Terroryści szukają azylu w Niemczech?
9 września 2013- Alarmująca nie jest liczba ubiegających się o azyl, tylko sytuacja uchodźców u bram Europy - kontruje stanowisko MSW Günter Burkhardt, szef organizacji pozarządowej Pro Asyl w rozmowie z Deutsche Welle. Wobec 52 tys. wniosków, które wpłynęły już do niemieckich urzędów w tym roku, rząd liczy się do końca roku ze stu tysiącami osób szukających w Niemczech azylu.
- Większość przybywa z Rosji, Syrii, Afganistanu, Serbii, Iranu i Pakistanu – mówi Deutsche Welle Ole Schroeder, sekretarz stanu w niemieckim MSW. Z 11,5 tys. osób z rosyjskim paszportem, które w pierwszym półroczu br. złożyły wnioski o azyl, 90 procent to ponoć Czeczeni.
Ekstremiści grożą zamachem w Soczi
- Ludzie ci uciekają przed konfliktem na Kaukazie, gdzie dochodzi do ciężkiego naruszenia praw człowieka - tłumaczy obrońca praw człowieka Burkhardt z Pro Asyl. Jego organizacja ostrzega przed podsycaniem nastrojów i nadużywaniem kwestii uchodźców w kampanii wyborczej.
Ole Schroeder z MSW jest innego zdania. – Wiele osób z Czeczenii uważa najwyraźniej, że może tu w Niemczech pracować, co jest nieprawdą. Mimo to dokładnie badamy każdy wniosek, bo wśród ubiegających się o azyl z Kaukazu mogą znaleźć się prześladowani – dodaje Schroeder.
Rozpatrujący wnioski azylowe Federalny Urząd ds. Migracji i Uchodźców (BAMF) szacuje, że niemal co piąty uchodźca z Federacji Rosyjskiej padł ofiarą naruszeń praw człowieka. Według cytowanego przez niemiecką prasę anonimowego źródła z Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji, wśród ubiegających się o azyl ma znajdować się też około 200 islamistów, którzy zbierają środki finansowe i werbują bojowników do walki na Kaukazie.
W opublikowanym w Internecie propagandowym wideo Doku Umarow, przywódca grupy terrorystycznej Emirat Kaukaski, grozi zamachami podczas przyszłorocznej zimowej Olimpiady w Soczi.
Legendy o kokosach w Niemczech
Liczną grupę ubiegających się o azyl z Czeczenii tłumaczy się też w Niemczech informacjami, jakie ukazują się w kaukaskich gazetach. Według nich każdy czeczeński uchodźca otrzyma w Niemczech 4 tys. euro. Wiele osób zachęconych tą czekającą na nich rzekomo kwotą, korzysta z usług band przemytniczych, które transportują już nie grupy, ale tłumy uchodźców przez Polskę i Czechy do Niemiec.
Rainer Wendt, przewodniczący Związku Zawodowego Policjantów zwraca uwagę, że znajdujący się wśród szukających azylu bojownicy „przybywają z terenu objętego wojną domową, gdzie nauczyli się zabijania”. Do wzmożonej czujności skłania niemieckie władze także fakt, że z Czeczenii pochodzili zamachowcy na maraton w Bostonie, z których ręki zginęły trzy osoby a ponad 260 zostało rannych. – Służby specjalne muszą oczywiście być wyczulone i uważać, by terroryści nie zdołali przedostać się do Niemiec pod pozorem szukania azylu – potwierdza Ole Schroeder z MSW.
Günter Burkhardt ostrzega tymczasem przed uogólnianiem i budzeniem resentymentów w stosunku do Czeczenów, czy mniejszości takich jak Sinti i Romowie. Wśród przybyszów z Serbii, którzy złożyli w tym roku w Niemczech wnioski o azyl, przeważają bowiem Romowie. Uznanie ich wniosków równa się zeru, mówi Deutsche Welle Ole Schroeder.
Pozostać mogą w Niemczech tylko osoby wymagające pomocy medycznej, której nie mogą uzyskać w Serbii. – Postępowanie azylowe przeprowadzane jest w przypadku przybyszów z Serbii w trybie przyspieszonym, bo niemieckie prawo azylowe masowo nadużywane jest przez tę grupę – wyjaśnia Schroeder. Serbia ubiega się o członkostwo w Unii Europejskiej. Kiedy to nastąpi, Romowie będą mogli korzystać z prawa do swobodnego poruszania się, według którego każdy obywatel UE może wybierać kraj, w którym chce żyć i pracować.
Politycznych prześladowań w Serbii nie ma, mówi Schroeder, ale przyznaje, że warunki życia są tam trudne, zwłaszcza dla mniejszości, „nie jest to jednak powód, by ubiegać się w Niemczech o azyl”. Szef organizacji Pro Asyl Burkhardt uważa natomiast sytuację Romów w Serbii i innych krajach bałkańskich za katastrofalną. Sinti i Romowie są spychani na margines społeczeństwa, dyskryminowani i nie mają praktycznie żadnych podstaw egzystencji.
Odpowiedzialność UE
- Nie ulega wątpliwości, że Europa musi więcej robić dla zapobiegania naruszeń praw człowieka – domaga się Günter Burkhardt. Patrząc na rosnące liczby uchodźców rodzi się też pytanie, czy interwencje w Afganistanie, albo Iraku doprowadziły do poprawy w zakresie sytuacji praw człowieka, czy też mamy do czynienia z regionami, które będą przez wiele lat niestabilne i w których nadal będzie dochodziło do ciężkiego naruszania praw człowieka. Byłoby iluzją przekonanie, że tamtejsze konflikty nie będą miały wpływu na sytuację w Europie, podkreśla Burkhardt.
Karin Jäger / Elżbieta Stasik
red. odp.: Iwona D. Metzner