1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Test z niemieckiej Wilkommenskultur

Andrea Grunau
6 kwietnia 2017

Wg raportu z badań Fundacji Bertelsmana kultura otwartości nie jest w tym samym stopniu zakorzeniona w mentalności wszystkich Niemców. Od 2015 r. zaszły też zmiany w otwartości na przyjmowanie uchodźców.

Berlin Ankunft der Flüchtlinge im Herbst 2015 Jubel
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/G. Fischer

Udzielenie uchodźcom i imigrantom schronienia, danie szansy na życie bez prześladowań i wojen oraz stworzenie warunków integracji w społeczeństwie nazywane jest w Niemczech "Willkomenskultur" - "kultura otwartości" lub "kultura gościnności". Pojęcie to jest tak silnie związane z wizerunkiem Niemiec, że jest używane w oryginalnym brzmieniu w różnych zagranicznych publikacjach, ostatnio w brytyjskim dzienniku „Guardian" czy tygodniku „Economist”.

Na podstawie najnowszych, reprezentatywnych badań Fundacja Bertelsmanna stwierdziła, że niemiecka Willkommenskultur ma się po kilku latach ogromnego wzrostu liczby uchodźców ciągle dobrze. Autorzy badań podkreślają w raporcie, że niemiecka Willkommenskultur zdała też pierwszy „test w warunkach skrajnych”, chociaż doznała również kilku obrażeń.

– Uważam, że bardzo znaczące jest to, jak bardzo wytrzymała jest kultura gościnności w Niemczech po tych dwóch latach rekordowego napływu uchodźców – powiedział w rozmowie z Deutsche Welle Ulrich Kober, ekspert ds. migracji Fundacji Beterlsmanna. – Spodziewaliśmy się więcej widomych zmian w ogólnym klimacie społecznym – przyznał Kober.


Kultura otwartości wobec imigrantów i uchodźców instytucji publicznych i akcepracja społeczna. Kolor zielony "bardzo lub radzej chętnie widziani", pomarańczowy "bardzo lub raczej niechętnie widziani", kolor szary "nie wiem"

Sprawdzian tolerancji

Na zlecenie Fundacji Bertelsmanna reprezentatywne badanie na grupie 2014 osób w wieku od 14 lat przeprowadził w styczniu br. instytut Kantar Emnid. Uczestników badania pytano o opinie na temat Willkommenskultur. Pierwsze pytania odnosiły się jednak nie do ich prywatnej kultury otwartości, lecz do oceny stosunku społeczeństwa i instytucji publicznych do imigrantów i uchodźców.

Ten sposób zadawania pytań był zamierzony. Eksperci obawiali się, że respondenci wystawią sobie dobrą ocenę z tolerancji, lepszą niż powinni. A to dlatego, by nie narażać się na krytykę. W języku fachowym mówi się o spełnianiu oczekiwań społecznych.

W pytaniach o kulturę otwartości/gościnności badacze opinii publicznej rozróżniają między uchodźcami oraz imigrantami, czyli w ich rozumieniu tymi cudzoziemcami, którzy przybywają do Niemiec, aby studiować lub pracować.

Ponad 70 proc. uczestników badania twierdziło, że w ich miejscach zamieszkania obie grupy cudzoziemców są w równym stopniu otwarcie przyjmowane przez społeczność lokalną i instytucje publiczne. Ale, jak wynika z odpowiedzi respondentów, opinie społeczne o przybyszach nie są jednak całkiem jednoznaczne. Wprawdzie 70 proc. pytanych podało, że imigranci z wysokimi kwalifikacjami są przez nich mile widziani. Lecz to samo w odniesieniu do uchodźców mówi już tylko 59 proc., zaś 34 proc. podaje, że w społeczeństwie nie może być mowy o kulturze gościnności wobec uchodźców


Różnorodność w Niemieckich szkołachZdjęcie: picture-alliance/dpa/V. Heinz

Granice możliwości zostały osiągnięte

Z badań wynika, że nastawienia wobec uchodźców bardzo zmieniły się w ciągu ostatnich dwóch lat. Wystarczy porównać wyniki obecnych badań z wynikami badania przeprowadzonego przez fundację na temat uchodźców w 2015 roku.

Podobnie jak w 2017 r. pytano respondentów o to, czy Niemcy powinny przyjąć więcej uchodźców, czy też osiągnęły granicę możliwości. W 2015 r. 51 proc. badanych twierdziło, że Niemcy mogą i powinny przyjąć więcej uchodźców, gdyż jest to konieczne z przyczyn humanitarnych. Zaś 40 proc. uważało, że Niemcy nie udźwigną tego ciężaru. W 2017 roku wszystko się odwróciło. Teraz już tylko 37 proc. uczestników badań twierdzi, że Niemcy powinny przyjąć więcej uchodźców. zaś 54 proc. czyli ponad połowa Niemców, uważa, że została osiągnięta granica możliwości.

Niemcy przyjęły w ostatnich latach wiele więcej uchodźców niż większość pozostałych krajów europejskich. Dlatego w porównaniu z 2015 r. teraz jeszcze więcej uczestników badań domaga się, aby uchodźcy byli rozlokowywani według ustalonych zasad. - Spada w Niemczech poziom akceptacji dla przyjmowania uchodźców, a pojawia się życzenie, aby sprawiedliwie rozdzielać uchodźców – potwierdza Ulrich Korber.  – Niemcy muszą bardziej angażować się na rzecz zniesienia blokad innych państw w tej kwestii – podkreśla ekspert.

Sceptyczni seniorzy

W niemieckiej kulturze otwartości istnieją duże różnice międzypokoleniowe. W badaniu przeprowadzonym w 2017 r. 51 proc. pytanych w wieku od 14 do 29 lat twierdziło, że Niemcy mogą i powinny przyjmować jeszcze więcej uchodźców.

W grupie wiekowej od 30 do 59 lat tylko 35 proc. pytanych podzielało tę opinię. A w grupie wiekowej 60+ myślała tak mniej niż jedna trzecia Niemców. W 2015 r. opinię tę podzielało jeszcze 53 proc.

Dokładne międzypokoleniowe różnice opinii w tych kwestiach nie zostały jeszcze naukowo zbadane. Wiadomo jednak, że na opinie te wpływa liczba osób o cudzoziemskich korzeniach w każdej grupie wiekowej, szczególnie w grupie osób od 14 do 29 lat. Dla tego kręgu osób doświadczenia z różnorodnością są sprawą oczywistą. – Wielu badanych mówi na przykład, że migracja jest powodem poważnych problemów w szkołach. Ale młodzi uczestnicy badań, z których niektórzy jeszcze uczęszczają do szkoły, bardzo rzadko wyrażają takie opinie. W pokoleniu 60+ prawie nie ma osób o cudzoziemskich korzeniach. W tej grupie temat różnorodności wywołuje raczej strach – podkreśla ekspert.

Andrea Grunau / Barbara Cöllen

 

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej