1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Tradycyjne pochówki w ziemi? W Niemczech to już rzadkość

1 listopada 2022

Trumna składana do ziemi to coraz rzadszy widok na niemieckich cmentarzach. Większość zmarłych poddaje się kremacji, a urny z prochami coraz częściej trafiają na łono natury.

Biodegradowalna urna z prochami czeka na pochówek na leśnym cmentarzu
Biodegradowalna urna z prochami czeka na pochówek na leśnym cmentarzuZdjęcie: FriedWald/Thomas Gasparini

Do wyboru są buk, grab albo dąb. Nie chodzi jednak o drewno, z jakiego wykonana będzie trumna, tylko o gatunek drzewa, pośród którego korzeni zakopana zostanie ekologiczna, biodegradowalna urna z prochami zmarłego. Drzewo można zarezerwować dla siebie i swojej rodziny, choć trzeba wtedy sięgnąć nieco głębiej do kieszeni. Tańsze są miejsca pod drzewami współdzielonymi, gdzie mieści się do 20 urn. 

Położona na obrzeżach Berlina gmina Muehlenbecker Land, opisując swój leśny cmentarz, wymienia jego cechy szczególne: położony bezpośrednio nad jeziorem, wyposażony w drewniane ławki dla żałobników i drewniany pulpit dla mówcy. W niedalekiej odległości – kawiarnia i toaleta. Ale uwaga, zapalanie zniczy, składanie kwiatów czy jakiekolwiek przystrajanie miejsca pochówku nie jest dozwolone. Za wygląd cmentarza odpowiada tu wyłącznie natura. Tylko małe tabliczki z imionami i nazwiskami, przymocowane do drzew niewielkimi gwoździami, zdradzają, że ten cichy las, zajmujący 14 hektarów, to także miejsce ostatniego spoczynku.

Pochówki na tak zwanych leśnych cmentarzach z roku na rok cieszą się w Niemczech coraz większą popularnością. Z reprezentatywnego badania przeprowadzonego przez instytut Forsa na zlecenie stowarzyszenia Aeternitas, zajmującego się kulturą pochówku w Niemczech, wynika, że aż co czwarty mieszkaniec kraju chciałby, aby jego prochy po kremacji zostały złożone w korzeniach drzewa.

Uczestnicy ceremonii pogrzebowej na cmentarzu leśnym w NiemczechZdjęcie: FriedWald/Thomas Gasparini

Rewolucja na cmentarzu?

– Nie nazwałbym tego rewolucją, bo to sugeruje coś nagłego. A ta tendencja narasta stopniowo od kilkunastu lat – mówi DW Alexander Helbach, rzecznik stowarzyszenia Aeternitas. Ale jak przyznaje, trend jest tak silny, że chyba nie uda się już go powstrzymać. – Tradycyjne formy pochówku są w odwrocie, widać to bardzo wyraźnie – dodaje.

Pierwszy leśny cmentarz powstał w Niemczech w 2001 roku w Kassel w Hesji. I wywołał raczej sceptyczne reakcje. – Początkowo uważano to za kuriozum i pomysł, który nie spotka się z zainteresowaniem. Ale wbrew oczekiwaniom, nastąpił bardzo szybki rozwój tej formy pochówków – mówi Helbach.

Potwierdza to Carola Wacker-Meister, rzeczniczka firmy FriedWald, która prowadzi prawie osiemdziesiąt leśnych cmentarzy w całym kraju i która dwadzieścia jeden lat temu jak pierwsza w Niemczech zaczęła oferować wieczny odpoczynek na łonie leśnej natury. Jak mówi, rosnące zainteresowanie można tłumaczyć zmianami zachodzącymi w społeczeństwie, jego rosnącą mobilnością, rozproszeniem rodzin po kraju i świecie, oraz chęcią uniknięcia problemu, jakim jest opieka nad grobami. – Z drugiej strony chodzi o poczucie bliskości z naturą, z lasem jako miejscem zadumy i pocieszenia, i o wyzwolenie się od konwenansów – dodaje.

Ankiety przeprowadzone przez FriedWald wśród osób zainteresowanych leśnym pochówkiem wykazały, że uznają one las za przyjemniejsze i mniej krępujące miejsce od tradycyjnych cmentarzy, gdzie obowiązuje pewien kanon zachowań. Rodziny zmarłych czują też, że poza normalnym cmentarzem mają większy wpływ na to, jaki charakter będzie miało ostatnie pożegnanie zmarłego, jak mówi Carola Wacker-Meister w rozmowie z DW.

Nie oznacza to jednak, że pochówki w lasach nie podlegają regulacjom. Niemieckie przepisy są tu dość restrykcyjne. Chować zmarłych można tylko na cmentarzach, dlatego odpowiedni fragment lasu musi najpierw zostać oficjalnie uznany za cmentarz. Potrzebny jest prawny właściciel, zarządca. Nie wszystkie niemieckie landy początkowo dopuszczały taką możliwość, trzeba było zmieniać prawo. W Turyngii pierwszy leśny cmentarz powstał dopiero w 2018 roku.

Drzewo z tabliczką informującą o zmarłymZdjęcie: DW/T. Walker

Klasyczne pochówki to już przeszłość

Statystyki pokazują wyraźnie, że tradycyjne pochówki z trumną składaną do grobu na cmentarzu cieszą się w Niemczech coraz mniejszym zainteresowaniem. W 2021 roku stanowiły one już tylko 23 procent wszystkich pogrzebów. Zdecydowana większość zmarłych w Niemczech poddawana jest kremacji.

Ich prochy trafiają potem do niewielkich grobów na cmentarzach albo do „bezobsługowych” ścian urnowych, które rozwiązują problem opieki nad grobem. Coraz popularniejszą alternatywą są wspomniane cmentarze leśne. Niemieckie prawo dopuszcza też pochówek morski. Biodegradowalna urna z prochami musi zostać zatopiona na dnie morskim w odpowiedniej odległości od brzegu. Z ankiety stowarzyszenia Aeternitas wynika, że takiej formy pochówku życzy sobie sześć procent mieszkańców Niemiec.

Co piąty ankietowany chciałby dla siebie formy pochówku, która nie jest w Niemczech legalna – na przykład zakopania urny z prochami w przydomowym ogródku, rozsypania prochów na otwartym terenie albo przechowywania urny w domu. Alexander Helbach ze stowarzyszenia Aeternitas mówi, że te życzenia coraz częściej są realizowane, choć są niezgodne z prawem. Aby móc zabrać ze sobą urnę z prochami, trzeba jednak przeprowadzić kremację poza granicami Niemiec, w kraju, gdzie nie obowiązują tak restrykcyjne przepisy, na przykład w Holandii. – Nie ma oficjalnych danych na ten temat, ale staje się to coraz normalniejsze – dodaje.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>