1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa o wyborze Bidena: Trump już nie cofnie tego zwycięstwa

16 grudnia 2020

Niemieckie gazety komentują decyzję Kolegium Elektorów, które wybrało Demokratę Joe Bidena na prezydenta USA.

USA | Präsidentschaftswahl 2020 | Mehrheit der Wahlleute stimmt für Joe Biden
Zdjęcie: Patrick Semansky/AP Photo/picture alliance

W dzienniku „Frankfurter Allgemeine Zeitung” czytamy: „Nawet Władimir Putin był szybszy niż Mitch McConnell. Najwyższy rangą Republikanin w amerykańskim Senacie dopiero osiem godzin po prezydencie Rosji przemógł się, by pogratulować  Joe Bidenowi: „Elektorzy przemówili”. Zrobili to już w poniedziałek, a obywatele – przed sześcioma tygodniami. Republikańscy przywódcy jednak najwyraźniej potrzebowali czasu na decyzję, czy porzucić szaleńczy świat Trumpa i zwrócić się ku światu realnemu. Putin musiał się szczególnie cieszyć, obserwując, z jakim zaangażowaniem Republikanie do końca realizowali cel, który postawił sobie przed laty: zniszczyć młotkiem amerykańską demokrację.”

„Frankfurter Rundschau" komentuje: „Prezydent USA Donald Trump może pisać na Twitterze i narzekać, ale nie może cofnąć zwycięstwa Joe Bidena. Jego władza ulega erozji od porażki do porażki – przy urnach, przed sądami, w Kolegium Elektorów albo przez to, że powoli, ale skutecznie, jego republikańscy towarzysze odwracają się od niego. Nawet szef republikańskiej większości w Senacie Mitch McConnel pogratulował Bidenowi zwycięstwa, dystansując się tym samym od Trumpa. Republikanie przede wszystkim muszą się zastanowić nad swoją przyszłością. Trump wprawdzie zapowiedział, że do zaprzysiężenia Bidena 20 stycznia nadal będzie knuł intrygi. Zapewni mu to uwagę. Jednak czy Republikanie wygrają przez to wybory w stanie Georgia, jest więcej niż wątpliwe.”

Szef republikańskiej większości Mitch McConnell w końcu uznał zwycięstwo BidenaZdjęcie: TOM BRENNER/AFP

„Rheinpfalz” pisze: „Być może Trump nigdy nie przyzna się werbalnie do porażki, po prostu dlatego, że to nie do wytrzymania dla jego ego, by uznać czyjeś zwycięstwo. Dochodzi do tego jeszcze istotny motyw: podczas zbierania milionowych darowizn na walkę z manipulacjami, tworzy sobie poduszkę finansową, którą będzie mógł dowolnie wykorzystać. Zimna, wręcz cyniczna kalkulacja, a do tego wiele hałasu; to u Donalda Trumpa zawsze szło w parze.”

„Leipziger Volkszeitung" stawia pytanie: Co właściwie wyobrażali sobie przegrany prezydent i jego przyjaciele? „Czy naprawdę myśleli, że mianowani przez Trumpa sędziowie Neil Gorsuch, Brett Kavanaugh i namaszczona ostatnio z wielką pompą Amy Coney Barrett zgodzą się na to, by pogrzebać państwo prawa i demokrację w USA? Nikt z nich tego nie uczynił. Wszyscy sędziowie trzymali się litery prawa. Co zresztą jest – i czego Trump nie rozumie – konserwatywne. Gdzie, poza sądami, są strażnicy wolności? Co by się stało, gdyby Sąd Najwyższy podjął decyzję korzystną dla Trumpa? Prawie niedobrze robi się na taką myśl” – czytamy w komentarzu.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>