1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Telewizja MDR: na granicy z Białorusią wraca żelazna kurtyna

Jacek Lepiarz opracowanie
20 lipca 2024

Rząd Tuska kontynuuje budowę umocnień na granicy z Białorusią. Restrykcje negatywnie wpływają na sytuację regionów przygranicznych. Wójt gminy Terespol ostrzega przed powrotem żelaznej kurtyny, informuje MDR.

Polen | Polnische Soldaten patrouillieren an Grenze zu Belarus
Polscy żołnierze patrolują granicę z BiałorusiąZdjęcie: Kuba Stezycki/REUTERS

Telewizja publiczna MDR (część ARD) na swoim portalu na przykładzie Terespola opisuje wpływ zamknięcia granicy  z Białorusią  na życie mieszkańców terenów nadgranicznych i ich sytuację ekonomiczną.

Liczące 5000 mieszkańców miasteczko i okoliczne wsie, w których mieszka 7000 osób, są ważnym punktem na mapie. To tutaj znajduje się największe przejście graniczne  między Polską z Białorusią, a właściwie trzy przejścia – kolejowe, dla samochodów osobowych i dla ciężarówek.

Marzenia o moście przez Bug

Wójt gminy Terespol Krzysztof Iwaniuk marzy o moście dla pieszych przez rzekę Bug stanowiącą granicę między Polską a Białorusią. „Jego marzenie wydaje się być sprawą bardzo odległej przyszłości, gdyż relacje między obu krajami znalazły się w punkcie krytycznym” – pisze autor reportażu Cezary Bazydło.

Powodem jest wojna Rosji przeciwko Ukrainie, gdyż Białoruś wspiera agresora. Polska zarzuca też władzom w Mińsku przemycanie przez granicę imigrantów  – przypomina autor.

Przejście w Terespolu wraz z tutejszym „suchym portem” jest ostatnim miejscem otwartym dla wymiany towarowej. Wszystkie pozostałe przejścia graniczne z Białorusią zostały zamknięte.

Czas oczekiwania na odprawę wynosi – jak twierdzą kierowcy – od 60 godzin do siedmiu dni. Kolejka TIR-ów ma długość 50 km. Istnieją obawy, że w przypadku jakiegokolwiek incydentu to przejście również może zostać zamknięte.

Ostatnie otwarte przejście

Taka decyzja byłaby katastrofą dla lokalnego biznesu, o czym świadczy sytuacja na innych wcześniej zamkniętych odcinkach granicy. Hotele i pensjonaty są zamknięte, obroty w handlu detalicznym spadły niemal do zera, większość pracowników została zwolniona – wylicza autor. Nie wszystkie firmy otrzymały odszkodowania.

Wójt Iwaniuk w rozmowie z MDR wspomina czasy sprzed wejścia Polski do UE. „Wcześniej do Terespola przyjeżdżało około 10 tys. Białorusinów dziennie. Nie było obowiązkowych wiz” – mówi. W mieście działało wtedy 150 sklepów i punktów usługowych. „Pulsowało życie, gospodarka rosła, były miejsca pracy” – podkreślił burmistrz. Jego zdaniem obecnie granica staje się coraz bardziej „nieprzekraczalna”. „Mam wrażenie, że obie strony prześcigają się wzajemnie w działaniach, aby uczynić przekroczenie granicy jak najbardziej nieprzyjemnym” – ocenia Iwaniuk.

Centrum Terespola oddalone jest zaledwie o 5 km od Brześcia po stronie białoruskiej. Oba miasta nigdy nie były od siebie bardziej odizolowane niż obecnie.

Celnicy mają dużo pracy – przemyt kwitnie

Podczas gdy osobiste kontakty między Polakami a Białorusinami zamierają, celnicy z powodu przemytu zmuszeni są do pracy na najwyższych obrotach. Przedstawiciel straży granicznej powiedział MDR, że w ubiegłym roku służby celne zarekwirowały nieoclone towary o wartości 15 mln złotych – 3,5 mln euro.

Do tego trzeba doliczyć przechwycone narkotyki i zatrzymane samochody. Najcenniejszym trofeum było Ferrari Portofino za 300 tysięcy euro.

Iwaniuk liczy na doprowadzenie kończącej się obecnie za Warszawą autostrady A2 do Terespola, co ożywi jego zdaniem gospodarkę regionu. Pozytywny wpływ może też mieć planowany przez Chiny  „nowy jedwabny szlak” – transport kolejowy chińskich towarów przez Rosję i Białoruś do Europy.

Berliński mur na Bugu?

Wójt gminy Terespol dostrzega analogie pomiędzy sytuacją na granicy z Białorusią a murem berlińskim. Polski samorządowiec widział w 1989 r. na własne oczy, z jaką pasją mieszkańcy Berlina burzyli mur.

Jako ostrzeżenie przed izolacją na granicy UE, Iwaniuk ustawił w swoim mieście kawałek muru z Berlina. Jego odsłonięcie odbyło się w obecności Lecha Wałęsy. „To miało być ostrzeżenie, aby już nigdy w Europie nie budowano murów” – tłumaczy wójt. „Nie wygląda jednak na to, aby płot na granicy polsko-białoruskiej miał wkrótce zniknąć” – podsumowuje dziennikarz MDR.       

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>