać do deklaracji majątkowej drogiego zegarka. Dziś „ani znaczne nagromadzenie majątku przez byłego wójta ani umorzenie zarzutów o oszustwo i przekupstwo przez (pisowską) prokuraturę po przystąpieniu Obajtka do PiS, nie wywołują u wyborców PiS niczego więcej, niż zmarszczki na czole” – dodaje niemiecka dziennikarka. 

I cytuje szefa Instytutu Spraw Publicznych Jacka Kucharczyka, który uważa, że PiS przez wiele lat zdołał dać swoim wyborcom poczucie, które można opisać hasłem: „My, prawdziwi Polacy”. Jak ocenia, „większość wyborców PS nie będzie się już zastanawiać, na kogo oddać głos, bo wybór PiS jest dla nich tak oczywisty, jak poczucie bycia Polką czy Polakiem”. „Nawet jeśli słyszą, że ulubieniec szefa partii (…) oszukuje, okrada kasę państwa i do tego przeklina, są w stanie to zaakceptować, bo 'jest on jednym z nas'. Tak więc Obajtek może być łotrem, ale jest naszym (PiS) łotrem” - cytuje „taz” eksperta ISP.

Na koniec Lesser wytyka szefowi PO, że zamiast jako opozycja zjednoczyć wokół siebie wiele Polek i Polaków, szkalowanych przez PiS jako „nie nasi”, „kasta” albo „komuniści” i zbudować przeciwwagę, woli on po prostu odczekać trzy lata do następnych wyborów, tłumacząc, że nie jest rewolucjonistą.

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej