Trudna wizyta. Prezydent RFN w Turcji [Komentarz]
27 kwietnia 2014Zainteresowanie, rozpoczynającą się w sobotę (26.04) czterodniową wizytą niemieckiego prezydenta Joachima Gaucka w Turcji, jest na razie małe. To się jednak zmieni, ponieważ Gauck na miejscu musi upomnieć się o poszanowanie wolności prasy i praw człowieka. To jego moralny obowiązek. Tego też oczekują od niego w Turcji wyznawcy tych wartości. Akceptowanie ich jest kluczowym warunkiem zbliżenia Turcji z UE, do czego Turcja zmierza od dłuższego czasu.,
Od prawie roku Turcja pod rządami premiera Recepa Tayyipa Erdogana dostarcza krytykom wielu powodów do wyrażania negatywnych opinii. Nie ma, jak przed kilku laty, niczego w dziedzinie demokratycznej transformacji czy przestrzegania praw człowieka, za co można by ją pochwalić. Zachodzące w tej chwili w Turcji wydarzenia sprawiają, że wielu obserwatorów politycznych porównuje ją do dyktatur nie mających zaufania do swych obywateli i dlatego wzmacniających kontrolę nad nimi. Swoich przeciwników w administracji i aparacie sprawiedliwości Erdogan wyrzuca z pracy lub przenosi na inne stanowiska.
Zaskakujący gest Erdogana
Na tym tle oświadczenie Erdogana o rzezi Ormian było zaskoczeniem zarówno dla jego przyjaciół, jak i wrogów. Premier Erdogan przeprosił za śmierć setek tysięcy Ormian w czasie masowej deportacji w Imperium Osmańskim w 1915 i przesłał wyrazy współczucia. W wersji drukowanej oświadczenia nie użył, jak zresztą przypuszczano, słowa „ludobójstwo”, które w kontekście debaty o Ormianach odrzuca zdecydowana większość obywateli Turcji.
Ta odnowa w tureckiej polityce nie zadowoli wprawdzie ani Armenii, ani wpływowych kół ormiańskich na emigracji, ponieważ gest Erdogana nie spełnia ich żądania, uznania przez Turcję, że deportacja Ormian była de facto aktem ludobójstwa.
Z drugiej strony Erdogan wytyczył kierunek przyszłorocznej, międzynarodowej debaty z okazji 100. rocznicy masakry Ormian w Anatolii. Czy w ciągu jednego roku „ludobójstwo” w odniesieniu do Ormian przestanie być uważane w Turcji za tabu, nie jest jeszcze pewne.
Uznanie i krytyka
Joachim Gauck może się w takiej sytuacji nastawić na ciekawą podróż do kraju tradycyjnie zaprzyjaźnionego z Niemcami. Jego rozmowy z religijnie umiarkowanym prezydentem Abdullahem Gülem, jak i przedstawicielami opozycji i społeczeństwa obywatelskiego, będą dla prezydenta RFN okazją do podzielenia się z nimi doświadczeniami z czasów, które aktywnie przeżył w b. NRD. Przy tej okazji może ich ostrzec przed mnożeniem podziałów w łonie tureckiego społeczeństwa i pogłębiającym się rozziewem pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami premiera Erdogana. Ale podczas wizyty w bazie stacjonujących w Turcji żołnierzy Bundeswehry i odwiedzin w obozie uchodźców z Syrii, Gauck zwróci też pewnie uwagę na duże znaczenie Turcji w sojuszu NATO.
Wizyty czołowych polityków niemieckich w Turcji nigdy nie były łatwe. Za każdym razem byli zmuszeni do zachowanie równowagi między słowami uznania i krytyki. Także Joachim Gnauck znajdzie się w tej trudnej sytuacji. W Niemczech i w Turcji będzie oceniony według tego, jak dalece uda mu się przyczynić do osłabienia napięć. Tym bardziej, że nie są one potrzebne w stosunkach niemiecko-tureckich.
Komentarz Bahaeddina Güngöra przetłumaczyła Barbara Cöllen
red. odp.: Andrzej Pawlak