1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Trudna misja Scholza. Po Kijowie Moskwa

15 lutego 2022

Po poniedziałkowej wizycie w Kijowie kanclerz Scholz spotka się we wtorek na Kremlu z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.

Scholz i Zełeński przy okrągłym stole. W tle flagi Niemiec i Ukrainy
Rozmowa Scholz-Zełeński (Kijów, 14.02.22)Zdjęcie: Kay Nietfeld/dpa/picture alliance

Krystalicznie czysty zimowy dzień w Kijowie – widok z Grobu Nieznanego Żołnierza rozciąga się daleko za Dniepr. Orkiestra dęta znów ćwiczy niemiecki hymn narodowy, żołnierz rozprostowuje nogi radzieckim krokiem defiladowym, który ukraińska armia wciąż ma w swoim programie na takie okazje. Ale kanclerz Niemiec, który początkowo chciał złożyć wieniec pod pomnikiem nie dotarł. Olaf Scholz jest spóźniony.

Program skrupulatnie zaplanowanej wizyta zostaje spontanicznie zmieniony, a ceremonia składania wieńców musi poczekać. Bezpośrednio z lotniska kanclerz udaje się do rezydencji prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełeńskiego. Tam harmonogram staje się jeszcze bardziej zagmatwany. Na rozmowy szefów rządów przewidziano godzinę. Okazuje się, że są to dwie godziny i czterdzieści minut.

„Bardzo poważna” sytuacja

Potrzeba rozmów jest ogromna: służby wywiadowcze USA ostrzegają, że rosyjski atak na Ukrainę może być nieuchronny. Po USA, inne państwa zachodnie, w tym Niemcy, wezwały swoich obywateli do opuszczenia Ukrainy. Ukraińscy oligarchowie również już opuścili kraj w obawie o swoje interesy. Prezydent nie ma dla tego zrozumienia. Jego własna rodzina nie wyjechała, powiedział. – Moja rodzina jest zawsze ze mną, zawsze z Ukrainą – mówi na konferencji prasowej po rozmowie z Olafem Scholzem.

Kanclerz mówi o „bardzo poważnej” sytuacji i przekazuje, że Niemcy stoją „bardzo blisko” Ukrainy. – Żaden kraj na świecie w ciągu ostatnich ośmiu lat nie wspierał Ukrainy finansowo tak mocno jak Republika Federalna Niemiec – podkreśla Scholz. – Za sumę dwóch miliardów dolarów uczyniliśmy ukraińską gospodarkę bardziej odporną i niezależną w obliczu obcych wpływów oraz zapewniliśmy jej niezależność i odporność – dodaje niemiecki polityk.

Pieniądze tak, broń nie

Kanclerz zapowiada dalszą pomoc gospodarczą w wysokości 150 mln euro. Ale nadal mówi „nie” dostawom broni i nie wymienia nazwy niemiecko-rosyjskiego gazociągu Nord Stream 2 w Kijowie. Zamiast tego kanclerz powtarza to, co już wielokrotnie podkreślał: – Dla rządu Niemiec jest jasne, że dalsza agresja militarna przeciwko Ukrainie miałaby dla Rosji poważne konsekwencje polityczne, gospodarcze i geostrategiczne. Będę to podkreślał także w Moskwie.

Zełeńskiemu to najwyraźniej nie wystarcza. Wolność Ukrainy, mówi, to sprawa przyszłości europejskiej architektury bezpieczeństwa, a wzmocnienie zdolności obronnych Ukrainy byłoby zyskiem dla Europy. – Bardzo ważne jest dla nas, abyśmy mogli kupować technologie wojskowe i broń powszechnie używaną w NATO – podkreśla. Z powodu odmowy dostarczenia broni przez Niemców reputacja Niemiec na Ukrainie w ostatnich tygodniach bardzo ucierpiała. Powstało wrażenie, że Berlin jest niepewnym sojusznikiem.

Czy Rosja zdecyduje się na inwazję Ukrainy? Na zdj. defilada w Moskwie (9.05.21)Zdjęcie: Vladimir Gerdo/TASS/dpa/picture alliance

Różnice pozostają

„W szczegółach” rozmawiali również o polityce energetycznej, „problemach bezpieczeństwa” – referuje Zełeński. – Nord Stream 2 rozumiemy jako zagrożenie i jako broń geopolityczną – podkreśla. Scholz stoi obok niego z beznamiętną miną.

Zełeński wydaje się wzburzony, gdy Scholz wspomina o terenach w Donbasie kontrolowanych przez prorosyjskich separatystów. Ich przyszłość jest uregulowana w tzw. porozumieniu mińskim, ale Ukraina do tej pory odmawia prawnej implementacji tego dokumentu. – W naszej rozmowie prezydent zapewnił mnie również po raz kolejny, że udostępni projekty ustaw o specjalnym statusie, zmianach w konstytucji i prawie wyborczym do rozmów w formacie mińskim – mówi Scholz. Ze strony Zełeńskiego nie ma żadnego komentarza.

Marzenie o NATO

Zróżnicowane są również wypowiedzi na temat przystąpienia Ukrainy do NATO. Zełeński mówi, że jego kraj nadal liczy na „poparcie dla równoprawnego członkostwa w Sojuszu Transatlantyckim”. Takie jest życzenie obywateli, mówi, i tak jest to zapisane w prawie. Kanclerz odpowiada, że zasada otwartych drzwi NATO pozostaje, ale członkostwo Ukrainy na razie „praktycznie nie wchodzi w rachubę”.

– W związku z tym dość osobliwe jest to, że rząd rosyjski czyni przedmiotem poważnych problemów politycznych coś, co praktycznie nie jest na porządku dziennym – kontynuuje Scholz. W odpowiedzi Zełeński przyznaje: – Być może kwestia otwartych drzwi pozostanie mimo wszystko naszym marzeniem. Nikt nie wie, kiedy nadejdzie ten czas i jaki będzie efekt końcowy – kwituje.

Rosja domaga się formalnych gwarancji, że Ukraina nie zostanie przyjęta do NATO. Ale Zachód odrzuca takie zobowiązanie. Scholz podkreśla, że w tym momencie chodzi przede wszystkim o to, by nie dopuścić do dalszej eskalacji. – Jesteśmy gotowi do poważnego dialogu z Rosją w kwestiach bezpieczeństwa europejskiego – zapewnia. Moskwa musi jednak odpowiedzieć na propozycje NATO i USA, a także „wykorzystać istniejące oferty dialogu”.

Studio Europa. Belka kontra Ehler

22:46

This browser does not support the video element.

Polityczny teatr na Kremlu 

Podczas gdy kanclerz wzywa do dalszego dialogu w Kijowie, w rosyjskiej telewizji pokazywany jest materiał z rozmowy prezydenta Władimira Putina i jego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa. – Czy istnieje szansa na porozumienie z naszymi partnerami w ważnych kwestiach, czy też jest to próba wciągnięcia nas w niekończący się proces negocjacyjny? – pyta Putin.

Ławrow, siedzący przy długim stole z dala od Putina, mówi: – Jako szef MSZ muszę powiedzieć, że zawsze jest szansa. Rosyjskie możliwości, jego zdaniem, są „dalekie od wyczerpania”. Choć negocjacje „nie powinny trwać w nieskończoność, proponuję je kontynuować i pogłębiać” – podkreśla rosyjski minister spraw zagranicznych.

Kijów – Berlin – Moskwa

W poniedziałek wieczorem, przed odlotem do Berlina, kanclerz Scholz odwiedzi miejsce upamiętniające powstanie ludowe na Ukrainie.

Po przylocie do Moskwy we wtorek kanclerz ma złożyć wieniec na Grobie Nieznanego Żołnierza. Gest mający podkreślić, podobnie jak to miało miejsce na Ukrainie, że wizyta kanclerza Niemiec w regionie, z jakiegokolwiek powodu, nigdy nie może być postrzegana ahistorycznie, jak podkreśla się w kręgach rządowych.

Scholz spodziewany jest na Kremlu ok. godz. 13 czasu lokalnego. Według wstępnego harmonogramu, na rozmowy z Putinem Urząd Kanclerski przeznaczył pięć godzin. Rosja tymczasem skoncentrowała ponad 100 tys. żołnierzy na granicy z Ukrainą. Ponadto, wojska biorą udział we wspólnych manewrach wojskowych na Białorusi, która również graniczy z Ukrainą.

„Wiemy, co robić”

Według Departamentu Obrony USA, wojska są dobrze wyposażone. Na miejscu są czołgi, piechota, siły specjalne, siły powietrzne, obrona przeciwrakietowa i jednostki wyspecjalizowane w cyberwojnie. – Działania militarne Rosji na granicy z Ukrainą są dla nas niezrozumiałe – mówi Scholz w Kijowie. – Nie ma żadnych racjonalnych podstaw do takiej wzmożonej militarnej obecności. 

Dlatego – jak powiedział – również podczas wtorkowej wizyty w Moskwie ponownie wskaże prezydentowi Rosji Putinowi konsekwencje rosyjskiego ataku na Ukrainę. – Jeśli Rosja ponownie naruszy integralność terytorialną Ukrainy, wiemy, co robić – ostrzega kanclerz.