1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Okręt Bundesmarine przechwycił meldunki o ataku gazowym w Syrii

Andrzej Pawlak8 września 2013

Niemiecki okręt rozpoznania elektronicznego A53 "Oker" wskazuje na winnych ataku gazowego w Syrii.

Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Jak donosi w dzisiejszym wydaniu tabloid Bild am Sonntag okręt szpiegowki "Oker" przechwycił u wybrzeży Syrii meldunki, wskazujące, że za użyciem broni chemicznej w wojnie domowej w Syrii od czterech miesięcy opowiadali się dowódcy brygad i dywizji, walczących z rebeliantami.

Powołując się na informacje pochodzące z kół zbliżonych do niemieckiego wywiadu, tabloid Bild am Sonntag donosi, że podlegli prezydentowi Syrii dowódcy brygad i dywizji od miesięcy z coraz większym naciskiem domagali się od niego użycia gazów bojowych przeciwko rebeliantom. Wskazują na to meldunki radiowe, przechwycone przez specjalistów znajdujących się na pokładzie jednostki rozpoznania elektronicznego "Oker", patrolującej wody u wybrzeży Syrii.

Amerykański lotniskowiec "Nimitz" jest już gotowy do interwencji w SyriiZdjęcie: Reuters

"Oker" jest jedną z trzech jednostek Bundesmarine tego typu, wykonującą zadania na rzecz Federalnej Służby Wywiadowczej (BND). Pozostałe to: "Alster" (A 50) i "Oste" (A 52). Wcześniej, w latach zimnej wojny, okręty te pełniły służbę na Bałtyku śledząc ruchy okrętów radzieckiej Floty Bałtyckiej. Później uczestniczyły w wielu tajnych misjach na Morzu Śródziemnym, o których nie informowano niemieckiej opinii publicznej. Ostatnio prowadziły rozpoznanie działań w wojnie domowej w Syrii. Zainstalowana na ich pokładzie aparatura pozwala "widzieć" terytorium Syrii na 600 km w głąb. W tej chwili w akcji jest wspomniany wyżej "Oker".

Wierni modlą się na Placu Świętego Piotra o pokojowe rozwiązanie konfliktu syryjskiegoZdjęcie: Reuters

Z przechwyconych przez niego meldunków radiowych wynika, że prezydent al-Asad za każdym razem sprzeciwiał się użyciu broni chemicznej. W tej sytuacji można domniemywać, że atak gazowy w Ghucie 21 sierpnia, w którym - według źródeł amerakańskich . zginęło 1429 osób cywilnych - nie nastąpił za zgodą al-Asada, tylko na rozkaz któregoś z dowódców brygad lub dywizji, nie potrafiących uporać się z powstańcami przy pomocy dostępnych im środków konwencjonalnych.

Czy Kongres USA poprze prezydenta Obamę?

Trudno w tej chwili powiedzieć, czy i jak ujawnione przez niemiecki tabloid informacje wpłyną na postawę prezydenta Baracka Obamy. Niemiecki wywiad (BND) wychodzi z założenia, że niezależnie od ewentualnej interwencji wojskowej w Syrii, prezydent al-Asad długo jeszcze może utrzymać się u władzy. Stawia to pod znakiem zapytania celowość ataku, który może pociągnąć za sobą dodatkowe ofiary, także wśród ludności cywilnej, i przemawia za zwiększeniem wysiłków na rzecz rozwiązania syryjskiego konfliktu na drodze dyplomatycznej.

Na szczycie grupy G20 w Sankt Petersburgu nie udało się uzyskać jednomyślności w sprawie SyriiZdjęcie: Alexei Danichev/Host Photo Agency/Getty Images

Tymczasem, jak poinformował Biały Dom, jutro (09.09) prezydent Obama udzieli wywiadu przedstawicielom sześciu amerykańskich sieci telewizyjnych, zanim we wtorek 10 września zwróci się do narodu z orędziem z Gabinetu Owalnego. W tej chwili prezydent USA prowadzi nadal intensywne rozmowy telefoniczne i osobiste z członkami Kongresu. Zdaniem New York Times, jest to największa akcja tego typu od czasu kampanii Baracka Obamy na rzecz poparcia jego planów reformy amerykańskiego systemu opieki zdrowotnej w roku 2009.

Poparcie ze strony Kongresu wciąż jest niepewne. Amerykańskie media donoszą, że przeciwko użyciu siły jest 218 deputowanych do Izby Reprezentantów, o jednego więcej niż pozwoliłoby to prezydentowi Obamie wcielić plan ataku na Syrię w życie. W Senacie sytuacja jest dla niego korzystniejsza, ale i tu ostateczny wynik głosowania pozostaje sprawą otwartą. W USA dyskutuje się przy tym zachowawczą postawą niemieckiej delegacji na szczycie grupy G20 w Sankt Petersburgu. Niemcy chcą uzyskać najpierw konsens w łonie UE w sprawie Syrii i dopiero wtedy zajmą stanowisko wobec uchwalonej na szczycie deklaracji.

DPA, AFP / Andrzej Pawlak

red. odp. Bartosz Dudek

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej