1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
TerroryzmNiemcy

Terror przeciwko migrantom. 20 lat po zamachu

Burak Ünveren
9 czerwca 2024

20 lat temu na Keupstraße w Kolonii wybucha bomba wypełniona gwoździami. Podejrzenie pada na osoby z otoczenia ofiar. Śledczy nie kierują podejrzeń przeciwko neonazistom, przez co jeszcze bardziej traumatyzuje ofiary.

Keupstraße w Kolonii-Mülheim po ataku terrorystycznym w czerwcu 2004 r.
Keupstraße w Kolonii-Mülheim po ataku terrorystycznym w czerwcu 2004 r.Zdjęcie: picture-alliance/dpa/F. Gambarini

Kolonia, 9 czerwca 2004 roku, krótko przed godziną 16:00. Na ruchliwej ulicy Keupstraße w dzielnicy Muelheim rozległ się potężny huk. Bomba z gwoździami eksplodowała przed salonem fryzjerskim należącym do mężczyzny tureckiego pochodzenia zamieszkałego w Kolonii. Okna są rozbite, samochody uszkodzone, a salon fryzjerski zdewastowany i płonie. 22 osoby są ranne, w tym cztery poważnie. Żadna z nich na szczęście nie umiera. Ale wiele z tych osób – nawet tych, które nie ucierpiały fizycznie – pozostanie w traumie przez długi czas. Także wskutek pracy organów śledczych.

Ali Demir był wtedy jednym z pierwszych świadków, którzy zeznawali przed policją. – Gdy wybuchła bomba, siedziałem sam w moim biurze przy Keupstraße. Szkło się roztrzaskało, rzuciłem się na podłogę. Myślałem, że to tylko gaz. Na zewnątrz krzyczeli ludzie. Do eksplozji doszło wtedy, gdy małe dzieci były odbierane z przedszkola. Celem tego zamachu było zabicie dzieci i ich rodziców.

Podejrzenia wobec migrantów

Dzień po eksplozji ówczesny niemiecki minister spraw wewnętrznych Otto Schily oświadczył publicznie, że ustalenia organów bezpieczeństwa nie wskazują na tło terrorystyczne, ale na „środowisko przestępcze”.

Jego zdaniem chodziło tu o walkę między przestępcami. Podczas przesłuchań świadkowie byli pytani między innymi o to, czy mieli długi, czy byli ubezpieczeni i czy na Keupstraße dochodziło do rywalizacji. – Znałem wszystkich sklepikarzy na ulicy. Nie było między nimi żadnej rywalizacji – mówi Demir.

Każdego roku dzielnica wokół Keupstraße upamiętnia atak na NagelbomenZdjęcie: picture-alliance/dpa/R. Pfeil

Wspomina, że opinia Schily'ego zaskoczyła wszystkich w tamtym czasie. Jak mówi, cała ulica została uznana za przestępczą, a oświadczenie ministra tylko pogorszyło sytuację. – Policja zrobiła nalot na ulicę i oskarżyła właścicieli sklepów.

Ogólne podejrzenie zostało więc skierowana na Turków, Kurdów i Niemców pochodzących z Turcji. Ponieważ to właśnie ich restauracje, sklepy jubilerskie i obuwnicze, salony fryzjerskie i inne są typowe dla całej 900-metrowej Keupstraße, zarówno wtedy, jak i teraz.

Czy politycy czegoś się nauczyli?

Podejrzenia skierowane przeciwko radykalnej prawicy zostały szybko odrzucone. Dopiero w listopadzie 2011 roku ten atak bombowy został przypisany prawicowej grupie terrorystycznej działającej pod nazwą Narodowosocjalistyczne Podziemie (NSU). Minister Schily przyznał się do „poważnego błędu”.

Kemal Bozay jest profesorem nauk społecznych na Międzynarodowej Szkole Wyższej w Kolonii i członkiem Centrum Badań i Zapobiegania Radykalizacji. Oskarża on polityków o obojętność. – Chociaż ataki NSU w latach 1998-2011 wywołały wiele dyskusji w niemieckiej polityce i społeczeństwie, nie doprowadziły do żadnych większych zmian w polityce.

Meral Şahin, przewodnicząca grupy interesu Keupstraße, w swoim sklepie z artykułami dekoracyjnymiZdjęcie: Privat

Już w 2011 roku stało się jasne, że za zamachem w Kolonii stoi NSU, lecz wiele związanych z nim pytań pozostaje bez odpowiedzi do dziś. Obietnicy, złożonej przez ówczesną kanclerz Angelę Merkel członkom rodzin ofiar, że sprawa NSU zostanie w pełni zbadana, nie dotrzymano. – Do tej pory nie podjęto żadnych znaczących kroków w tej materii – zaznacza Kemal Bozay.

Przewodnicząca wspólnoty interesu Keupstraße, Meral Şahin, również jest zrezygnowana. – Niewiele się zmieniło. Niektórzy politycy przyszli, pozowali do zdjęć i wyszli. Znów jesteśmy samotni, ale przynajmniej nie jesteśmy już podejrzani.

Wciąż w pamięci

Grupa NSU nie wybrała dzielnicy Muelheim w Kolonii przypadkowo. Mniej więcej co trzeci jej mieszkaniec pochodzi z rodzin migranckich. A ulica Keupstraße jest jednym z centralnych punktów w życiu osób pochodzenia tureckiego z całej Kolonii.

Wydarzenie to było kilkakrotnie podejmowane przez artystów. W 2014 roku niemiecko-turecki raper Eko Fresh skomponował piosenkę o zamachu zatytułowaną „Pali się”. Film „W ułamku sekundy” znanego reżysera Fatiha Akina również został zainspirowany tym atakiem. W 2018 roku zdobył nagrodę dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego podczas rozdania Złotych Globów i nagród Critics' Choice Movie Awards.

Tysiące ludzi na festiwalu „Birlikte - Standing Together” upamiętniającym atak terrorystycznyZdjęcie: picture-alliance/dpa

Podzielone społeczeństwo

Zamach bombowy w Kolonii jest upamiętniany od dziesięciu lat. Festiwal kulturalny „Wspólnota Razem” chce wysłać przesłanie przeciwko nienawiści oraz prawicowej przemocy w świątecznej atmosferze. – Chodzi o atak terrorystyczny. Oczywiście nie świętujemy tego ataku, ale staramy się stworzyć świąteczną atmosferę. Dzięki temu ludzie przychodzą do nas i poznają naszą ulicę – wyjaśnia Meral Şahin.

Socjolog Kemal Bozay dostrzega pewną zmianę świadomości w Niemczech od czasu morderstw popełnionych przez członków NSU. – Dziś można powiedzieć, że niemieckie społeczeństwo stało się świadome czym jest NSU i rasizm. (...) W porównaniu z przeszłością, ludzie mówią teraz więcej o zagrożeniu, jakie stanowi rasizm i przemoc ze strony prawicowych ekstremistów.

Jednocześnie zwraca uwagę, że „rasiści” nadal mogą się spotykać i planować wyrzucenie migrantów z Niemiec oraz na to, że zamożni młodzi Niemcy entuzjastycznie skandują „obcokrajowcy precz” na jednej z wysp turystycznych, na której spędzają urlop. – Jest to wyraźny dowód na to, że tendencje rasistowskie rosną w siłę w tym samym czasie. Prowadzi to do większych podziałów i utraty zaufania w społeczeństwie. Społeczność migrantów staje się coraz bardziej niespokojna – podkreśla ekspert.

Artykuł ukazał się pierwotnie nad stronach Redakcji Niemieckiej DW.

Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >>