Transport pojemników Castor dotarł do celu
30 listopada 2011Ponad pięć dni trwał ostatni transport radioaktywnych odpadów na składowisko w Gorleben. Tysiące fundamentalistów zatrzymywało transport kolejowy i drogowy. Mimo przedsięwziętych środków bezpieczeństwa udało się agresywnym demonstrantom zgoła wdrapać na szoferkę tira, przewożącego kontener. Transport opóźnił się o dalszą godzinę. 1000 fundamentalistów blokowało w nocy dojazd do składowiska odpadów. Policja torowała drogę, usuwając wielu aktywistów. Greenpeace zablokował dojazd, wbudowując w asfalt zaporę z betonowych kloców.
Festyn aktywistów
Fundamentaliści postawili sobie za cel wstrzymanie konwoju, bowiem w ich opinii (jak i poprzednio) naziemne składowisko tymczasowe dla materiałów radioaktywnych jest ryzykowne. Ponadto wzywają oni rząd Niemiec, by zrezygnował z planów utworzenia w wysadzie solnym w Gorleben stałego składowiska. Aktywiści uskarżają się na brutalną akcję policji wobec uczestników blokad, z użyciem armateki wodnych włącznie. Policja utrzymuje, że aktywiści podpalali bele słomy i obrzucali petardami siły porządkowe. Zw. zaw. policjantów (GdP) uskarża się na wzrost liczby agresywnych zachowań wobec policji. Policjantów obrzucano naszpikowanymi gwoździami piłkami golfowymi.
Ostatni transport
Na zawodowych demonstrantach większego wrażenia nie zrobiła decyzja rządu o wycofaniu się do roku 2022 z energetyki atomowej. Nie zwrócili też oni większej uwagi na wypowiedź ministra środowiska, Norberta Röttgena, (CDU), który zapowiedział poszukiwanie nowego miejsca na składowisko radioaktywnych odpadów. Żądają oni od ministra podjęcia nowych poszukiwań z wykluczeniem Gorleben. Transport pojemników Castor był ostatnim przewozem wysoko radioaktywnych odpadów nuklearnych z niemieckich elektrowni atomowych, poddawanych utylizacji we Francji. Nie wyklucza się natomiast kolejnych transportów z Sellafield w Anglii. Na składowisku znajduje się 113 pojemników typu Castor.
Marko Langer / Andrzej Paprzyca
red. odp.: Małgorzata Matzke